Media społecznościowe — jak to z nimi jest?

2022-08-28 19:01:11(ost. akt: 2022-08-26 14:56:29)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Od lat zadaję sobie to samo pytanie: czy siła mediów społecznościowych jest pozytywna — czy wręcz przeciwnie? Ale pytam nie ja jedna. Bo media społecznościowe, odkąd powstały i zawładnęły naszymi komputerami, smartfonami oraz umysłami — są też przedmiotem badań socjologów.

Okiem teoretyka mediów


Talcott Parsons, amerykański socjolog, jeden z najwybitniejszych teoretyków socjologicznych i twórca funkcjonalno-strukturalistycznej teorii systemów społecznych, uważa, że społeczeństwo składa się z powiązanych ze sobą części, którego celem jest promocja solidarności i stabilności. Dlatego też funkcjonalną rolą środków masowego przekazu jest nauczanie i wzmacnianie norm, wartości i systemów przekonań społeczeństwa w celu pogłębiania solidarności społecznej. Zatem z funkcjonalnego punkt widzenia media społecznościowe to rodzaj platformy środków masowego przekazu, która ułatwia dzielenie się pomysłami, myślami i informacjami między użytkownikami. Generalnie ich rola jest więc na wskroś pozytywna: wzmacniają społeczeństwo, pomagają obywatelom w solidaryzowaniu się poprzez wspólne działanie, są miejscem, w którym utrwala się w świadomości społeczeństwa ruchy społeczne o różnych formach i ich przesłania.

Wszechobecność


Socjolodzy oceniają, że 3 na 4 osoby używają mediów społecznościowych na co dzień. O ile na początku kariery tych mediów korzystali z nich ludzie młodzi — o tyle w ostatnich latach również wśród osób starszych wzrosła liczba użytkowników. Ludzie korzystają z mediów społecznościowych z różnych powodów — przede wszystkim do kontaktów z przyjaciółmi i krewnymi, którzy mieszkają daleko. Bardzo często media społecznościowe są doskonałą platformą dla handlu. Zwłaszcza że od 2019 r. Facebook opracowuje system kryptowalut, który wkrótce dzięki pomocy największych banków ma wejść do użytkowania. Nie jest to zaskakujące, bo media społecznościowe już zmieniają sposób, w jaki płacimy. Prócz handlu ludzie korzystają z mediów społecznościowych, aby być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami w swoim kraju i za granicą. To dzięki tym mediom wiele informacji stało się bardziej dostępnych. Choćby na takim Twitterze osoby prywatne i organizacje mogą dzielić się pomysłami, przemyśleniami i informacjami ze swoimi obserwatorami.

Nie tak różowo


Ale wpływ mediów społecznościowych na społeczeństwo bywa też negatywny. Wiele osób tworzy stronę na Facebooku, by poznawać podobnie myślących przyjaciół lub pozostawać w kontakcie, nie zastanawiając się jednak, że ich obecni lub potencjalni pracodawcy prócz CV i rozmowy kwalifikacyjnej właśnie z wpisów w mediach społecznościowych mogą czerpać wiedzę i wskazówki na temat czyjegoś charakteru, poglądów politycznych, przekonań i form spędzania czasu wolnego. Nieoczekiwaną lub ukrytą dysfunkcją serwisów społecznościowych jest też fakt, że gdy raz jakaś treść zostanie opublikowana i wszyscy zyskają do niej dostęp, nikt — nawet sam autor — nie ma możliwości kontrolowania sposobu, w jaki zostanie ona wykorzystana. Ba! Z mediów społecznościowych informacje czerpie nawet policja, czasem wręcz zbierając dowody obciążające danego obywatela.

Jakże często media społecznościowe rozpowszechniają też przyciągające uwagę, często napędzane emocjami i społecznie dzielące materiały — zamiast treści wieloaspektowych, które mogłyby zaprezentować różne punkty widzenia. Media społecznościowe to też zjawisko clickbait — przynęta na kliknięcia, czyli treść, której głównym celem jest przyciągnięcie czytelników do reakcji poprzez tworzenie nagłówków, które często są sensacyjne i skandaliczne.

Zjawisko clickbait działa, bo często korzystamy z witryn w mediach społecznościowych dla zaspokojenia naszej impulsywnej ciekawości, a poza tym człowiek po prostu lubi reagować na wydarzenia szokujące, niecodzienne, kontrowersyjne, prowokacyjne. Treści typu clickbait często wyolbrzymiają codzienne wydarzenia, modyfikując je tak, by prowokowały. Są też pożywką dla osób władzy, bo wśród obywateli mogą wprowadzać zamieszanie.

Perspektywa władzy


No, właśnie — ludzie władzy to, w kontekście mediów społecznościowych, głównie mariaż władzy i dezinformacji. Bo media społecznościowe ułatwiają dezinformację. A osoby sprawujące władzę mogą używać ideologii do kontrolowania narracji, sprawując znaczną kontrolę nad tym, czym ludzie zdecydują się zainteresować i w jakim stopniu się tym przejmą. I mało kto zwraca uwagę na fakt, że błędne informowanie ludzi może prowadzić do zamętu społecznego, a nawet okazać się destrukcyjne. W pełni widzieliśmy to w USA w czasie wyborów prezydenckich w 2020 r., a finał tych działań mogliśmy oglądać w styczniu 2021 r. na Kapitolu.

Władza w dobie mediów społecznościowych


Istnieje wiele opinii o sile mediów społecznościowych: niektórzy twierdzą, że z powodu Twittera i Facebooka doświadczyliśmy rewolucji kulturowej. Inni twierdzą, że media społecznościowe demokratyzują gospodarkę lub wprowadzają kulturę partycypacyjną. Inni obserwatorzy są bardziej sceptyczni i podkreślają realia mediów społecznościowych jako niebezpiecznego narzędzia kontroli. Zrozumienie mediów społecznościowych wymaga zatem krytycznej teorii społeczeństwa, która w dobie mediów społecznościowych może stanowić ramy dla zrozumienia władzy.

Walka z tym, co złe


Te negatywne aspekty mediów społecznościowych nie powinny przesłaniać nam ich cech pozytywnych — raczej powinniśmy nastawić się na skuteczne zwalczanie negatywnych skutków społecznych tych mediów. A najlepiej warto zacząć od edukacji społeczeństwa w zakresie znaczenia badań opartych na dowodach. Pokazała to nie tak dawna pandemia, wspomniane wybory prezydenckie, a obecnie wojna w Ukrainie. Bo przecież nie ma gwarancji, że nie pojawią się kolejne osoby na stanowiskach władzy, które będą rozpowszechniać dezinformację w mediach społecznościowych — a ta będzie miała wpływ na kolejne wybory. Stąd tak ważna jest edukacja, zwłaszcza dzieci i młodzieży — głównych użytkowników mediów społecznościowych, by już na wczesnym etapie użytkowania mediów potrafili odróżniać prawdziwe informacje od tzw. fake newsów i by potrafili skutecznie walczyć z dezinformacją.

Koncepcja badań opartych na dowodach przy podejmowaniu decyzji zachęca nas do korzystania z rzetelnych opracowań — a nie z bardzo często dyktowanych emocjami opinii. Musimy po prostu nauczyć się polegać na renomowanych, często recenzowanych badaniach publikowanych w czasopismach. Jedno z badań socjologicznych dowiodło, że ludzie o zwiększonej wiedzy naukowej i skłonności do weryfikowania informacji — skuteczniej weryfikowali prawdziwość informacji o COVID-19. Ci sami ludzie rzadziej też udostępniali w mediach społecznościowych informacje fałszywe.

Wnioski


Badania oparte na dowodach z pewnością mogą uczynić media społecznościowe lepszym miejscem. Socjologowie przekonują też, że media społecznościowe nawet dla najmłodszych użytkowników nie muszą być szkodliwe. To świetne miejsce, gdzie możemy pokazać siebie, uzewnętrznić swoje osiągnięcia, styl na życie, ale też okazać solidarność w potrzebie. Jedno, na co warto stale zwracać baczną uwagę — to dezinformacja i edukacja, by skutecznie z nią walczyć. Szukajmy źródeł, sprawdzajmy, filtrujmy i nie udostępniajmy bezmyślnie wszystkiego, co wpadnie nam pod palce klawiatury. Wtedy media społecznościowe staną się naprawdę lepsze!

Magdalena Maria Bukowiecka
Korzystałam z materiałów na stronie Contexts — Sociology for the Public oraz Sociology Guide.