Trwa walka o życie 3-letniego Jasia z Kętrzyna

2022-06-24 08:00:00(ost. akt: 2022-06-24 09:15:26)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

3-letni Jaś z Kętrzyna uwielbia Supermana. Jego rodzice wierzą, że superbohaterów można spotkać wśród nas. Takich zwyczajnych, bez pelerynek, za to z sercami pełnymi Mocy. Właśnie takich potrzebuje teraz ich synek.
Milena i Dawid Korschenrich tę majówkę zapamiętają na długo. - Jeszcze niedawno wiedliśmy spokojne, szczęśliwe życie. Wszystkie problemy i przeszkody udawało nam się szybko przezwyciężać. Cieszyliśmy się sobą, spędzanym wspólnie czasem, a patrzenie, jak dorasta nasze dziecko, dawało nam najwięcej radości. Proza naszej codzienności została jednak brutalnie przerwana - mówią ze smutkiem.

2 maja ich 3-letni syn Jan zaczął uskarżać się na przeszywający ból całego ciała. Chłopiec z bólu nie mógł nawet leżeć, nie mówiąc o chodzeniu. - Problem był nawet, żeby go wziąć na ręce - opowiada Dawid Korschenrich. Rodzice zawieźli chłopca na SOR Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam przeprowadzono szereg badań. Po dwóch dniach lekarze postawili diagnozę - nowotwór złośliwy zwany neuroblastomą. U Jasia jest on już w czwartym stadium zaawansowania, pojawiły się przerzuty, a organizm chłopca jest zajęty już w 70%. Dodatkowym problemem jest fakt, że w Polsce leczenie neuroblastomy nie jest zaawansowane. Mimo to rodzice nie załamali rąk i rozpoczęli intensywną walkę o życie syna. - Łzy i przerażenie musieliśmy szybko zamienić w działanie! Natychmiast przewartościowaliśmy nasze życie, jako główny cel stawiając życie naszego dziecka - dodają zgodnie.

Maluch wciąż ma szansę na powrót do zdrowia. - Janek został poddany mocnej skojarzonej chemioterapii, jesteśmy w trakcie jej podawania. Oprócz tego ze względu na stan zaawansowania choroby i dodatnią mutację genu NMYC jest duże ryzyko, że organizm będzie oporny na leczenie - informują rodzice. Jaś przebywa cały czas w olsztyńskim szpitalu. Na zmianę są z nim mama i tata. Jak mówi pan Dawid, bardzo silna chemioterapia zaczyna przynosić pierwsze efekty - guz zaczyna się powoli cofać. Jednak do pełnego wyzdrowienia niezbędne jest leczenie za granicą. Rodzice znaleźli specjalistyczną klinikę w Barcelonie. Niestety koszt przekracza możliwości finansowe rodziny. Potrzebna jest kwota ok. 1,5 mln złotych. Mimo, że oboje mają normalną pracę, to nie stać ich na taki wydatek. Na szczęście okazało się szybko, że mają wokół siebie wspaniałych ludzi.

O chorobie Jasia bardzo szybko stało się głośno w Kętrzynie i okolicach. W internecie ruszyła zbiórka pieniędzy na portalu www.siepomaga.pl (wystarczy wpisać w wyszukiwarce na tej stronie: "walka Janka") oraz licytacje na Facebooku w grupie "Licytacje dla Jasia". W pomoc zaangażowało się wiele instytucji i osób prywatnych. Akcję w swojej remizie przygotowali druhowie z OSP Barciany, zasilając konto zbiórki kwotą ponad 1600 złotych. Szkoła Podstawowa w Windzie (gm. Barciany) zebrała ponad 7000 złotych. 23 czerwca kiermasz słodkości zorganizowała też szkoła w Mołtajnach (gm. Barciany) zbierając 2700 złotych. W najbliższym czasie zaplanowane są kolejne wydarzenia. 25 czerwca (sobota) o godz. 12.00 na placu w Rodelach (gm. Barciany) odbędzie się piknik, w programie którego są m.in. pokazy OSP i Straży Granicznej, atrakcje dla dzieci, grill i zabawa taneczna. 24 i 26 czerwca podczas Dni Kętrzyna w kętrzyńskim amfiteatrze kwestować będą wolontariusze z Centrum Wolontariatu. Od 1 lipca w aż dwustu punktach staną puszki stacjonarne. W lipcu specjalne wydarzenie na strzelnicy w Gałwunach przygotowuje Klub Strzelecki "Alfa" Kętrzyn. Sprawą zainteresowały się już wstępnie niemal wszystkie ogólnopolskie telewizje, a do pomocy włączył się m.in. Marcin Meller. Efekt już jest widoczny - wciągu pierwszych kilku dni udało się zebrać już ponad 106 878 złotych (stan na 24.06, godz. 8.00). Można też wysłać specjalnego sms-a na numer 75365 (6,15 zł z VAT) o treści: 0208660.

Trzylatek jest wielkim fanem superbohaterów Marvela i DC Comics. - Uwielbia Supermana i Spider-Mana. Sam też jest bohaterem. Dziecko ma silny organizm i się nie poddaje. Dlatego tak bardzo liczymy na pomoc w walce o życie naszego synka. Teraz każdy może stać się dla niego Supermanem, tylko takim bez peleryny - mówi Dawid Korschenrich.

Wojciech Caruk