Anabolizm, czyli młodość zaraża świeżością

2022-05-20 11:48:19(ost. akt: 2022-05-20 11:58:12)   Artykuł sponsorowany
— Ta wystawa to z pewnością mocny zastrzyk młodości i świeżości. Mamy sześcioro młodych fotografek i fotografów i ich różne spojrzenia na świat — uważa Ida Sielska, kuratorka wystawy „Anabolizm”, którą do 17 czerwca można oglądać w olsztyńskim salonie Goldenmark.
W piątek 6 maja w olsztyńskim Salonie Goldenmark - uroczystym wernisażem - rozpoczął się Przegląd Młodej Fotografii “Anabolizm”. Dlaczego „Anabolizm”? Bo to etap przemiany materii związany z rozwojem tkanek i wzrostem organizmu. Podczas reakcji anabolicznych powstają złożone związki budulcowe i wysokoenergetyczne. Choć słownikowe definicje odnoszą się jedynie do procesów komórkowych, analogię można dostrzec we wszystkich formach społeczności, także na niwie artystycznej.


— Przegląd młodej fotografii to bardzo ciekawa propozycja kulturalna w Olsztynie, na pewno inna, nietypowa, wyróżniająca się na tle miejskiej sceny artystycznej — zachęca Ida Sielska, kuratorka wystawy. — Młodzi ludzie mają dużą potrzebę, ale także odwagę do eksperymentowania. Wciąż poznają siebie, szukają swojej tożsamości artystycznej. A te cechy z kolei stanowią źródło wielkiej świeżości, którą prace tych sześciu artystów młodego pokolenia po prostu zarażają.

Zatem to ci młodzi, rozwijający się twórcy pełnią funkcję anabolików. Skoncentrowane w nich ciekawość, czujność i kreatywność są katalizatorami rozwoju i rozbudowy artystycznej tkanki. Wystawa „Anabolizm” jest subiektywnym przeglądem młodej fotografii, a jednocześnie prezentuje różnorodne podejścia do tego medium. Każdego z artystów i artystek biorących w niej udział charakteryzuje inny rodzaj wrażliwości.

— Mnie fotografia zainteresowała dopiero na studiach. To prof. Janusz Połom, mój wykładowca nauczył mnie wszystkiego o fotografii — mówi Wiktoria Florczak. — W swoich pracach ujmuję rzeczywistość już z pewną koncepcją w głowie. Zajmuję się portretami, a przede wszystkim autoportretami. Podchodzę do tych doświadczeń bardzo osobiście, ta fotografia daje mi też możliwość poznawania siebie. A widzom pozostawiam dowolność w interpretacji tego, jak sportretowałam siebie.

— Fotografią zajmowałem się niejako etapami — wspomina Wojciech Chrubasik. — Najpierw był aparat taty - moje pierwsze narzędzie. Później odłożyłem go w kąt, przyszedł czas na eksperymenty - bardzo cenne, bo zawsze niepowtarzalne. Zacząłem pokazywać swój punkt widzenia, inną perspektywę. Dziś uwielbiam z pomocą fotografii przekazywać swoje prywatne uczucia i wrażenia, jakie budzą we mnie obserwowani ludzie i rzeczy. Czasami chodzi tylko o specyficzne ułożenie tych rzeczy względem siebie. Szukam tego, co mnie ujmuje, co mnie przejmuje. Tak powstaje moja fotografia.

— U mnie też zaczęło się od aparatu, który podarował mi tata — dodaje Heiner Lukas Beisert, artysta fotograf z Niemiec, z Meklemburgii. — Na prezentowanych tu akurat fotografiach mojego autorstwa nie ma ludzi — opowiadają one raczej historię miejsc. To projekt, nad którym pracuję od kilku już lat. Są czarno-białe, choć nie unikam koloru.

To właśnie te różnice w widzeniu i obrazowaniu zapewniają równowagę ekspozycji. W jednym miejscu spotykają się fotografie zaczerpnięte z odległych wspomnień, rozpoznawania swojej tożsamości, przeżywania i przetwarzania rzeczywistości czy badania granic świadomości i fantazji. Twórcy poszukują, kreują i dokumentują — przeprowadzają skomplikowane reakcje, które akumulują i uwalniają energię. Rozpoczynając kariery są w fazie wzrostu, której nieprzewidywalność fascynuje. Anabolizm to czas rozwoju, który trzyma w napięciu i inspiruje, zarówno z pozycji uczestnika, jak i obserwatora.

Wystawa odbywa się w salonie Goldenmark, gdzie na co dzień klienci mogą nabyć cenne kruszce.

— Firma Goldenmark zajmuje się sprzedażą metali szlachetnych —złota i srebra inwestycyjnego , a także diamentów i innych kamieni szlachetnych. Ale zajmujemy się też sztuką — mówi Artur Lidwin, menedżer salonu Goldenmark. — Dziś mamy wysoka inflację, to doskonały czas, by swoje oszczędności ochronić właśnie poprzez inwestycję w metale szlachetne, w diamenty, albo w sztukę. W ten sposób ulokujemy nasz kapitał, zainwestujemy — i z czasem zbudujemy majątek.

Wystawę oglądać można w salonie Goldenmark w Olsztynie, przy pl. Jana Pawła II 4. Potrwa do 17 czerwca. Swoje prace prezentują Heiner Beisert, Wojciech Chrubasik, Wiktoria Florczak oraz Dorota Kwiatkowska, Andrzej Sieńkowski i Milena Starosta.

Magdalena Maria Bukowiecka