Polsko-ukraińska jedność przeciwko bestialstwu Rosji w rocznicę diabelskiego paktu Ribbentrop-Mołotow. Gdzie są dziś Niemcy?

2022-08-25 09:24:10(ost. akt: 2022-08-25 09:30:48)
Andrzej Duda, Wołodymyr Zełenski

Andrzej Duda, Wołodymyr Zełenski

Autor zdjęcia: Jakub Szymczuk/KPRP

83. rocznica podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, będącego IV rozbiorem Polski, Dzień Flagi Narodowej Ukrainy i wigilia ukraińskiego święta niepodległości, obchodzonego podczas kolejnej, wywołanej przez Rosję, krwawej wojny. Tyle symboli, że można by snuć wokół nich wielowarstwowe eseje. Pełne symboli i historycznych odniesień jest także dzisiejsze spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy w Kijowie, zjednoczonych przeciwko rosyjskiej agresji. Ale to także ich wspólny sprzeciw wobec chęci zbudowania porozumienia ponad krzywdą Ukraińców. Dokładnie tak jak osiem dekad temu, tak i dziś, Niemcy chciałyby wrócić do przedwojennego „business as usual” i na nowo zawrzeć intratne porozumienia z Rosją. Były już próby namówienia Ukrainy do pójścia na ustępstwa. Jednoznaczna postawa Polski, jak na razie, zablokowała te tendencje.

Walka o niepodległość


Dziś jest rocznica zawarcia paktu Ribbentrop–Mołotow, na mocy którego została zaatakowana Polska i inne państwa bałtyckie. Polska straciła wtedy swoją państwowość. To, że dzisiaj tutaj jestem, ma dla nas znaczenie symboliczne. To dla nas także dzień protestu wobec wojny, rosyjskiego imperializmu, który odżywa

– powiedział w Kijowie prezydent RP Andrzej Duda. Podkreślił, że „nie ma powrotu do business as usual”, jeśli chodzi o relacje z Rosją i absolutnie konieczna jest zmiana polityki Zachodu, która doprowadzi nie tylko do zatrzymania Nordstream 2, ale też do pozbycia się gazociągu Nord Stream 2. Kolejny raz poparł Ukrainę w dążeniach niepodległościowych i walce o całość terytorium, co wcale nie jest już tak oczywiste dla Scholza czy Macrona.

Krym to Ukraina. Tak jak Gdańsk czy Lublin jest częścią Polski, tak Krym był, jest i będzie częścią Ukrainy

— powiedział prezydent Duda, podkreślając że, to „rzecz oczywista”, która w ostatnich latach była „zbyt mało oczywista”.

Przerażające koło historii


Tocząca się kołem historia przeraża swoją aktualnością. Od podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow minęło ponad 80 lat, a mocarstwowa zachłanność Rosji i Niemiec wraca z bezwzględną pazernością. I choć Niemcy przybierają dobrotliwą maskę postępowej demokracji i rozwojowego wsparcia międzynarodowego, korzystając z nowoczesnych narzędzi podporządkowania sobie krajów sąsiedzkich, Rosja na Ukrainę ruszyła z tą samą, toporną siłą czołgów i barbarzyńską mocą wojska.

„Pakt o Nieagresji” podpisany 23 sierpnia 1939 roku był de facto IV rozbiorem Polski. Przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji i USA niemal od początku dysponowali wiedzą na temat tajnego protokołu paktu Ribbentrop-Mołotow. Informacji tej nie przekazali jednak przedstawicielom władz polskich. Dziś pojawiają się podobne tendencje. Niemcy i Francja już po kilku tygodniach próbowały mówić o konieczności porozumienia się Ukrainy z Rosją, polegającego na oddaniu części terytoriów, byle tylko zakończyć wojnę i wrócić do równowagi gospodarczej w Europie. Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy, gdyby nie nieustępliwość Polski oraz mobilizowanie przez prezydenta Dudę i polski rząd innych państw do przeciwstawienia się bestialskiej napaści Rosji.

Gdzie dziś są Niemcy?


Pamięć unijnych elit jest wybiórcza i mocno zrelatywizowana. Szefowa Komisji Europejskiej przyznała wprawdzie, że pakt Ribbentrop-Mołotow to nie tylko bolesna przeszłość, ale nie padło ani jedno słowo o odpowiedzialności Niemiec.

W 83. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, data ta ma szczególne znaczenie. W tym roku Putin przyniósł z powrotem do Europy okropności wojny wraz z przypomnieniem, że pokoju nie można brać za pewnik” (…)

„Bolesne wspomnienie przeszłości nie jest tylko odległym wspomnieniem, ale odbiło się echem w nielegalnej i nieuzasadnionej wojnie Rosji z Ukrainą. Inspiruje nas odwaga tych, którzy wtedy przeciwstawiali się niesprawiedliwości oraz wyrażamy nasz szacunek i wsparcie dla wielu mężczyzn i kobiet, którzy są dziś zmuszeni do tego ponownie. Ukraińcy oddają życie w obronie wartości, na których zbudowana jest nasza Unia

— oświadczyła wczoraj Ursula von der Leyen, zapewniając że UE będzie z determinacją kontynuować pracę w zwalczaniu dezinformacji rozsiewanej przez rosyjską propagandę.

Tyle, że każda kolejna próba „ćwiczenia” Polski w posłuszeństwie wpisuje się dokładnie w rosyjską strategię umniejszania roli Polski. Arogancja liderów UE wobec polskiej suwerenności jest wręcz aktem agresji, obliczonym na chęć podporządkowania naszego kraju interesom Niemiec. Te analogie są zbyt oczywiste, by mogły pozostać niezauważone. I choć zmieniają się metody, cel pozostaje ten sam. Niemcy i Rosja wciąż noszą w sobie imperialistyczne zapędy. Niemcy wykorzystują w tym celu swoją decydującą pozycję w Unii Europejskiej, Rosja – z wrodzoną sobie dzikością obyczajów – napiera barbarzyńską siłą wojny. Otwartym pozostaje pytanie, gdzie dziś, w nowym rozdaniu, byłyby Niemcy i Rosja, gdyby nie zdecydowany opór Polski i Ukrainy?

autor: Marzena Nykiel

za zgodą wpolityce.pl
Fot. wPolityce