Kolonie z Wojciechem Modestem Amaro. Dzieci z Polski i Ukrainy uczyły się gotować
2022-08-12 20:15:00(ost. akt: 2022-08-13 14:19:15)
Takiej atrakcji uczestnikom kolonii integracyjnych dla dzieci z Polski i z Ukrainy można tylko pozazdrościć. Uczyli się gotować pod okiem samego mistrza Wojciecha Modesta Amaro. Wydarzenie był kulminacją programu „Dobre Kolonie PZU”, który trwa całe wakacje.
— Czekałam bardzo na tę chwilę. Oglądałam mistrza Amaro w telewizji — mówi nam ośmioletnia Basia, która na „Dobre Kolonie PZU” w Wilimach niedaleko Biskupca przyjechała razem z siostrą bliźniaczką.
A Wojciech Modest Amaro nie zawiódł swoich najmłodszych fanów. Wspólne gotowanie pod jego okiem było całkowicie profesjonalnie przygotowane. Polskie i ukraińskie dzieci zostały podzielone na dwa mieszane zespoły. Pod okiem wybitnego szefa kuchni dzieci przygotowały: chłodnik ukraiński, pierogi z buraków z kapustą, chrupiącego indyka, pierogi z mięsem, gofry z sernikiem oraz morele z miodem i jałowcem.
— Odkrywanie smaków kuchni regionalnych i narodowych zacieśnia więzi i służy integracji. Zajęcia z wybitnym kucharzem mają także zakorzenić u najmłodszych nawyki zdrowego odżywiania — przekonuje Natalia Górna, dyrektor ds. relacji z mediami Grupy PZU, która na miejscu doglądała przebiegu gotowania uczestników pod okiem mistrza.
— U mnie w grupie jest też Iga z Ukrainy. Bardzo się polubiłyśmy — mówi ośmioletnia Basia. — Jak rozmawiamy, to pomaga nam koleżanka, która umie mówić i po polsku, i po ukraińsku — dodaje rezolutna ośmiolatka.
Mała Basia razem z koleżankami z Ukrainy kilka godzin w pocie czoła przygotowywała nadzienia do pierogów. Dziewczęta lepiły je z wielkim zacięciem. Tym bardziej że sam mistrz osobiście instruował, jak osiągnąć najlepszy efekt. Dziewczęta wpatrywały się w niego z uwielbieniem i chłonęły każde słowo.
— Czasem razem z siostrą pomagamy mamie w kuchni. Mama też mówi, że nie można dawać tyle mąki — tak swoje postępy w przygotowaniu pierogów relacjonowała nam Basia.
— Lubię dobre jedzenie, dlatego mam nadzieję, ze nauczę się gotować — zdradził nam uczestniczący w kucharskim projekcie dziewięcioletni Hubert. — To nie jest takie łatwe i trzeba trochę się namęczyć — dodał.
Rafał był jedną z podpór swojej drużyny. Nastolatek ma już swoje doświadczenie z kuchnią. Na co dzień pomaga w domu. Było to widać po wprawie, z jaką kroił warzywa.
Rafał był jedną z podpór swojej drużyny. Nastolatek ma już swoje doświadczenie z kuchnią. Na co dzień pomaga w domu. Było to widać po wprawie, z jaką kroił warzywa.
— Od dawna chcę zostać kucharzem. Taka okazja jak dzisiaj, żeby gotować pod okiem mistrza kuchni, może długo się nie pojawić. Bardzo się cieszę z dzisiejszego dnia — powiedział nam Rafał z kolonii w Wilimowie. — No i to, że jesteśmy razem z kolegami i koleżankami, którzy przyjechali do Polski z Ukrainy, też jest dla mnie ważne. U mnie w domu bardzo trzymamy kciuki, żeby Ukraina obroniła się przed Rosją — dodał.
— Gotowanie naprawdę zbliża. Widzę tu kilka talentów, a w swojej karierze trochę ich odkryłem — powiedział „Gazecie Olsztyńskiej” mistrz Wojciech Modest Amaro. — To sama radość łączyć smaki kuchni polskiej i ukraińskiej. Nasze kuchnie pokazują, jak nam do siebie blisko — podkreślił.
Po kilku godzinach kuchennych zmagań uczestnicy kolonii w pełnym gronie zasiedli do stołów. Potrawy znikały w ekspresowym tempie, a zadowolone miny były najlepszą nagrodą dla wysiłku kucharskiej ekipy.
— Koleżanki powiedziały, że im smakuje. Mistrz też mnie pochwalił — zdradziła nam zmęczona, ale radosna Basia.
Gotowanie z mistrzem Wojciechem Modestem Amaro w czwartek 10 lipca rozpoczęło pierwszy z siedmiu zaplanowanych turnusów „Dobrych Kolonii PZU”. Łącznie weźmie w nich udział 300 dzieci z Polski i z Ukrainy. Wśród nich dzieci z niepełnosprawnością ruchową lub intelektualną. Uczestnicy kolonii mają dostęp do zajęć sportowych m.in. z żeglarstwa, windsurfingu i kajakarstwa. Dodatkową atrakcją są zajęcia z budowania i programowania robotów.
Wojciech Modest Amaro zdobył sławę jako juror w programie „Top Chef”, następnie „Hell’s Kitchen. Piekielna kuchnia”, gdzie wcielił się w rolę wymagającego szefa kuchni. Jego warszawska restauracja Atelier Amaro była pierwszą w Polsce z gwiazdką Michelin. W ostatnim czasie zaskoczył wszystkich, ogłaszając, że sprzedał swoje dwie restauracje i poświęca się wierze.
Stanisław Kryściński
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez