Mateusz Szkaradziński: Stawiam na kontakt z ludźmi

2022-06-13 08:08:00(ost. akt: 2022-06-13 08:08:21)
Nidzica OREW

Nidzica OREW

— Chcę być kimś, do kogo ludzie mogą bez oporu przyjść z prośbą o pomoc — mówi Mateusz Szkaradziński, który od roku pełni funkcję dyrektora Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
— Wkrótce minie rok odkąd wygrał Pan konkurs na stanowisko dyrektora Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Co udało się przez ten czas zrobić?
— Kiedy obejmowałem stanowisko dyrektora oddziału założyłem sobie, że postawię na kontakt z ludźmi. Na słuchanie o codzienności, radościach i smutkach organizacji, które jako kierunek swoich działań obrały właśnie pomoc osobom niepełnosprawnym. Chciałem bezpośrednio zaangażować się w ich potrzeby i być kimś, do kogo będą mogli bez oporów przyjść z prośbą o pomoc. Trudno mi powiedzieć, czy udało mi się to zrealizować, pewnie trzeba byłoby spytać o to konkretnych ludzi, ale myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że relacje, które przez czas mojej obecności w Oddziale próbowałem nawiązać są bardzo serdeczne.

— Z jakimi problemami borykają się osoby niepełnosprawne?
— Podczas rozmów najczęściej przewija się temat barier. I tych architektonicznych, z którymi najczęściej kojarzą się nam osoby niepełnosprawne ruchowo, ale także cyfrowych oraz informacyjno–komunikacyjnych, czyli np. dostosowanie wyglądu stron internetowych dla osób niedowidzących, umieszczanie opisów alternatywnych publikowanych zdjęć czy obecność tłumacza języka migowego. To tylko kilka z nich, bo tak, jak wiele jest rodzajów deficytów sprawności, tak tyle samo jest przeszkód, które utrudniają im codzienność. Innym problemem jest podjęcie zatrudnienia. Osoby niepełnosprawne nie są w stanie zapewnić takiej samej wydajności i jakości swojej pracy, jak osoby pełnoprawne. Nie da się tego przeskoczyć i tu jest duża nasza rola, by sprawić, by byli bardziej atrakcyjni dla potencjalnych pracodawców.

— W jaki sposób PFRON, wspiera osoby z niepełnosprawnością?
— Naszym głównym zadaniem jest rehabilitacja społeczna i zawodowa osób niepełnosprawnych. W tej chwili mamy uruchomionych 13 programów, które wspierają Polaków, ale także obywateli Ukrainy. Dofinansowujemy Warsztaty Terapii Zajęciowej, które są codzienną, stacjonarną formą rehabilitacji zdrowotnej oraz budowania więzi społecznych, Zakłady Aktywności Zawodowej, gdzie w warunkach pracy chronionej niepełnosprawni mogą podjąć zatrudnienie. Wspieramy finansowo osoby mające trudności z komunikowaniem się, ich rodziny oraz osoby mające z nimi kontakt w nauce języka migowego.

— Wspieracie też pracodawców, organizacje pozarządowe oraz urzędy. W jaki sposób?
— Głównie finansowo. Dla pracodawców jest program, który dofinansowuje wynagrodzenia niepełnosprawnych pracowników, w ramach rekompensaty za krótszy czas ich pracy oraz mniejszą wydajność. Istnieje również możliwość dofinansowania stanowiska pracy. Organizacje pozarządowe biorą udział w dofinansowaniu na konkretne projekty, które będą realizować w ramach pracy ze swoimi podopiecznymi. Natomiast z urzędami współpracujemy głównie w temacie likwidacji barier, zwiększając przez to ich dostępność dla osób niepełnosprawnych.

— PFRON stworzył internetowy System Obsługi Wsparcia. Pracujecie też nad platformą iPFRON+, przez którą będzie można zwrócić się do was o pomoc.
— Tak, próbujemy nadążyć za światem, który w ciągu ostatnich dwóch lat mocno przyspieszył w kwestii obsługi online. Zauważyliśmy, że ta możliwość całodobowego dostępu do platform może być czynnikiem, który sprawi, że korzystanie z naszych programów będzie wygodniejsze. Dajemy możliwość złożenia wniosku siedząc w kapciach, na kanapie przy kubku dobrej herbaty i przy wsparciu najbliższych.

— Jest Pan obecny na wielu spotkaniach z samorządowcami, pracownikami ośrodków rehabilitacyjnych, edukacyjnych, wychowawczych w całym województwie. Dzięki temu może pan z bliska przyjrzeć się problemom, z którymi borykają się poszczególne powiaty.
— Tak, jak mówiłem wcześniej, kontakt z ludźmi to to, w czym czuję się najlepiej. Powiem szczerze, że obcowanie z niepełnosprawnymi uczy mnie pokory i wdzięczności. Spotkania z nimi zawsze są momentem zadumy i dzięki temu podchodzę do mojej pracy w kategorii misji. Z tego też wynikają te częste spotkania z różnymi osobami, które również pracują na rzecz niepełnosprawnych. Próbuję w maksymalny sposób wykorzystać ten czas i poznać wszystkie problemy, które w jakiś sposób przeszkadzają im w pracy i znaleźć jakieś rozwiązanie.

— Ostatnio w Nidzicy podpisał Pan umowę z PSONI Koło w Nidzicy na dofinansowanie dwóch projektów. Pierwszy projekt przewiduje kompleksową rehabilitację dzieci z niepełnosprawnościami, a drugi ma motywować osoby niepełnosprawne do podejmowania samodzielnych decyzji. Przy okazji miał pan możliwość obejrzenia Warsztatów Terapii Zajęciowej, Zakładów Aktywności Zawodowej, Niepublicznego Przedszkola ,,Zaczarowany Ogród’’ oraz Ośrodka Rewalidacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego.
— PSONI Koło w Nidzicy to organizacja, z którą współpracujemy od lat, dlatego było dla mnie bardzo ważne, by móc odwiedzić ich miejsce działania i docenić także ich trud. Udało się nam przekazać z naszych środków 395 tys. złotych na wspomniane dwa projekty. Cieszę się, że miałem okazję obejrzeć również placówki, które prowadzi PSONI Koło w Nidzicy. Za każdym razem jestem pod wrażeniem cierpliwości i łagodności pracowników. Dobrze widzieć zadowolenie na twarzach ich podopiecznych.

— Czym zajmuje się Pan poza pracą?
— Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem dwóch córek. Choć moją pierwszą miłością były góry, teraz, przez wzgląd na obowiązki rodzinne, rzadko mam okazję do tak dalekich podróży. Jednak kiedy dziewczyny podrosną, będę próbował zaszczepić w nich moją pasję. Jako, że pochodzę z Pisza, który leży na Mazurach, należę do MOPR. Cieszę się, że Olsztyn ma dużo do zaoferowania pasjonatom pływania. Często latem z tego bogactwa korzystamy. Poza tym uwielbiam grać w planszówki, staram się regularnie robić to z przyjaciółmi, a także swoją starszą córką Marysią. Ostatnio śledzę też na bieżąco osiągnięcia naszej miejscowej drużyny piłki nożnej - Stomilu. Atmosfera na trybunach jest niesamowita.