Mariusz Lewandowski. Artysta wiele lat związany z ziemią górowską odszedł w stronę światła

2022-07-26 13:45:00(ost. akt: 2022-08-01 21:27:05)
Mariusz Lewandowski

Mariusz Lewandowski

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

KULTURA \\\ Zmarł Mariusz Lewandowski, malarz surrealistyczny często porównywalny ze Zdzisławem Beksińskim. Jego prace zdobiły m.in. okładki płyt zespołów heavy-metalowych. Artysta od 2 r.ż. mieszkał na Górowszczyźnie.
O śmierci artysty poinformowała w Internecie jego rodzina. Pogrzeb odbył się 20 lipca 2022 roku w Górowie Iławeckim.
Mariusz Lewandowski urodził się w Działdowie, a od drugiego roku życia mieszkał na terenie miasta, a potem w Sołtysowiźnie koło Górowa Iławeckiego. Z zawodu był mechanikiem maszyn rolniczych, jednak od początku pociągała go grafika... Rysować zaczynał na obrzeżach książek, później wyłącznie malował farbami olejnymi na płótnie. Reprodukcje jego obrazów kosztują kilkanaście tysięcy złotych, a grafiki można znaleźć na okładkach płyt heavy-metalowych, czy… tomikach poezji.

Artystę wspomina Jacek Kostka, burmistrz Górowa Iławeckiego.
— Miałem przyjemność poznać i jako polonista uczyć synów Mariusza Lewandowskiego. Jednak do czasu publikacji artykułu Andrzeja Grabowskiego w „Gońcu Bartoszyckim”, który ukazał się w 2020 roku nie wiedziałem zbyt wiele o jego twórczości. Pomimo tego, że mieszkał na terenie miasta, a potem gminy Górowo Iławeckie, mało kto ją znał. Jego sława i sukces rozgrywały się tak naprawdę za granicą. Niewiele osób w Górowie Iławeckim wiedziało, jaki sukces odniósł jako grafik i malarz. Był bardzo skromny i nie odnosił się ze swoim malowaniem.

Malarz zawsze interpretację zostawiał odbiorcy. Nie ukrywał, że jego inspiracją były obrazy Beksińskiego, jednak sam artysta dostrzegał pewną różnicę.
— Zgadzam się z zasłyszaną kiedyś opinią, że u Beksińskiego wszystko idzie w kierunku mroku a u mnie w kierunku światła - mówił Mariusz Lewandowski w wywiadzie, udzielonym Andrzejowi Grabowskiemu.
Mariusz Lewandowski z okładką płyty zespołu Bell Witch, którą namalował.
Fot. Andrzej Grabowski
Mariusz Lewandowski z okładką płyty zespołu Bell Witch, którą namalował.

— Przed wywiadem — mówi Andrzej Grabowski — zupełnie nie znałem twórczości Mariusza Lewandowskiego. Dopiero ktoś pokazał mi, że warto do niego pojechać. Zdobyłem telefon, jednak nie udało mi się z nim skontaktować. Nie wiedziałem, że trzeba dzwonić po godz. 13:00. Kiedy pojechałem, wydał mi się znajomy. Okazało się, że kiedyś pracowałem z jego bratem w jednej firmie.
Spotkanie trwało cztery godziny, a tylko jego część znalazła odzwierciedlenie w przeprowadzonym w 2020 roku wywiadzie.

— Zdziwiło mnie — dodaje Andrzej Grabowski, —że był zafascynowany muzyką heavymetalową. Fascynacja przyszła do niego przez... okładkę płyty, na której znalazł się jego obraz.

Artysta w 2017 roku rozpoczął współpracę z amerykańskim zespołem Bell Witch, tworząc okładkę do płyty „Mirror Reaper". Otworzyło to artyście drogę do kariery na światowych rynkach. Później kariera malarza nabrała tempa. Mariusz Lewandowski współpracował z Sony, 20 Buck Spin, Transcending Obscurity Records. Jego prace znalazły się na okładkach m.in. takich grup, jak Bell Witch, Abigail Williams, Mizmor, Fuming Mouth, Lorny Shore, Bewitcher, Eremit, Frightful, Trauma czy Solemn Silence.

Grafiki pojawiały się nie tylko na płytach, ale również w tomikach poezji. Kiedy już wkroczył na szeroko rozumiany rynek, malował również na zamówienie. Jednak nawet gdy zamawiający chciał wpłynąć na pomysł graficzny, artysta potrafił przekonać go do swojego pomysłu.

Niestety, jeśli chcemy obejrzeć obrazy Mariusza Lewandowskiego, może to być trudne.
— Mariusz Lewandowski był jednym z nielicznych artystów, którzy utrzymywali się ze swojego malowania. Dlatego też niemożliwe było wystawienie jego prac. Jedyna forma wystawy, która wchodziła w grę to wystawa reprodukcji.
W 2021 kopie obrazów można było obejrzeć w Piwnicach Ratuszowych w Górowie Iławeckim. Wkrótce kolejna wystawa miała odbyć się w OKIAL w Bisztynku. Śmierć artysty te plany pokrzyżowała...