Warmia i Mazury oczami mieszkańców

2022-06-10 09:27:12(ost. akt: 2022-06-10 10:02:32)

Autor zdjęcia: GO

Skarbem Warmii i Mazur jest przyroda, a głównym kierunkiem, w którym powinno rozwijać się województwo warmińsko-mazurskie, jest turystyka. Tak uważa 9 na 10 mieszkańców naszego regionu. To wyniki badania, które przeprowadziła u nas profesjonalna firma.
Takich badań w naszym regionie nikt jeszcze nie robił, a ich wyniki wyraźnie pokazują to, czego chcą mieszkańcy Warmii i Mazur. Instytut Badan Rynkowych i Społecznych zapytał grupę tysiąca osób z naszego województwa, z czym kojarzy im się nasz region? W jakim kierunku powinny się rozwijać Warmia i Mazury? Co jest pożądane, a czego powinniśmy unikać?

Wielkim atutem Warmii i Mazur jest przyroda i to — jak pokazują wyniki badania — zdecydowanie podnoszą mieszkańcy. To nasz potencjał, to nasz bezcenny skarb.

Gros badanych mieszkańców Warmii i Mazur zgadza się, że region kojarzy się z walorami przyrodniczymi i turystyką. Łącznie 97 proc. respondentów uważa, że województwo warmińsko-mazurskie ma duże walory przyrodnicze, a 90 proc. deklaruje, że określenie region atrakcyjny turystycznie pasuje do województwa. W opinii 70 proc. mieszkańców region jest czysty i zadbany.

Osoby, które kojarzą region z przemysłem są w mniejszości. Jedynie 10 proc. osób postrzega warmińsko – mazurskie jako region z rozwiniętym przemysłem, a 19 proc. uważa, że jest to region o dużym znaczeniu gospodarczym.

Wyniki badania wyraźnie pokazują , czego oczekują mieszańcy. Opinię, że kierunkiem rozwoju województwa warmińsko - mazurskiego powinna być turystyka, podziela aż 93 proc. zapytanych mieszkańców regionu, w tym 79 proc. w sposób jednoznaczny.

Dalej plasują się nowoczesne technologie oraz rolnictwo wskazywane ogółem przez kolejno 80 proc. i 78 proc. respondentów, przy czym każdorazowo 45 proc. zdecydowanie podkreśla, że w tę stronę powinien rozwijać się region.

— Wyniki badania wcale mnie nie dziwią, choć znam osoby, które uważają,że powinniśmy przestać mówić o turystyce, a rozwijać bardziej konkretne branże, bo ta nie przynosi takich dochodów jak byśmy chcieli — mówi Jolanta Piotrowska, członek Zarządu Województwa. — Ale z drugiej strony choćby nie wiem, co to zawsze będziemy kojarzeni z turystyką, z regionem o doskonałych walorach przyrodniczych, o bardzo dobrych warunkach do uprawiania turystki . Dlatego powinniśmy rozwijać turystkę, bo jest ważna gałęzią naszej gospodarki i ma u nas szansę rozwoju. Dzisiaj jest ogromna konkurencja między regionami I jako region powinniśmy stawiać na branże, w których mamy duże szanse, a taką jest właśnie turystyka.

Dlaczego więc mając taki skarb, jakim jest przyroda, nie czerpiemy z tego takich profitów, jakby się mogło wydawać, bo wbrew powszechnej opinii wcale nie jesteśmy zagłębiem turystycznym. Góry, Bałtyk tam wolą jechać turyści, a nie nad nasze jeziora, a sezon u nas jest krótki.

Odpowiedź dają też sami mieszkańcy w badaniu IBRiS. Choć ponad 90 proc. ankietowanych stawia na turystykę jako kierunek naszego rozwoju, to już tylko 54 proc. uważa, że w województwie inwestuje się w turystykę. Za oczekiwaniami nie idą więc konkretne działania, a przynajmniej niedostateczne. Są tylko deklaracje. Nie ma dostatecznej bazy, która przyciągnie do nas turystę nie tylko w wakacje, ale też poza sezonem, nie mamy też produktu, oferty pod konkretne grupy turystów. I tak naprawdę każdy sobie rzepkę skrobie. Dlatego sezon jest krótki, a praca w turystyce zwykle sezonowa. Tymczasem turystyka to przemysł, tyle że nie dymi.

— Brakuje pomysłu na turystykę. Nie ma współpracy, wspierania się. A w biznesie trzeba też myśleć w kategorii wspólnoty, a nie tylko o sobie — zauważa Wiesław Łubiński, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Warmii i Mazur. — Tylko tak można rozwijać usługi turystyczne, tworząc klastry, co pozwala na przygotowanie atrakcyjnej oferty, która przyciąganie turystę i to przez cały rok, a dwa pozwoli zarobić wielu przedsiębiorcom związanym z branżą, a także poza nią. Bo turysta zostawi pieniądze nie tylko w hotelu, ale w restauracji, w klubie, w sklepie.

