Koło Gospodyń Wiejskich ,,Orłowianki": Odkrywamy na nowo swoje talenty

2022-07-24 16:00:00(ost. akt: 2022-07-20 14:27:23)
Warsztaty kulinarne

Warsztaty kulinarne

Koło Gospodyń Wiejskich ,,Orłowianki" choć młode stażem, działa coraz prężniej. O działalności KGW rozmawiamy z Beatą Kacprzycką, przewodniczącą Koła.
— Koło Gospodyń Wiejskich to forma organizacji społecznej, która w Polsce przetrwała próbę czasu. Powstaje ich coraz więcej, a jednym z nich jest KGW ,,Orłowianki". Jak narodził się pomysł powołania do życia "Orłowianek"?
— Koło zostało oficjalnie zarejestrowane 13 września 2021 roku. Rok wcześniej uczestniczyliśmy w projekcie ,,Uwierz w siebie, nie pozwól, by życie straciło sens". Po zakończeniu projektu część uczestniczek chciała, by wspólna aktywność była kontynuowana. I tak narodził się pomysł utworzenia Koła Gospodyń Wiejskich ,,Orłowianki" i Stowarzyszenia ,,Orłowskie Klimaty".

— Podtrzymywanie tradycji jest ważne w dzisiejszych czasach. Ale fajnie mieć też grupę przyjaciół, z którymi można po prostu się spotkać.
— Rzeczywiście, ludzie coraz częściej zamykają się w sobie. Niektórzy w czasie pandemii schowali się w domach, i do dziś boją się z nich wychodzić. Ale aktywność i integracja leżą w ludzkiej naturze. Dobrze mieć wokół siebie osoby, które chcą coś robić, albo z którymi można po prostu napić się kawy i wspólnie spędzić czas.
Ludzie na wsiach popegeerowskich mają duży potencjał, wystarczy tylko rozniecić iskierkę, a pomysły do działania same się rodzą.

— Co ciekawe, KGW ,,Orłowianki" to nie tylko panie. Do swoich szeregów udało Wam się przyciągnąć też panów.
— Rzeczywiście, w Kole Gospodyń Wiejskich ,,Orłowianki", mamy 11 osób, w tym 3 panów. Nasz przedział wiekowy to 34-73 lata, ale w zajęciach uczestniczy też młodzież. Często przychodzą też rodzice z dziećmi. Panowie są bardzo aktywni, włączają się praktycznie we wszystkie działania. Jedynie nie chcą przekonać się do szydełkowania. W tej dziedzinie króluje nasza miss szydełka, która pokazuje nam, jak robić naprawdę piękne rzeczy.

— Na co dzień spotykacie się w świetlicy wiejskich w Orłowie. Podczas Dni Nidzicy po raz pierwszy, jako Koło Gospodyń Wiejskich, "wyszliście do ludzi". Z jakim odbiorem się spotkaliście?
— Staramy się spotykać regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Miejscem spotkań jest świetlica, na której użyczenie mamy podpisaną umowę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Nidzicy. Od września do grudnia przygotowywaliśmy naszą siedzibę, robiliśmy ozdoby bożonarodzeniowe i zorganizowaliśmy spotkanie wigilijne.

Otrzymaliśmy dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a ostatnio 5 tys. zł. z projektu BNP Paribas. Środki te przeznaczyliśmy na zakup potrzebnych materiałów, m.in. zastawy stołowej, lodówki, artykułów spożywczych, organizację warsztatów wikliniarskich przez Stowarzyszenie ,,Dom Bartnika". Uczestniczyliśmy też w warsztatach kulinarnych i kursie o zdrowym żywieniu zorganizowanych przez Powiatowy Ośrodek Rozwoju Edukacji. Ale nie ukrywam, że mamy zapał i pomysły, by swoją pracą zarabiać na nasze potrzeby.
Dni Nidzicy to rzeczywiście było nasze pierwsze publiczne pokazanie się. Wcześniej tego nie robiliśmy, niektórzy z nas muszą nabrać do tego odwagi. Natomiast usłyszeliśmy miłe słowa, np. ,,ale piękne rzeczy robicie". I myślę, że kobietki nabrały chęci, do właśnie takiego wyjścia ,,do ludzi".

— Co jeszcze dobrego daje Wam Koło Gospodyń Wiejskich?
— Odkrywamy na nowo swoje talenty. Każdy z nas jakiś talent miał, niektórzy szydełkowali, inni robili na drutach ubranka dla dzieci, kiedy te były jeszcze małe. A teraz na nowo to pokazujemy. Poza tym spędzamy razem czas, dzielimy się swoimi problemami i pomagamy sobie nawzajem.

zl

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Warsztaty wikliniarskie

Obrazek w tresci

Stoisko KGW ,,Orłowianki" na Dniach Nidzicy

Obrazek w tresci

W spotkaniach uczestniczy też młodzież

Obrazek w tresci

Spotkanie w świetlicy

Obrazek w tresci

Przygotowania do Dni Nidzicy