Bartąg: ni to wieś, ni to miasto

2022-09-09 08:30:00(ost. akt: 2022-09-10 18:05:34)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzaczak

Czy Bartąg to wieś czy też raczej miasteczko z przyzwyczajenia nazywane wsią? Zależy kto i z której strony spogląda. Dla mnie Bartąg zaczyna się gdzieś koło kościoła, gdzie w kościelną bramę wbudowano niegdyś pomnik parafian poległych w czasie I wojny światowej.
W latach 20. XX wieku stawiano je w każdej większej wsi i miasteczku w ówczesnych Prusach Wschodnich. Z jednej strony upamiętniały poległych, z drugiej przypominały, że zginęli oni za Niemcy. Czasami były to wolno stojące kamienne kolumny, czasami tablice wmurowane w kamień czy ścianę kościoła.

Po wojnie większość z nich zniszczono. Najwięcej ocalało ich na południowej, polskiej Warmii. Ten z Bartąga też ocalał. Niestety w 2006 roku ktoś ukradł metalowe płyty. Nie była to jednak jakaś antyniemiecka akcja. Złodziej ukradł bowiem także litery z głazu-pomnika poświęconego św. Janowi Pawłowi II.

Dzięki staraniom miejscowego proboszcza dwa lata później odsłonięto nowe tablice. Żeby już nie kusić złodziei wykonano je nie z metalu, ale z marmuru. Obok tablic z nazwiskami poległych umieszczono też nową tablicę. Napisano na niej między innymi, że polegli byli „ofiarami pruskiego militaryzmu”. Poinformowano też, że tablicę ustanowiono „W 100 rocznicę wybuchu bratobójczego konfliktu”, a zrobili to „pamiętający o ich ofierze rodacy”.


W bartąskim kościele znajdują się trzy relikwiarze. Jeden z nich zawiera relikwie św. Fulgencjusza z Ruspe, drugi św. Faustyny, a trzeci, według przekazywanej tradycji, to drzazgi Krzyża Świętego.


Bartąg to jedna z najstarszych wsi na Warmii. Założono ją w 1345 roku. We wsi stoi zabytkowy kościół z ołtarzem z 1695 roku. W środku zachowała się tablica z nazwiskami mieszkańców wsi, którzy zginęli w czasie II wojny światowej.

Wieś zamieszkiwali polskojęzyczni Warmiacy. W Bartągu latach 1922 – 1939 działało koło Związku Polaków w Niemczech. Jeszcze w 1861 roku na 447 mieszkańców, 385 mówiło po polsku. Potem jednak bardzo się to zmieniło. Na tyle, że niecałe sto lat później Warmiacy z Bartąga trafili do więzienia, za to, że głośno modlili i śpiewali się po niemiecku.

Po wojnie w Bartągu i okolicach większość nadal stanowili Warmiacy. Wielu z nich nie znało już polskiej warmińskiej gwary, albo z uwagi na powojenne przeżycia nie chciało jej używać. Od 1945 roku używanie w kościołach niemieckiego było zabronione. Chodziło o śpiewy czy kazania, bo językiem liturgicznym w całym zachodnim Kościele katolickim była wtedy jeszcze łacina. Tak było też w Bartągu do 1950 roku, kiedy proboszcz zgodził się na powrót do świątyni niemieckiego. Skończyło się to dla kliku mieszkańców wsi tragicznie.

Od października do grudnia 1951 roku komuniści aresztowali 8 parafian (w wieku 21-26 lat) oraz księdza. Proces zaczął się w listopadzie 1952 roku. Oskarżono ich o to, że chcieli oderwać Warmię od Polski i przyłączyć do...Niemiec.