— Musimy inaczej spojrzeć na naszą turystykę, rozszerzyć ją o turystykę medyczną, zdrowotną, która może dać nam gości przez cały rok, a nie tylko w wakacje — dodaje starosta olsztyński Andrzej Abako. — Mamy ku temu warunki, a przy tym piękne zabytki, które mogą dopełnić te ofertę. Do tego potrzebna jest oczywiście infrastruktura, która musi być tworzona z dbałością o przyrodę — podkreśla samorządowiec.

Bo jak pokazują badania nie chcemy u nas ciężkiego, uciążliwego przemysłu, który zaburzyłby piękno województwa. Zdaniem bowiem ankietowanych wyraźnie najmniej pożądane są u nas budowa elektrowni na paliwa kopalne i przemysł. Te kierunki odrzuca odpowiednio 83 proc. i 76 proc. badanych mieszkańców Warmii i Mazur. Przeszło co drugi zapytany mieszkaniec Warmii i Mazur jest przeciwny budowaniu dużych zakładów przemysłowych w regionie (55 proc. wskazań.). Tu wystarczy przypomnieć, jak wielki społeczny sprzeciw wzbudziły plany budowy wielkiego tartaku w Gryźlinach.

Jednak jeśli chcemy zatrzymać młodych ludzi na Warmii i Mazurach, to muszą być inwestycje, bo za tymi idą miejsca pracy i dobrobyt. Bo nikt z nas nie chce, by mimo zmian, które niewątpliwe zachodzą, być dalej jednym z najbiedniejszych regionów Polski? Województwem, gdzie zarabia się najmniej w Polsce.

Dlatego czas inaczej spojrzeć na rozwój regionu? Zdać sobie pytanie, jaką drogę obrać?

— Przede wszystkim musimy wzmocnić to, co jest u nas mocne, żeby nas konkurencja nie przegoniła, czyli rozszerzać sezon turystyczny w regonie, wprowadzić nowe atrakcje, co wyniesie gospodarkę na wyższy poziom rozwoju. Jak powiedziałem trzeba dbać o to co jest mocne, ale to nie tylko turystyka, bo też przemysł meblowy czy produkcja żywności. W to powinniśmy inwestować, udoskonalać — uważa Marcin Burza, prezes Warmińsko-Mazurskiego Klubu Biznesu. — I oczywiście musimy inwestować w nowe technologie, czyli odnawialne źródła energii, w robotyzację, cyfryzację, automatyzację. To są inwestycje, które wygenerują atrakcyjne miejsca, a nie związane tylko z galeriami handlowymi i kolejnymi dyskontami. Powinniśmy być ambitni.

Fot. GO

Czy takim złotym środkiem okaże się przyszyła, nowa specjalizacja regionu, a więc zdrowe życie. Na to liczy branża turystyczna.

— Idealnie łączy to na co wskazują mieszkańcy w tym badaniu, czyli, że powinniśmy iść w kierunku turystyki i nowoczesnych technologii. Łączy nasze walory przyrodnicze i turystyczne z inwestycjami w nowoczesne technologie — podkreśla Jarosław Klimczak, prezes Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w Olsztynie. — Nie ma obecnie bardziej zaawansowanego, innowacyjnego kierunku rozwoju jak zdrowie. Turystyka zdrowotna, która zamierzamy rozwijać w ramach inteligentnej specjalizacji ma być receptą na połączenie właśnie naszych atutów, a jednocześnie, jak widać z badania oczekiwań mieszkańców regionu. Dzięki temu będziemy mieli turystów przez cały rok. Oczywiście ważne jest i tego musimy pilnować, by ten rozwój następował w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, zachowaniem równowagi, poszanowaniem przyrody. Na Seszelach też przyjmują określoną liczbę turystów i ani osoby więcej. My też musimy dbać o to, żeby rozwój naszych obiektów następował w zgodzie z przyrodą. Według mnie turystyka połączona z innowacjami, z inwestycją w zdrowie, to jest dla nas szansa, nie ma innej metody rozwoju naszego województwa.

Podobnie uważa prof. Jarosław Jaszczur-Nowicki z Katedry Turystyki, Rekreacji i Ekologii UWM, doceniając zarazem świadomość społeczną mieszkańców naszego regionu, że zdają sobie spraw z kapitału, jakim są walory przyrodnicze i turystyczne województwa.

— Nie rozłączałbym jednak turystki od technologii — podkreśla prof. Jaszczur-Nowicki.— Otóż mam nadzieję, że zostanie wdrożona nowa inteligentna specjalizacja zdrowe życie, która będzie immanentnie połączone z turystyką. Zdrowe życie będzie oparte o bazę hotelową naszego regionu. I tam trafi nowa technologia, która jest związana z szeroko pojętą telemedycyną. Będzie więc to inwestycja w turystykę tyle że to nie będzie taka turystka, którą znaliśmy do tej pory i tylko sezonowa. Trwać będzie cały rok. To wymaga oczywiście przygotowania dobrej oferty turystycznej w oparciu o pakiety prozdrowotne.

Pandemia zmieniła nasze spojrzenie na turystykę, na wypoczynek. Ludzie bardziej niż kiedyś są złaknieni wypoczynku, bardziej dbają o siebie. I wcale nie chcą jechać daleko, gdzieś do ciepłych krajów, żeby odpocząć.

— Czasy nie są łatwe, coraz więcej osób będzie rezygnować z dalekich wyjazdów, choćby z powodu inflacji, drożyzny — zauważa Jolanta Piotrowska. — I przypuszczam, że wakacje, urlop będą chcieli spędzić na Mazurach, bo tu mamy wszystko na wyciągnięcie ręki. Oczywiście musimy przebić się z naszą ofertą, a ta to oczywiście turystyka aktywna, mamy choćby coraz więcej ścieżek rowerowych. Chcemy rozwijać turystkę zdrowotną, bo mamy świetne warunki do tego, żeby tu przyjechać nie tylko wypoczywać, ale też podleczyć się.

Trzeba wykorzystać to zainteresowanie turystyką krajową, a tym bardziej że do wypoczynku w kraju zachęca też chociażby bon turystyczny, który dostały polskie rodziny. Dotychczas aktywowanych zostało ponad 3,4 miliona bonów, a do branży turystycznej z tytułu płatności bonami trafiło ponad 2,2 miliarda złotych. To ogromne pieniądze i oby ich jak najwięcej turyści zostawiali na Warmii i Mazurach.

Każdy kryzys — czy gospodarczy, czy społeczny — wpływa na turystykę. Każdy kryzys oznacza straty, a te są rzeczywiście spore. Bo jak wynika z danych GUS w ubiegłym roku w regionie liczba udzielonych noclegów (chodzi o zarejestrowaną bazę) wyniosła 2,6 mln, to o dwieście tysięcy więcej niż w 2020 roku, kiedy mieliśmy lockdowny, obostrzenia w związku z koronawirusem. Ale raz, że to sytuuje nas dopiero na 9. miejscu w kraju, a dwa, że to o 800 tys. mniej noclegów niż w 2019 roku, a więc kiedy nie było jeszcze nie mieliśmy w Polsce covidu.

Z drugiej strony drugiej strony każdy kryzys rodzi też szanse. Błędem byłoby zatem skupianie się tylko na stratach, a niewykorzystanie szansy jaką jest renesans turystyki krajowej, ale też jak nigdy wielka troska ludzi o swoje zdrowie. A już pełnym sukcesem byłoby przyciągnięcie do regionu znacznie większej liczby gości z zagranicy choćby właśnie tą troską o zdrowie.
To wymaga oczywiście przestawienia zwrotnicy rozwoju. Nie przemysł, ale jak wskazują sami mieszkańcy, turystyka, w którą trzeba mocniej inwestować.
Czasami nawet inwestycje w turystykę budzą opór samych mieszkańców.

Dlaczego?

— Pamiętam jak pojawił się hotel Gołębiewski w Mikołajkach, to zaczęło się nowe życie Mikołajek — wspomina Jolanta Piotrowska. — Sami mieszkańcy zauważyli, że nastąpił rozkwit. Choć jak ktoś ma działkę nad jeziorem, to nie chce, żeby coś powstało obok, czasem budzi to opór. Jednak jakoś musimy się w tej naszej naturze pogodzić.

Zdaniem badanych warmińsko-mazurskie to region:
* o dużych walorach przyrodniczych — 97 proc.
* atrakcyjny turystycznie — 90 proc.
* czysty, zadbany — 70 proc.
* gdzie inwestuje się w turystykę — 54 proc.
* o dużym znaczeniu gospodarczym — 19 proc.
* z rozwiniętym przemysłem — 10 proc.

W jakim kierunku powinno rozwijać się województwo warmińsko-mazurskie?
* turystyka — 93 proc.
* nowoczesne technologie — 80 proc.
* rolnictwo —78 proc.

W jakim kierunku nie powinno się rozwijać województwo warmińsko-mazurskie:
* budowa elektrowni na paliwa kopalne — 83 proc.
* przemysł — 76 proc.

Czy w województwie warmińsko-mazurskim powinny być budowane duże zakłady przemysłowe?
* nie — 55 proc.
* tak— 40 proc.
* nie wiem — 5 proc.


Andrzej Mielnicki