Blamaż SPD! Jest dopiero trzecia w sondażach. FAZ: "Słabość nie jest raczej problemem w partii - ma to związek z Olafem Scholzem"
2022-07-18 06:47:25(ost. akt: 2022-07-18 06:52:19)
W najnowszych sondażach partia SPD zajmuje dopiero trzecie miejsce, za CDU/CSU i Zielonymi. Fakt, że partia kanclerza plasuje się na trzecim miejscu w sondażach nie zdarzył się jeszcze w historii RFN. Ale słabość SPD nie jest raczej problemem w partii - ma to związek z Olafem Scholzem - pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Socjaldemokraci zwracają uwagę, że partia już rok temu była na trzecim miejscu z wynikiem zaledwie 15 procent.
SPD nie była jednak wtedy partią kanclerską
SPD nie była jednak wtedy partią kanclerską
— pisze FAZ.
„Słabość SPD nie jest raczej problemem w partii”
Ale słabość SPD nie jest raczej problemem w partii. Przecież wybory do kolejnego Bundestagu są jeszcze odległe
— zauważa gazeta, a „wraz z napadem Rosji na Ukrainę wysunęły się na pierwszy plan inne sprawy”.
To, że SPD do tej pory zachowuje się (…) z wyraźnym spokojem, ma również związek z faktem, że Scholz utrzymuje ścisły kontakt z kierownictwem partii. Sam Klingbeil (współprzewodniczący SPD) powiedział niedawno w wywiadzie dla FAZ, że jest „w bliskim kontakcie z kanclerzem”. Scholz podobno kilka razy w tygodniu rozmawia przez telefon z Klingbeilem i współprzewodniczącą (SPD) Saskią Esken (…)
To, że SPD do tej pory zachowuje się (…) z wyraźnym spokojem, ma również związek z faktem, że Scholz utrzymuje ścisły kontakt z kierownictwem partii. Sam Klingbeil (współprzewodniczący SPD) powiedział niedawno w wywiadzie dla FAZ, że jest „w bliskim kontakcie z kanclerzem”. Scholz podobno kilka razy w tygodniu rozmawia przez telefon z Klingbeilem i współprzewodniczącą (SPD) Saskią Esken (…)
— czytamy.
Scholz „ma podobny stosunek do Rolfa Muetzenicha, przewodniczącego grupy parlamentarnej SPD w Bundestagu. Ich relacje opisywane są jako bliskie i pełne zaufania. Nie jest to oczywiste, ponieważ Muetzenich nie ukrywa, że nowy kierunek zmian (Zeitenwende), który został narzucony jego partii przez okoliczności, jest sprzeczny z jego pacyfistycznym sercem”. Jednak „mimo wszystkich różnic, Muetzenich ściśle podąża za Scholzem” - zauważa FAZ.
Scholz „poświęca wiele czasu na ciche przywództwo poprzez pełne zaufania rozmowy. Robi to z kierownictwem partii i ugrupowań parlamentarnych, a jeszcze bardziej kultywuje kooperacyjny styl przywództwa w przypadku koalicji (SPD rządzi w koalicji z Zielonymi i FDP - PAP). Tak zwane wstępne posiedzenia gabinetu, na których członkowie rządu federalnego otwarcie omawiają wszystkie nierozstrzygnięte kwestie bez porządku obrad, trwają zwykle do dwóch godzin. Podobno czasem dochodzi do ostrych kłótni” - pisze gazeta.
Do względnej słabości partii przyczynia się niska pozycja niektórych ministrów w oczach społeczeństwa. Duże poparcie stracił na przykład sławny niegdyś minister zdrowia Karl Lauterbach. (…) Scholz nie chciał, by Lauterbach został ministrem, ale nie ma powodu, by go zdymisjonować
Do względnej słabości partii przyczynia się niska pozycja niektórych ministrów w oczach społeczeństwa. Duże poparcie stracił na przykład sławny niegdyś minister zdrowia Karl Lauterbach. (…) Scholz nie chciał, by Lauterbach został ministrem, ale nie ma powodu, by go zdymisjonować
— podkreśla FAZ.
„Scholz jest podobny do swojej poprzedniczki”
Inaczej jest z minister obrony Christine Lambrecht, która „jest szczególnie niepopularna, zarówno wśród polityków SPD zajmujących się bezpieczeństwem, jak i wśród ogółu społeczeństwa. Scholz ceni ją jako socjaldemokratkę potrafiącą wykazać się twardością, (…) Kanclerz był i chyba nadal jest przekonany, że (Lambrecht) dorośnie do swojego urzędu, mimo że kilkakrotnie interweniował w sprawach obronnych (…). Ale jeśli chodzi o przetasowania w gabinecie, Scholz jest podobny do swojej poprzedniczki: nie myśli o tym zbyt wiele, chyba że jest to absolutnie konieczne”.
Scholz jest w czołówce rankingów popularności wśród Niemców, „ale wyraźnie za ministrami Zielonych Robertem Habeckiem i Annaleną Baerbock. SPD widzi przyczynę tego stanu rzeczy w sposobie komunikowania się kanclerza”.
Fakt, że Scholz tak często odmawia rywalizacji o uwagę sprawia, że wielu jest niezadowolonych. (…) Jego apodyktyczna, przesycona sukcesami „komunikacja pewności”, jak nazywa ją politolog Wolfgang Schroeder, jest postrzegana jako problematyczna także przez wielu w SPD i poza nią. Scholz komunikuje się zgodnie z mottem: to co robi rząd jest słuszne, bo inaczej byśmy tego nie robili
— zauważa „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez