Spotkanie z pracownikami "Jasiek". Konflikt przybiera na sile.

2022-07-28 10:00:00(ost. akt: 2022-07-28 09:40:49)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Wykazałam ogrom dobrej woli i ogrom cierpliwości i pytam się tu i teraz - kto stoi za jątrzeniem problemu — mówiła starosta Marzanna Pojawa-Grajewska na spotkaniu, które miało zakończyć konflikt z pracownikami „Jasiek”.
We wtorek 19 lipca doszło do spotkania, które miało zakończyć lub przynajmniej załagodzić konflikt pomiędzy pracownikami i dyrekcją SPZZOD Kolonia Olecko a zarządem powiatu oleckiego. Poprzedziły je negocjacje dotyczące miejsca spotkania. Zarząd optował za siedzibą Starostwa Powiatowego w Olecku. Druga strona nalegała, aby spotkać się w świetlicy zakładu. Ostatecznie osiągnięto kompromis. Rano zakład odwiedzili członkowie zarządu powiatu, aby zapoznać się z warunkami panującymi w tzw. „Jaśkach”.

Obrazek w tresci


Druga część spotkania odbyła się w starostwie. Uczestniczyła w nim około 20-osobowa grupa pracowników „Jasiek” na czele z dyrektor Emilią Urbanowicz. Oprócz zarządu powiatu, na udział w spotkaniu, któremu przewodniczył przewodniczący rady powiatu Kazimierz Iwanowski, zdecydowali się tylko radni Teresa Krajewska i Andrzej Dunaj (członek Rady Społecznej przy SPZZOD Kolonia Olecko). Przewodniczący Iwanowski poinformował, że uczestnicy spotkania najpierw wysłuchają informacji Andrzeja Bujnowskiego, który jest koordynatorem projektu dotyczącego systemu pomocy medycznej i opiekuńczej dla seniorów, przewlekle chorych i niepełnosprawnych, który być może będzie wdrożony w powiecie oleckim, a także Jarosława Wołosińskiego, dyrektora generalnego spółki AMTS Polska, która jest wykonawcą projektu i zajmuje się wdrażaniem systemu opieki nad seniorami.

Nie zostali uprzedzeni


Uczestnicy spotkania słuchali ich wystąpień, ale już po kilkunastu minutach widać było zniecierpliwienie pracowników „Jasiek”. Wypowiedź dyrektora spółki AMTS przerwała dyrektor Urbanowicz wyjaśniając, że zarówno ona, jak i pracownicy nie zostali uprzedzeni, że spotkanie będzie poświęcone systemowi opieki senioralnej. Przewodniczący Iwanowski odparł, że taka informacja była przekazana poprzedniego dnia na posiedzeniu zarządu, w którym uczestniczyła dyrektor Urbanowicz.
— Prosiłem o rzeczową i merytoryczną dyskusję i mam nadzieję, że to spotkanie będzie przebiegać w takiej atmosferze — dodaje przewodniczący rady. — W przestrzeni publicznej pojawiły się już na temat informacje: kto będzie pracował, jakim prawem, nie myślimy o pielęgniarkach i innych osobach itd. Wywołujecie wilka z lasu, a teraz pokazujecie zniecierpliwienie, a intencja nasza jest taka, że chcieliśmy przekazać kilka podstawowych informacji na temat ewentualnie realizowanego projektu na naszym terenie. Kindersztuba nakazuje wysłuchać zaproszonych gości, zadać ewentualne pytania i wtedy panom podziękujemy za wyjaśnienia i za obecność. Jeżeli ktoś przerywa podniesionym głosem, to znaczy, że ma problemy z dobrym wychowaniem.

— Pan mnie uczy wychowania, a wczoraj mijał mnie pan na schodach i nawet nie powiedział mi dzień dobry, więc proszę mnie nie uczyć dobrego wychowania, bo to nie należy do pana kompetencji — ripostuje dyrektor Urbanowicz. — Proszę pozwolić nam zadać pytania do tego programu, który doskonale znamy, wtedy ograniczymy czas i zajmiemy się sprawą, dla której tu przyszliśmy.
Przewodniczący Iwanowski nie odniósł się do tej propozycji i po chwili oburzeni pracownicy „Jasiek” opuścili salę konferencyjną starostwa (podobna sytuacja miała miejsce na czerwcowej sesji rady powiatu) podkreślając, że zarząd nie szuka z nimi porozumienia.
Po krótkiej konsternacji przewodniczący przeprosił gości za zaistniałą sytuację i podziękował im za próbę przedstawienia założeń projektu.
— Nie dane było panom skończyć, bo nastąpił atak ewidentny i to tyle w tej kwestii — twierdzi Kazimierz Iwanowski. — Natomiast proszę o państwa sugestie, co mamy robić, bo moje odczucie jest następujące - jest produkowany i hodowany konflikt. (...) Dziś w mojej ocenie mamy następny pretekst, żeby wyjść, żeby się obrazić, a nie merytorycznie porozmawiać na temat bolączek.



Głos zabrał również radca prawny obsługujący Starostwo Powiatowe w Olecku.
— Dzisiaj rano byłem z członkami zarządu w Zespole Zakładów Opieki Długoterminowej i wydawało nam się, że dążymy do jakiegoś konsensusu i możliwości rozmowy, tymczasem wychodzi na to, że żadnej rozmowy nie będzie (...), ale jak można podjąć dialog z kimś, kto dialogować nie chce — mówi radca prawny. — Teraz sprawa zaczęła żyć własnym życiem i powinniśmy jako rada i jako zarząd zastanawiać się nad tym, co dalej, no bo dzisiaj w zasadzie wszelkie rozmowy zerwaliśmy, choć wydawało się, że idziemy ku dobremu.
Natomiast radna Teresa Krajewska pytała radcę prawnego czy na wczorajszym posiedzeniu zarządu dyrektor Urbanowicz została poinformowana, że spotkanie rozpocznie się od prezentacji programu opieki senioralnej. Radca zapewnił, że było wspominane, iż Andrzej Bujnowski został zaproszony na spotkanie, aby wyjaśnić założenia programu i rozwiać wątpliwości pojawiające się w mediach społecznościowych.
— Co innego jest wspomnienie, a ja chcę usłyszeć czy była taka zapowiedź dzisiejszego spotkania, bo ja jestem radną i przyszłam na zupełnie inne spotkanie — podkreśla radna Krajewska. — Państwo w ostatnich godzinach wyreżyserowali spotkanie z obu panami, kiedy ja byłam przekonana, że przyjdzie zespół z zakładu i będziemy rozmawiać o ich problemach. Oni będą zadawać pytania, a państwo będziecie odpowiadać, ale ten problem nie dotyczył projektu, który jest ewentualnie w perspektywie wdrażania u nas w powiecie. I teraz mamy powtórkę z rozrywki, bo na ostatniej sesji pan wicestarosta doprowadził do takiej sytuacji, że ludzie wstali i wyszli, ponieważ zlekceważył całą tę grupę, która tu była. Dzisiaj była nadzieja, że nawiążemy z nią rozmowę i wygasimy ten konflikt. Okazało się, że nie, bo chyba na własne życzenie chcemy mieć taki maraton konfliktów. Ci ludzie nie przyszli po to, żeby słuchać o tym projekcie. Mieli w ogóle inny cel przyjścia i powinni dostać absolutnie kompetentną odpowiedź na zadawane pytania — podkreśla radna.
Wicestarostę w obronę wziął przewodniczący rady. Przekonywał, że to on, jako prowadzący obrady, zakończył na sesji dyskusję z pracownikami, gdyż – jak wyjaśnił - doszło do przekrzykiwań i w takiej atmosferze nie było szans na porozumienie. W dyskusję włączył się także dyrektor spółki AMTS, który zachowanie pracowników „Jasiek” uznał za złamanie podstawowych zasad nie tylko etyki, ale i Kodeksu Pracy. Podkreślił też, że publikowanie na Facebooku, na oficjalnej stronie zakładu nieprawdziwych informacji może być nawet powodem zwolnienia dyscyplinarnego z powodu utraty zaufania do pracownika.

Ogrom dobrej woli


Bardzo emocjonalne wystąpienie miała starosta Marzanna Pojawa-Grajewska, która szczegółowo omówiła wymianę korespondencji dotyczącej spotkania z pracownikami „Jasiek”. Podkreśliła, że na ostatnie posiedzenie zarządu została zaproszona dyrektor Urbanowicz.
— Na zarządzie była podana informacja, że będzie omówiony przyszłościowy projekt, aby rozwiać te wątpliwości, że nikt, kto będzie realizował ten program, absolutnie nie dąży do tego, aby nakładać dodatkowe obowiązki na pielęgniarki, o czym wczoraj pani dyrektor nam powiedziała, że one mają bardzo dużo godzin i nie będą pracować na trzecim etacie — wyjaśnia starosta. — Osobiście mogę powiedzieć, że z szacunku do pani dyrektor, z szacunku przede wszystkim do wszystkich pracowników pracujących w ZZOD Jaśki, że pojechałam na to spotkanie, bo wiem i jestem święcie przekonana o tym, jaką pomoc dla tych chorych ludzi i dla ich rodzin niosą pracownicy pracujący przy łóżkach, dodam z akcentem – przy łóżkach. (…) Wykazałam ogrom dobrej woli i ogrom cierpliwości i pytam się tu i teraz - kto stoi za jątrzeniem problemu? Kto chce i dlaczego dąży do przekłamywania, do rozpisywania się po grupach facebookowych, gdzie obrzucana jestem epitetami. Ja się jeszcze raz pytam – w imię czego i dlaczego?

Problem przed nami


— Komu zależy na sianiu niepokoju, komu zależy na tym, żeby wprowadzać zamęt i robić z nas nie wiadomo kogo. Ile razy mamy się tłumaczyć, że nie jesteśmy wielbłądami. Pokazujemy dokumenty, że nic się nie dzieje w sprawie „Jasiek”, to z czego jeszcze mamy się usprawiedliwiać — dodał wicestarosta Marek Dobrzyń.
— Problem jest przed nami — przyznał Kazimierz Iwanowski. — Są sugestie do rozważenia czy posiłkować się Kodeksem Pracy, czy innymi zasadami, ale myślę, że na dziś emocje są na tyle wysoko, że na tym zakończymy nie próbując wysuwać żadnych konkretnych wniosków. Sprawa musi okrzepnąć, nie mniej jako radny będę wracał do tego tematu, bo w tej chwili tak tego zostawić nie można – zakończył spotkanie przewodniczący rady powiatu.


Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. oleole #3103915 29 lip 2022 10:13

    ...wydawało nam się, że dążymy do jakiegoś konsensusu i możliwości rozmowy.. żadnej rozmowy nie będzie... podjąć dialog z kimś, kto dialogować nie chce...powinniśmy jako rada i jako zarząd zastanawiać się nad tym, co dalej... Nie wierzę, że to mówi zwykły, nie wybrany przez nasze społeczeństwo a ZATRUDNIONY przez radę pracownik ?!?!?!?!?!?! Za kogo uważa się najemny radca ? On ma płacone za wyrażanie swoich poglądów czy powinien służyć głosem prawnym ? Skąd go wytrzasnęli i za co mu płacą, halo ?!?!?!?!?!?!?!?!?!

    Ocena komentarza: warty uwagi (26) odpowiedz na ten komentarz

  2. Mieszkanka Olecka #3103912 29 lip 2022 08:42

    „Pan mnie uczy wychowania, a wczoraj mijał mnie pan na schodach i nawet nie powiedział mi dzień dobry, więc proszę mnie nie uczyć dobrego wychowania, bo to nie należy do pana kompetencji” - BEZCENNE :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz

  3. olecczanin #3103887 28 lip 2022 18:54

    Wina leży chyba po obu stronach, bo tak mi się wydaje, że: pani U. myśli, że jest to jej prywatna firma? Otóż nie, i niech to przyjmie to do wiadomości, a nie idzie na wojnę z przełożonymi. Sama od trzech lat może być na emeryturze, więc w razie czego może uciec na emeryturę, a pracownicy niech się męczą z problemem. Z racji zatrudnienia w zakładzie zarobiła w 2021 roku ponad 152 tysiące złotych, do tego doszło 42 tysiące za inne umowy, to i jest o co się bić, a ile zarabiają zwykli pracownicy? W starostwie widzę problem braku komunikacji, a może problem tkwi w charakterach osobowościowych przewodniczącego i wicestarosty? Ludzie ich wybrali i ludziom powinni służyć swoją pracą, pamiętajcie o tym panowie!

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Warmiak2 #3103851 28 lip 2022 10:24

      "Wykazałam ogrom dobrej woli i ogrom cierpliwości i pytam się tu i teraz - kto stoi za jątrzeniem problemu?" A może by tak poszukać koło siebie? Skąd ta nagonka na Panią Dyrektor Urbanowicz? Sama na siebie donosi? Pracownicy na siebie donoszą? Najciemniej podobno jest pod latarnią. Szukajcie a może znajdziecie...

      Ocena komentarza: warty uwagi (39) odpowiedz na ten komentarz