Nie tylko seniorzy dają się oszukać

2022-06-07 07:11:00(ost. akt: 2022-06-06 15:47:27)

Autor zdjęcia: Pixabay

Kreatywność oszustów nie zna granic. Niestety. Od kilku lat popularnym sposobem wyłudzania pieniędzy była metoda na wnuczka, lecz teraz przestępcy podają się również za kuriera, pracownika banku lub naszych znajomych. Ilość przestępstw internetowych rośnie, a ofiarami zostają również młodzi ludzie.
Wystarczy spojrzeć na policyjne informacje z zeszłego tygodnia: 1 czerwca 34-letnia olsztynianka padła ofiarą oszusta podającego się za pracownika banku. Dzwoniący mężczyzna poinformował kobietę, że zainstalowanie aplikacji zdalnego pulpitu będzie niezbędne do zabezpieczenia zgromadzonych na koncie pieniędzy. Kobieta poprzez zainstalowanie w telefonie aplikacji, dała oszustom dostęp do swojego konta. Po chwili z jej konta zniknęło 20 tysięcy złotych...

Do kolejnej próby wyłudzenia pieniędzy doszło 30 maja. Tym razem oszust podał się za lekarza i próbował wmówić 88-latkowi, że jego syn jest w stanie ciężkim w szpitalu i choruje na koronawirusa. Senior otrzymał informację, że jedynym sposobem na uratowanie życia syna jest sprowadzenie specjalistycznego leku, którego koszt to aż 60 tys. zł! Oszust przekazał, że jest w stanie zorganizować transport leku helikopterem z Warszawy do Olsztyna. Mężczyzna nie mógł przekazać tych pieniędzy osobiście, ponieważ rzekomo on i inni domownicy są objęci kwarantanną. Przestępca poinstruował 88-latka, że ma przygotować gotówkę i zostawić pod drzwiami. Paczkę miał odebrać pracownik szpitala.

88-latek mógł stracić aż 60 tys. złotych, ale dzięki czujności jego sąsiadki, która usłyszała fragment rozmowy i zainterweniowała, nie doszło do tragedii.

Jednak policjanci nie ustają w działaniach – zatrzymali 28-letniego oszusta internetowego, który oszukał 17 osób na łączną kwotę... 76 tys. złotych! Mężczyzna podszywał się pod inne osoby i wystawiał oferty sprzedaży m.in. kosiarki renomowanej marki czy alufelg. Policjanci zajęli środki pieniężne znajdujące się na rachunku bankowym sprawcy oszustwa, a także zabezpieczyli kilka telefonów komórkowych należących do 28-latka. Oszust może spędzić aż 8 lat za kratkami.

Teraz zbliża się sezon wakacyjny, więc podczas planowania letniego odpoczynku również trzeba mieć się na baczności. W sieci pojawia się coraz większa ilość ogłoszeń „kwater-widmo”. Ta metoda oszustwa polega na zamieszczeniu w internecie spreparowanych ogłoszeń, dotyczących wynajmu domku letniskowego lub apartamentu. Oczywiście te oferty są bardzo atrakcyjne i kuszą niską ceną...

W zeszłym tygodniu olsztyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące wynajmu domku wypoczynkowego, którego jak się ostatecznie okazało, nie ma na żadnej mapie. Najemca zorientował się o oszustwie w momencie, gdy oferent zaproponował atrakcyjną cenę za cały czas pobytu, ale pod warunkiem przedpłaty pieniędzy w całości. W tym przypadku brak weryfikacji najemcy kosztował 43-letnią mieszkankę Olsztyna 500 zł.

Co sezon oszuści mają nowe pomysły. Pod koniec zeszłego roku przez Polskę przeszła fala przestępstw „na fachowców”. W grudniu 2021 olsztynianka mogła zostać oszukana „na rynnę”:
— Przyszli do nas mężczyźni, którzy powiedzieli, że skończyli remont u sąsiada i został im materiał. Mówili, że szybko wymienią u nas cieknącą rynnę, a cała robota kosztować będzie 450 zł. Na szczęście byliśmy czujni — dodaje pani Anna, która mieszka na ul. Zawiszy Czarnego. — Obok nas jest weterynarz. Na tablicy informacyjnej obok nazwiska jest tylko inicjał imienia. Gdy dekarze powiedzieli, że byli u pana Mirka, zdziwiłam się, bo weterynarz ma na imię Marcin. Na szczęście mąż kiedyś czytał o oszustwie na rynnę, więc od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Trochę szkoda, bo akurat jesteśmy w trakcie remontu i czekamy na wymianę rynien. Ta propozycja była kusząca. Czekamy dość długo, bo dziś trudno o materiał i dobrych fachowców. Za samą robociznę trzeba zapłacić ok. 2 tys. zł i do tego należy doliczyć koszt materiału. 450 zł było więc bardzo atrakcyjną ceną. Zainteresowałam się. Ale gdy mąż powiedział, że to przekręt, zaczęłam szukać informacji w internecie. I rzeczywiście, mąż miał rację. Z 450 zł mogło się zrobić 21 tys. zł. Wszystko się zgadzało: pod nasz dom podjechał biały bus, mężczyzna miał na sobie w miarę nowy kombinezon i mówił po polsku, ale z akcentem. Miał brodę.

W dzisiejszych czasach nieustannie musimy mieć się na baczności. Nigdy nie mamy pewności, że osoba, która z nami się kontaktuje jest tym za kogo się podaje. Co możemy zrobić, by nie dać się oszukać? Przede wszystkim weryfikujmy wszystkie informacje u odpowiednich placówek czy instytucji. Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podaje się za członka naszej rodziny i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo telefonicznie o kwocie pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności. W przypadku podejrzenia, że możemy mieć do czynienia z przestępcami, należy natychmiast skontaktować się z najbliższą jednostką Policji osobiście lub telefonicznie dzwoniąc pod nr 112.