— Szybko jednak zorientowali się, słuchając wywodów prokuratora, że proces ma charakter polityczny i że zarzuca się im, że chcieli oni-wykorzystując wszystkie możliwe metody-zdjąć z zawiasów Polski Ludowej część ich ukochanej ojczyzny, zapakować do walizek i wywieźć do Niemiec Zachodnich — pisał sarkastycznie o procesie Edward Cyfus w swojej książce "...a życie toczy się dalej"

Zapadły wysokie wyroki, od 11 do 13 lat więzienia. Ksiądz Alfons Szulc dostał dożywocie, które potem zamieniono mu na 15 lat więzienia. Wyszli po 1956 roku, najpóźniej ksiądz, który przesiedział w sumie 6 lat.

Warto w tym miejscu wspomnieć innego duchownego. Ksiądz Otto Langkau (1871-1945 ) spoczywa na miejscowym cmentarzu. Został włączony w poczet warmińskich męczenników. Męczennicy warmińscy to 28 księży warmińskich, jedna siostra zakonna oraz pięć osób świeckich, ofiar niemieckich nazistów, ale w zdecydowanej większości zamordowanych przez żołnierzy sowieckich w styczniu i lutym 1945 roku.

Urodził się w Podlejkach (wieś leżąca koło Gietrzwałdu - tak napisano na jego nagrobku). Często podaje się też wieś Polejki, które z kolei leżą koło Jonkowa. Ukończył seminarium duchowne w Braniewie. Od 1911 roku był proboszczem w Bartągu. Ks. Otto Langkau głosił kazania zarówno w języku polskim jak i niemieckim. Kiedy rano 22 stycznia 1945 r. żołnierze radzieccy wkroczyli do wsi, zajechali na podwórze plebanii. Podpalili stodołę. Gdy Rosjanie zastukali do drzwi, otworzył je ks. Langkau. Nie padło żadne słowo, żadne pytanie. Od razu padły strzały.

Maria Zientara-Malewska uważała Bartąg za jedną z najpiękniej położonych miejscowości w okolicach Olsztyna.

— W szerokiej dolinie wśród krętej Łyny rozsiadła się pośród soczystych łąk i żyznych pól długa i piękna wieś Bartąg. Schludne, murowane domy i przytulne drewniane chaty stoją frontem po obu stronach wygodnej szosy, prowadzącej z Olsztyna poprzez Bartąg do uroczej Rusi. Czerwone chaty toną wśród sadów owocowych i ogrodów kwiatowych. Nad rzeką rozciągają się szerokie, urodzajne warzywniki. Za wioską, w kierunku Rusi, teren się zupełnie zmienia. Z płaszczyzny bartąskiej wyrastają dosyć wysokie i liczne pagórki, które nadają krajobrazowi nazwę Ruskiej Szwajcarii — pisała przed laty.

Dzisiaj w Bartągu jest więcej białych bloków niż domów z czerwonej cegły, ale Bartąg (przynajmniej w swej wiejskiej części) to nadal bardzo urokliwe miejsce.


Igor Hrywna











Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. grand #3105030 10 wrz 2022 07:49

    To powinna być dzielnica Olsztyna. A ludzie z Tęczowego Lasu jeżdżą na NOL.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Ja. #3105007 9 wrz 2022 11:32

      Opis dawnego Bartąga Marii Zientary-Malewskiej trafnie opisuje położenie i wygląd wsi. Tak samo zapamiętałem Bartąg z lat piećdziesiątych i sześćdziesiątych. Za mostkiem na Łynie były tereny Jarot i PGR Bartążek, z drugiej strony do stacji kolejowej była kolonia Bartąg zwana popularnie "zydlągiem", dalej pola uprawne ciągnęły się aż do cegielni. W stronę Gągławek było kilka gospodarstw, niektóre istnieją do dziś. Jaką mowę było słychać? Przede wszystkim rozmawiano gwarą warmińską i po polsku , słychać było śpiewną mowę wileńską i białoruską. Język niemiecko słyszałem sporadycznie...

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. ObserVatOR #3105003 9 wrz 2022 11:23

      "Dzisiaj w Bartągu jest więcej białych bolków" - i bardzo dobrze, wolimy to, niż beżowych Ibrahimów. ;-)

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz