Polscy czołgiści rozpoczynają szkolenie na Abramsach. Prof. Szeremietiew: Nie dziwię się decyzjom szefa MON

2022-07-20 06:45:39(ost. akt: 2022-07-20 06:52:36)
Wicepremier Mariusz Błaszczak/ Prof. Romuald Szeremietiew

Wicepremier Mariusz Błaszczak/ Prof. Romuald Szeremietiew

Autor zdjęcia: PAP/Paweł Supernak; wPolsce (screenshot)

„Wniosek, żeby pójść w ten sprzęt amerykański musiał wynikać również z tego, że wcześniej wprowadziliśmy na wyposażenie naszych Sił Zbrojnych niemieckie czołgi Leopard. I jeżeli chodzi o kooperację i współpracę w zakresie używania tego sprzętu oraz rozwijania go także przez polską zbrojeniówkę, to nie mamy z Niemcami dobrych doświadczeń” – mówi portalowi wPolityce.pl były wiceminister obrony narodowej, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa prof. Romuald Szeremietiew.
Jak przekazał wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak „pierwsze z 28 czołgów Abrams dotarły do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych”. Dzięki temu polscy żołnierze rozpoczynają już szkolenia konieczne w związku zakupem 250 nowych Abramsów, a także używanymi maszynami amerykańskimi, które mają trafić na wyposażenie naszej armii.
Kwestię Abramsów komentuje dla portalu wPolityce.pl były wiceszef MON i ekspert ds. bezpieczeństwa prof. Romuald Szeremietiew.
Oczywiście nie wiemy, jak decyzje jeśli chodzi o kwestię zakupu nowych i używanych Abramsów, są wypracowywane. Ale można wnosić, że Polska chyba zdecydowała się, aby swoje siły pancerne oprzeć na czołgach amerykańskich

— mówi.

Abramsy w najnowszej wersji, to jest oczywiście bardzo dobre rozwiązanie, a po drugie sprowadzenie tych czołgów tzw. używanych, pamiętajmy, że to wysokiej jakości, w pełni sprawny sprzęt, który znajdował się w magazynach armii amerykańskiej. A więc był przewidziany jako element wyposażenia sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych

— dodaje prof. Szeremietiew.

Z tego co mówił minister obrony narodowej, to mamy zapłacić za „rozkonserwowanie” tych wozów. To oznacza, że skoro one są w magazynach i są zakonserwowane, to sprawny sprzęt, uważany za wartościowy przez armię amerykańską. A więc to nie jest zakup jakiegoś złomu, badziewia, bo słyszałem już tego typu opinie. Do tego jeszcze kupujemy na wydaje się bardzo korzystnych warunkach

— zaznacza.

Jak wyglądała współpraca z Niemcami w zakresie Leopardów?


Przy okazji zakupu Abramsów pojawiły się również głosy, że można było zawrzeć umowy na kupno niemieckich czołgów Leopard, które zalicza się obok amerykańskich maszyn do najlepszych na świecie. Nasz rozmówca zwraca uwagę na swoje doświadczenia, gdy pełnił funkcję ministerialną w resorcie obrony narodowej.

Wniosek, żeby pójść w ten sprzęt amerykański musiał wynikać również z tego, że wcześniej wprowadziliśmy na wyposażenie naszych Sił Zbrojnych niemieckie czołgi Leopard. I jeżeli chodzi o kooperację i współpracę w zakresie używania tego sprzętu i rozwijania go także przez polską zbrojeniówkę, to nie mamy z Niemcami dobrych doświadczeń

— podkreśla prof. Romuald Szeremietiew.

Po pierwsze Niemcy długo się opierali nie tylko z przekazaniem nam najnowszych modeli tych czołgów, ale również istniał problem samej modernizacji Leopardów, które mieliśmy już na wyposażeniu. Musiała być zgoda niemiecka, żeby taką modernizację przeprowadzić i tej zgody przez bardzo długi czas nie można było uzyskać

— dodaje.

W czasach, kiedy rzeczywiście pojawiła się możliwość kupna Leopardów byłem sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej i odpowiadałem za modernizację techniczną armii. I wtedy negocjując ze stroną niemiecką ewentualne przyjęcie tych czołgów stawałem dwa warunki. Pierwszy był taki, że Leopardy trafiają do Polski i będą obsługiwane przez polską zbrojeniówkę, a po drugie, że Polska i Niemcy będą wspólnie pracować nad czołgiem kolejnej generacji – i to będzie polsko-niemiecki czołg

— przypomina.

Zapomniane porozumienie ws. Leopardów


Jak zaznacza prof. Szeremietiew, „wstępnie takie zgody ze strony niemieckiej” uzyskał.

Ale później jak wiadomo była tzw. afera, w której usunięto mnie z resortu pod (jak się potem okazało) fałszywymi zarzutami. Moi następcy nie pamiętali o tych ustaleniach i nie dopilnowano tego

— mówi.

Płaciliśmy spore sumy za obsługę tych czołgów, bo trzeba było dokonywać jej u Niemców i jak wspomniałem mieliśmy bardzo duże kłopoty, jeśli chodzi o modernizację Leopardów do wyższych standardów. Przyjmowaliśmy czołgi w wersji 2A4, a Niemcy mają już 2A7

— dodaje ekspert.

Nasz rozmówca przypomina również ostatnie doświadczenia Polski w negocjacjach z Niemcami, którzy w zamian za przekazane przez nas Ukrainie czołgi T-72, mieli dostarczyć do naszego kraju Leopardy.
Okazało się, że nic z tego nie wyszło. I już nie wiadomo, czy to dlatego, że nie dogadaliśmy się ostatecznie i Niemcy mogli się wykręcić, czy po prostu od początku grali nieuczciwie

— stwierdza prof. Szeremietiew.

Biorąc pod uwagę całość tych okoliczności, nie dziwię się decyzjom, które podejmuje minister obrony narodowej i że idzie w kierunku czołgów Abrams, które oprócz tego są najnowocześniejszymi wozami na świecie

— podsumowuje.

za zgodą wpolityce.pl
Fot. wPolityce