Operacja „Overlord”: punkt zwrotny II wojny światowej

2022-06-07 00:39:46(ost. akt: 2022-06-07 01:02:31)

Autor zdjęcia: Universal History Archive/Universal Images Group via Getty Images

78 lat temu, w nocy z 5 na 6 czerwca, alianci rozpoczęli największą w czasie II wojny światowej operację desantową, czyli lądowanie w Normandii. Była to część operacji „Overlord”, która zmieniła losy wojny, pozwoliła na otwarcie drugiego frontu w Europie.
D-Day
O tym, że w Europie zostanie otwarty drugi front, który zapoczątkuje desant w północnej Francji, Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill ustalili w sierpniu 1943 roku podczas konferencji w Quebec. Zakładano, że inwazja zacznie się 1 maja 1944 roku. Operacji nadano kryptonim „Overlord”. Wedle jej założeń w pierwszym dniu uderzenia koalicja antyhitlerowska miała przerzucić na wybrzeża Normandii ok. 200 tys. żołnierzy, a na początku września ich liczba miała wzrosnąć do 2 mln.
Faktycznie operacja „Overlord” rozpoczęła się w nocy z 5 na 6 czerwca 1944 roku. Wyczekiwany dzień rozpoczęcia akcji określono jako D-Day. Jako pierwsi w Normandii wylądowali spadochroniarze amerykańskiej 82. i 101. oraz brytyjskiej 6. Dywizji Powietrznodesantowej. Następnie do akcji wkroczyła 21. Grupa Armii pod dowództwem gen. Bernarda Law Montgomery’ego. Marynarce przewodził admirał Bertram Ramsay. Francuskie wybrzeże podzielono na pięć stref desantu, którym nadano kryptonimy: „Utah”, „Omaha”, „Gold”, „Juno” oraz „Sword”. Warto wspomnieć, że nad plażą znajdowały się potężne baterie dział oraz system bunkrów.
Naprzeciwko stanęła niemiecka 352. Dywizja. Wojska 5. Korpusu miały ogromne trudności z wysadzeniem czołgów oraz utrzymaniem niedużego przyczółku. Całe szczęście było lotnictwo, które sukcesywnie dokonywało naloty na pozycje wroga. Siłom powietrznym dowodził marszałek Trafford Leigh-Mallory, który do dyspozycji miał 5 tys. bombowców, 5,5 tys. myśliwców oraz 2,5 tys. samolotów transportowych.

Polska siła
Istotną rolę w czasie lądowania w Normandii odegrali Polacy. 6 czerwca polscy lotnicy dokonali bombardowania normandzkiego wybrzeża. Mieliśmy też współudział w działaniach logistycznych, ostrzale artyleryjskim prowadzonym przez ORP „Dragon”, jak również działaniach osłonowym, w których brały udział ORP „Ślązak” oraz „Krakowiak”. W trakcie operacji „Overlord” złotymi zgłoskami zapisała się 1. Dywizja Pancerna gen. Maczka oraz Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. Sosabowskiego.
Od pierwszego dnia w walkach uczestniczyło 11 dywizjonów polskiego lotnictwa (3 bombowe i 8 myśliwskich), z których większość wchodziła w skład 131. skrzydła myśliwskiego, dowodzonego przez mjr pil. Juliana Kowalskiego oraz 133. skrzydła dowodzonego przez mjr pil. Stanisława Skalskiego. W armadzie transportowej, przewożącej wojska i sprzęt na plaże Normandii, znalazło się osiem statków Polskiej Marynarki Handlowej: „Kmicic”, „Kordecki”, „Chorzów”, „Narew”, „Wilno”, „Katowice”, „Kraków” i „Poznań”.

Wolny Paryż
6 czerwca 1944 roku rozpoczął się desant trzech dywizji powietrzno-desantowych. Około godz. 6.30 zaczęły lądować pierwsze jednostki. Tylko podczas pierwszego rzutu operacyjnego zginęło 2,5 tys. żołnierzy, a ponad 8 tys. zostało rannych. Najważniejszy był jednak fakt, iż 6 czerwca na ziemi francuskiej znalazło się 75 tys. żołnierzy brytyjskich oraz 58 tys. amerykańskich. Do tej liczby należy dodać 20 tys. brytyjskich i amerykańskich spadochroniarzy. O sukcesie operacji tak naprawdę zadecydowało panowanie aliantów w powietrzu, albowiem wyniszczona wcześniejszymi walkami Luftwaffe nad normandzkimi plażami de facto miała niewiele do powiedzenia.
31 lipca we Francji stacjonowało już blisko milion alianckich żołnierzy.
Klęska pod Falaise oznaczała dla Niemiec koniec marzeń o utrzymaniu Francji. Przekroczenie Sekwany 19 sierpnia ostatecznie zakończyło operację „Overlord”. Sześć dni później alianci weszli do Paryża, a do końca września wyzwolili całą Francję (nie licząc kilku portów na wybrzeżu atlantyckim i brytyjskich Wysp Normandzkich, utrzymywanych przez Niemców aż do kapitulacji III Rzeszy). „Overlord” okazała spektakularnym sukcesem aliantów, gdyż w końcu udało się otworzyć „drugi front”, kluczowy dla przebiegu dalszych działań wojennych.

Źródło: Gazeta Olsztyńska