Nie porzucaj swojego zwierzaka, pomyśl wcześniej!
2022-08-07 21:30:00(ost. akt: 2022-08-05 15:46:55)
To bardzo źle o nas świadczy. Chcemy wypoczywać, nie bacząc na los naszych zwierząt. Okazuje się, że od czerwca do września do schronisk trafia ponad 40 procent więcej psów niż w pozostałych porach roku.
Obyczaje
Liczby mówią same za siebie. W Polsce według GUS ponad 4 miliony rodzin posiada w domu co najmniej jedno zwierzę, a w schroniskach w Polsce przebywa co roku ok. 100 tysięcy bezpańskich psów. To trochę tak, jakby nagle 2,5% z nas, czyli co czterdziesta polska rodzina mająca psa, wyrzuciła go na bruk — mówi Michał Wojewoda, CEO Petsy, pomysłodawca kampanii Petsy.
Schroniska i azyle dla psów, wspierane przez tysiące wolontariuszy i partnerów, dwoją się i troją, aby znaleźć dla swoich podopiecznych nowy lepszy dom. Ogromne środki przeznaczane są również na kampanie społeczne, które mają zmienić niepokojącą tendencję.
Coraz sprawniej działają też organy ścigania i karania aktów znęcania się nad zwierzętami. W mediach nagłaśniane są przypadki skutecznych przeciwdziałań porzuceniom zwierząt czy przykładów identyfikacji osób, które się ich dopuściły.
Niechciany pies często jest przywiązywany do drzewa lub pozostawiony w lesie, porzucony na śmietniku lub wysypisku śmieci, wyrzucony z jadącego samochodu, często przy ruchliwej drodze, podrzucony przypadkowym ludziom (za płot, ogrodzenie, pod drzwi), oddany do schroniska dla zwierząt, gdzie właściciel utrzymuje, że to nie jego zwierzę.
Niechciany pies często jest przywiązywany do drzewa lub pozostawiony w lesie, porzucony na śmietniku lub wysypisku śmieci, wyrzucony z jadącego samochodu, często przy ruchliwej drodze, podrzucony przypadkowym ludziom (za płot, ogrodzenie, pod drzwi), oddany do schroniska dla zwierząt, gdzie właściciel utrzymuje, że to nie jego zwierzę.
— Często zdarza się, że ludzie, którzy oddają zwierzę do schroniska, za powód podają problem behawioralny. Z upływem czasu wychodzi na jaw, że właśnie w tym czasie wyjechali na wakacje — mówi Agata Jastrzębska, behawiorystka z olsztyńskiego schroniska dla zwierząt. I dodaje: — Jesteśmy miejskim schroniskiem, obecnie ludzie wykazują się większą świadomością. W tym roku widać mniejszą tendencję do oddawania zwierząt w okresie wakacyjnym w stosunku do ubiegłych lat. Problem jednak wciąż jest widoczny w mniejszych miejscowościach.
Dlaczego?
— Przyczyn zapewne jest wiele, jednakże w okresie urlopowym główny powód jest jeden — brak zorganizowanej opieki zastępczej dla psa podczas wakacyjnego wyjazdu. Na ratunek w tym czasie przeważnie przybywają członkowie rodziny i najbliżsi przyjaciele.
Problem pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy rodzina czy znajomi nie mogą, bo mają inne plany lub w ostatniej chwili odmówią, a my nie możemy już wtedy z wyjazdu bezkosztowo zrezygnować. Presja psychiczna jest wtedy ogromna — z jednej strony jest nasz pupil, a z drugiej wymarzone i bardzo drogie wakacje, które przepadną, jeśli niczego nie zrobią — dodaje Michał Wojewoda.
Choć na usługi hoteli dla psów decyduje się w Polsce już niemal 10% właścicieli psów i kotów, tak nadal w 90% przypadków to rodzina i najbliżsi znajomi stanowią jedyną opcję, którą rozważamy.
— Powodów takich działań jest kilka, ale przede wszystkim związane jest to z brakiem świadomości, że ktoś taki jak petsitter w ogóle istnieje. Kolejnym powodem jest bariera związana z brakiem odpowiedniej psiej infrastruktury i dostępności miejsc takich jak hotele dla zwierząt w najbliższej okolicy. Ponadto właściciele psów nie mają zaufania do osób trzecich lub usługi hoteli dla psów są dla nich po prostu za drogie — komentuje Michał Wojewoda.
— Świadomość ludzi na temat hotelu dla psów jest coraz większa, można też zauważyć, że dużo więcej osób podróżuje z psami — mówi Agata Jastrzębska z olsztyńskiego schroniska. — Jednak wciąż otrzymujemy dużo telefonów od osób, które chciałyby zostawić zwierzę na okres wakacji w schronisku. Odsyłam wtedy do hoteli prywatnych i pokazujemy, gdzie i z jakiej pomocy mogą skorzystać — dodaje.
Kwestia wyboru
Blisko 2 miliony rodzin w Polsce rezygnuje lub znacząco modyfikuje swoje plany wyjazdowe w ciągu roku z powodu braku możliwości zapewnienia opieki nad swoim pupilem. Polacy rezygnują w ten sposób średnio z ok. 9 dni wyjazdowych w ciągu roku.
— Te liczby w połączeniu z podawanymi przyczynami rezygnacji z wakacyjnych planów skłoniły nas do głębokiej refleksji i stały się powodem do zainaugurowania akcji „Nie zostawiaj psa w… Znajdź petsittera!”. Jej celem jest zapoznanie Polaków z zawodem petsittera, który szturmem wchodzi do Polski, a w takich krajach jak USA stanowi jeden z pierwszych wyborów do alternatywnej opieki nad zwierzętami pod nieobecność właściciela — dodaje Wojewoda.
Kampania świadomościowa Petsy ma na celu dotarcie z ideą petsittingu do jak największej liczby właścicieli zwierząt domowych w Polsce.
— Bazując na doświadczeniu z USA, wiemy, że idea petsittingu przyczyni się do poprawy jakości życia zwierząt domowych w Polsce. Punktem wyjścia naszej kampanii jest zaistnienie w świadomości Polaków znaczenia samego słowa i zawodu petsittera, który możemy bezpośrednio przetłumaczyć jako opiekun zwierzęcia. Kim zatem jest petsitter dla właściciela psa? To przede wszystkim osoba, która kocha zwierzęta i potrafi się nimi profesjonalnie zaopiekować. Nie jest anonimowa, gdyż często pochodzi z lokalnej społeczności. To nasz sąsiad lub sąsiadka z ulicy, bloku czy tej samej dzielnicy. W żadnym wypadku nie jest to osoba przypadkowa, gdyż w Petsy bardzo rygorystycznie podchodzimy do weryfikacji każdego petsittera. Wierzymy, że wzrost zaufania i popularności zawodu petsittera w Polsce przyczyni się do znaczącego zmniejszenia liczby porzuceń zwierząt domowych, szczególnie w okresie urlopowo-wakacyjnym — podsumowuje Michał Wojewoda, twórca kampanii Petsy.
Materiały Prasowe: Łukasz Tylczyński
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez