Prof. Szeremietiew ocenia ustalenia szczytu NATO: Wzmacniają flankę wschodnią. Rosja musi się z tym liczyć

2022-07-01 10:20:43(ost. akt: 2022-07-01 10:26:28)
Prof. Szeremietiew

Prof. Szeremietiew

Autor zdjęcia: wPolsce.pl

„Musimy ‘podziękować’ Putinowi za to, że tak bardzo się stara, żeby wzrosło nasze bezpieczeństwo. Na pewno to, że Finlandia i Szwecja przystępują do NATO, to jest ‘zasługa’ Putina. A mówiąc poważnie – myślę, że władze polskie osiągnęły w Madrycie mniej więcej to, czego chciały” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
wPolityce.pl: Jak pan ocenia dotychczasowe ustalenia szczytu NATO w Madrycie? To m.in. poparcie dla członkostwa Szwecji i Finlandii w NATO, zwiększenie sił szybkiego reagowania z 40 tys. do 300 tys. żołnierzy, a także zapowiedź Joe Bidena o tym, że w Polsce powstanie dowództwo V Korpusu Armii USA.


Prof. Romuald Szeremietiew: Jest dobrze, dlatego że umacnia się flanka wschodnia NATO, po drugie zmienia się w istotny sposób sytuacja geostrategiczna, jeżeli chodzi o basen Morza Bałtyckiego. Dla Polski to ogromnie ważne. Musimy „podziękować” Putinowi za to, że tak bardzo się stara, żeby wzrosło nasze bezpieczeństwo. Na pewno to, że Finlandia i Szwecja przystępują do NATO, to jest „zasługa” Putina. A mówiąc poważnie – myślę, że władze polskie osiągnęły w Madrycie mniej więcej to, czego chciały. Jeden problem, który mamy, jest taki, by Ukraina dostała uzbrojenie, o które prosi, a bez którego nie da sobie rady z przewagą ogniową, o której mówią Rosjanie.

Ustalenia szczytu NATO przełożą się na silniejsze wsparcie Ukrainy przez państwa Sojuszu?

Tego nie wiem. Wiadomo, kto stara się bardzo o to, by Ukrainie pomagać w militarnym aspekcie. To głównie USA, Wielka Brytania i Polska. Jeżeli zapadnie jakaś decyzja na szczeblu NATO i inne państwa NATO wystąpią z większym zaangażowaniem w tym obszarze, to Ukraina spokojnie powinna wygrać tę wojnę.

Czy Rosja może jakoś konkretnie odpowiedzieć na ustalenia szczytu NATO? Atak na Ukrainę Rosja tłumaczyła m.in. rzekomym rozpychaniem się NATO, a teraz wszystko wskazuje na to, że Sojuszu będzie jeszcze bliżej Rosji.
Kontrakcji żadnej wywołać to nie może, ponieważ Rosja nie ma takiej siły militarnej jak ZSRR, a nawet on się nie odważył na żadne twarde działania, po czym w końcu się rozpadł. Będzie cały czas prowadzona akcja propagandowa, różnego rodzaju straszenie. Po naszej stronie będą się odzywali pożyteczni idioci, którzy będą mówili, że nie można drażnić Rosji itp. Jednak fakty są takie, że jeśli NATO wzmacnia flankę wschodnią, siły natychmiastowego reagowania będą zwiększone do 300 tys. żołnierzy, to oznacza, że taka siła pojawia się w miejscu, gdzie jest zagrożenie i z tym potencjalny agresor – w tym przypadku Kreml – musi się liczyć. Jesteśmy zatem w dobrym położeniu.

Czy Polska zrobiła wszystko co mogła? Donald Tusk wyraził swoje niezadowolenie w tej kwestii, twierdząc, że działania Polski są zbyt mało ambitne.

Kiedy pojawiły się ataki w związku z podręcznikiem do przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”, powiedziałem, że skoro Onet atakuje ten podręcznik, to ja go polecam, bo musi być bardzo dobry. Skoro teraz Donald Tusk krytykuje osiągnięcia Polski na szczycie NATO w Madrycie, to znaczy, że osiągnęliśmy tam to, co należy.

Rozmawiał Adam Stankiewicz

za zgodą wpolityce.pl
Fot. wPolityce