Klaudia jeździ na wrotkach. To hobby i sposób na sukces

2022-06-04 10:44:00(ost. akt: 2022-06-03 17:29:42)
Klaudia Chylińska już w swoich pierwszych zawodach zajęła 3 miejsce. Potem były już pierwsze!

Klaudia Chylińska już w swoich pierwszych zawodach zajęła 3 miejsce. Potem były już pierwsze!

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Pochodząca z Iławy Klaudia Chylińska uprawia wyjątkową dyscyplinę sportu: jazdę figurową na wrotkach. I robi to wręcz po mistrzowsku!

– Dlaczego akurat ten sport?


– Kocham sporty artystyczne, a jazda figurowa na wrotkach jest jednym z nich. Od dziecka bardzo lubiłam jeździć na rolkach lub wrotkach, ale miałam też w sobie cząstkę tancerki. Gdy wyprowadziłam się w 2015 roku z Iławy, zaczęłam ćwiczyć taniec klasyczny, zwany potocznie baletem (który ćwiczę do dziś), lecz mimo miłości do tego tańca czułam, że jest gdzieś jakiś sport, który mogę pokochać jeszcze bardziej. Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się o istnieniu jazdy figurowej na wrotkach, od razu poczułam, że muszę tego spróbować. Po kliku zajęciach okazało się, że jest on tym, czego szukałam – łączy moją miłość do tańca oraz do jazdy na wrotkach. Ma w sobie dużo piękna, ale i wysiłku. Nie jest też sportem łatwym, co dla mnie czyni go jeszcze bardziej intrygującym.

– Od jak dawna pani ten sport uprawia?


– Jazdę figurową na wrotkach zaczęłam uprawiać w czerwcu 2020 r.

– Kto panią uczył?


– Od samego początku mojej przygody z wrotkarstwem figurowym aż do teraz uczą mnie doświadczone trenerki z Klubu AZS Warszawa, do którego należę – Anna Paczyńska i Agnieszka Dobrowolska oraz Izabela Kuźniar, która choć nie należy do klubu, to jest świetną instruktorką jazdy figurowej na wrotkach i często gości w naszym klubie. Gościnnie raz do roku do naszego klubu przyjeżdża profesjonalna włoska trenerka Serena Sparta, która prowadzi z nami warsztaty.


– Czy to już zawodowstwo?


– Nie. Przez to, że zaczęłam ten sport uprawiać późno, jestem i będę amatorem. Wrotkarstwo figurowe jest po prostu moją pasją, której się poświęcam w chwilach wolnych od pracy.


– Jak często pani trenuje i gdzie?


– Obecnie trenuję 3 do 4 razy w tygodniu. W sezonie jesienno-zimowym wszystkie zajęcia mamy na halach lub salach gimnastycznych, w sezonie wiosenno-letnim część zajęć mamy na salach lub halach, a część na otwartej przestrzeni z odpowiednią (gładką) nawierzchnią. Jedynym takim miejscem w Warszawie jest Tor Stegny i tam trenujemy, gdy jest ciepło – jest tam odpowiednia gładka nawierzchnia, bo asfalt ani kostka brukowa nie nadaje się do trenowania jazdy figurowej.

– Dlaczego akurat wrotki, a nie rolki?


– Z rolkami miałam styczność już od dzieciństwa i do tej pory lubię na nich jeździć rekreacyjnie, więc gdy przyszło do wyboru pomiędzy wrotkami a rolkami - stwierdziłam, że chciałabym spróbować przerzucić się na inny sprzęt. Tą decyzję pomógł mi również podjąć fakt, że wrotki nadal są mniej popularne rolki figurowe, więc stwierdziłam, że fajnie byłoby trenować jakiś niszowy sport.

– Jakie wrotki dla osoby początkującej by pani poleciła?


– Na początek wystarczą zwykłe wrotki rekreacyjne ze sklepu sportowego. Ważne, by wybrać wrotki z wysokim butem – będzie on chronił naszą kostkę i dawał więcej stabilności. Wrotki z niskim butem są zarezerwowane głównie dla roller derby i jazdy szybkiej, ale nie są najlepszym wyborem, gdy dopiero zaczynamy przygodę z wrotkami.

– Czy konieczny jest kask i inne zabezpieczenia?


– Oczywiście, szczególnie dla osoby początkującej. Jeżeli dopiero zaczynamy przygodę z wrotkami lub rolkami, powinniśmy się zaopatrzyć w kask i ochraniacze na kolana, nadgarstki oraz łokcie, gdyż na początku może być nam ciężko złapać równowagę i przez to łatwo o upadki. W takich sytuacjach sprzęt może nas uchronić przed urazami.

– Proszę opowiedzieć o swoich sukcesach, w tym o ostatnich mistrzostwach. Jaka była pani droga do nich?


– Po raz pierwszy udział w zawodach wzięłam w 2021 roku w Warce. Zajęłam wtedy 3. miejsce, które bardzo mnie ucieszyło jako osobę początkującą w jeździe figurowej na wrotkach, ale też bardzo zmotywowało do dalszego rozwoju w tym sporcie. Kolejnymi zawodami, w których wzięłam udział, były mistrzostwa w Katanii na Sycylii. Klub, do którego należę, dostał zaproszenie do wzięcia udziału w zawodach organizowanych przez katański klub Winner Battiati, wtedy moja trenerka namówiła mnie, bym spróbowała wziąć udział w tych zawodach chociażby dla zabawy i właśnie z takim podejściem przejechałam mój program, za który otrzymałam 1. miejsce! Była to dla mnie niesamowita radość, duma z samej siebie oraz jeszcze większa motywacja do rozwoju w tym sporcie. W zeszłym tygodniu wzięłam udział w zawodach koło Lublina, na których również zdobyłam pierwsze miejsce. W tym roku czekają mnie jeszcze jedne zawody, których już nie mogę się doczekać.

Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl