Tu emocje trzeba trzymać na smyczy

2022-05-21 13:03:00(ost. akt: 2022-05-20 15:08:30)

Autor zdjęcia: Schronisko dla Zwierząt w Olsztynie

Praca w olsztyńskim schronisku to nie tylko sama przyjemność, to także pot i łzy. Potrzebne są ręce do pomocy i pieniądze, a wsparcie z zewnątrz jest realne. Jak pomóc i co dzieje się w schronisku? Pytamy Agatę Jastrzebską, behawiorystkę, koordynatorkę i wolontariuszkę olsztyńskiego schroniska.
Jak wygląda tam aktualnie sytuacja? Ilu nowych przybyszów pojawiło się w ostatnim czasie? Jak można pomóc? Czego tak naprawdę nie wiemy o schronisku? Na te i inne pytania odpowiedziała Agata Jastrzębska wolontariuszka od 2008 roku w olsztyńskim schronisku, a od 2018 roku behawiorysta i koordynator wolontariatu.

— Zwierzę trafia do schroniska. I co dalej?

— W pierwszej kolejności, gdy zwierzę do nas trafia musi przejść 15-dniową kwarantannę, która służy wykluczeniu wścieklizny oraz pozostałych chorób zakaźnych. Po obserwacji zwierzęta przechodzą profilaktykę weterynaryjną — są szczepione, odrobaczane, czipowane, odpchlane i zabezpieczane przeciwko kleszczom. Około dwa tygodnie po pierwszych zabiegach przechodzą kastrację, następnie trafiają na teren psiarni, gdzie mogą być już oglądane przez osoby odwiedzające.

— Jak wygląda dzień w schronisku?
— Opiekunowie prowadzą głównie prace porządkowe: karmią, poją zwierzęta, myją pojemniki, sprzątają kojce. Jeżeli pojawia się interwencja, należy wtedy w międzyczasie pojechać do Olsztyna. Z kolei lekarz weterynarii najpierw robi obchód, podczas którego sprawdza, stan zwierząt oraz podaje leki około 30 podopiecznym, którzy na stałe je przyjmują. Dodatkowo wykonuje swoje stałe planowane, jak i nieplanowane czynności w ciągu dnia. Ja również zaczynam dzień od obchodu i sprawdzenia samopoczucia zwierząt, a następnie wykonuję planowane działania związane z nimi. W biurze wykonuje się bieżącą dokumentację zwierząt, przyjmuje zgłoszenia telefoniczne oraz gości, którym wydawane są psiaki na spacery. Ponadto propagujemy podopiecznych w internecie, ale przede wszystkim czekamy i obsługujemy osoby, które chciałaby nasze zwierzęta adoptować.

— To pewnie emocjonalna praca...

— Emocje w naszej pracy były, są i będą. Nie da się ich pozbyć. Emocje nam jednak nie pomogą w realnych działaniach na rzecz zwierząt, a zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie. Nie należy patrzeć pod kątem ogromu nieszczęścia, jakie się tutaj pojawia, a w sposób, że jestem teraz tutaj i mogę pomóc Puszkowi lub Mruczkowi. Zwierzak dzięki nam będzie czuł się lepiej i to jest najważniejsze. Nikt nie zbawi całego świata, ale pomoc jednemu, drugiemu, trzeciemu zwierzakowi daje sens tym działaniom. Widok, gdy zwierzęta idą do domu lub zaczynają się przed nami otwierać, przestają się nas bać, wynagradza wszystkie trudne emocje, które towarzyszą tej pracy.

— W jaki sposób najczęściej trafiają do was zwierzęta?

— Część pojawia się z interwencji, kiedy dana sytuacja zostanie zgłoszona przez mieszkańców, straż miejską czy policję. Dotyczą przede wszystkim zwierząt zagubionych na terenie miasta. Bardzo często zdarza się, że takie zwierzę w niedługim czasie odbierane jest przez opiekuna, jednak część z nich zostaje u nas, poszerzając grono naszych podopiecznych szukających domu. Część zwierzaków jest po prostu oddawana przez właścicieli z przyczyn nieprzemyślanej wcześniej decyzji o danym przedsięwzięciu. Aktualnie mamy ponad 100 psów i 70 kotów, jest to dość sporo. Mimo wszystko, gdybyśmy mieli porównać ostatnie lata, jest ich zdecydowanie mniej niż kiedyś.

— Czy w olsztyńskim schronisku są również przybysze z Ukrainy?
— Pojawił się jeden kotek, który przyjechał z Ukrainy ze swoimi właścicielkami, jednak zdecydowały się zostawić go w schronisku. Do naszego grona dołączył również pies pana, który wyjechał z Polski walczyć w obronie swojego kraju.

— A ile średnio w ciągu roku zwierząt trafia do schroniska. Ile jest adoptowanych?

— W zeszłym roku trafiło do nas 261 piesków i 27 szczeniąt, przekazano do adopcji 248 psów, szczeniaki zostały wydane wszystkie. Pojawiły się również 183 koty, z czego 126 trafiło do adopcji i 66 kociąt, z czego przekazaliśmy 48.

— Jakie zwierzęta są najczęściej wybierane do adopcji?
— Oczywiście preferowane są zwierzęta, które są młode i zdrowe, najlepiej żeby też nie były zbyt duże. Takie osobniki zbyt długo u nas miejsca nie grzeją. Niestety nasze stado jest z roku na rok coraz starsze, około 60-70 proc. jest powyżej 5 roku życia, przez co muszą czekać nieco dłużej na adopcję. Zdarza się również, że są osoby zdecydowane na adopcję seniora, starszego kota czy psa, a takie sytuacje cieszą nas najbardziej.

— Co trzeba zrobić, aby adoptować zwierzaka?
— Przede wszystkim należy pojawić się u nas osobiście. Są to zwykle dwie lub trzy wizyty, podczas których przeprowadzamy wywiad z opiekunem, aby wiedzieć, w jakie miejsce podopieczny trafi oraz jakie są oczekiwania właściciela. Jeśli mamy jakieś wątpliwości przeprowadzamy dodatkowo wizytę przedadopcyjną. Jeżeli wszystko jest w porządku, wydajemy zwierzaka, podpisujemy umowę adopcyjną oraz rejestrujemy mikroczipa. Przy adopcji obowiązuje jednorazowa opłata w wysokości 80 zł za osobnika dorosłego i 50 zł za kociaka lub szczeniaka. Dodatkowo w przypadku wynajmowanego mieszkania konieczna jest pisemna zgoda właściciela stancji. Przy adopcji psa trzeba mieć ze sobą smycz i obrożę, a kota transporter. Po zaadoptowaniu zależy nam również na utrzymaniu kontaktu z właścicielem, na przykład otrzymując zdjęcia, które pokażą, jak się zwierzę czuje.

— Na czym polega dom tymczasowy?
— Jest to szczególna forma adopcji, gdzie szuka się domu dla kotów lub psów chorych, z problemami behawioralnymi, czy też dla maluchów, których trzeba jeszcze dokarmiać butelką. Z naszej strony zapewniamy wtedy opiekę weterynaryjną w naszym gabinecie, natomiast zwierzak cały czas szuka domu docelowego.

— Jak można pomóc schronisku?

— Zapraszamy do nas na wolontariat, czyli pomoc bezpośrednią, która polega na wyprowadzaniu psiaków na spacer, bawieniu się z kotami, głaskaniu, czesaniu... Przychodzić można od poniedziałku do piątku w godz. 9-15, latem godziny otwarcia są wydłużone do 17, w sobotę natomiast zapraszamy w godz. 10-14. Jeżeli ktoś nie ma jak do nas przyjść, może nas wesprzeć podczas organizacji zbiórek albo po prostu poprzez zakup karmy dla zwierząt czy wyposażenia, które cały czas zużywa się na bieżąco i jest u nas bardzo potrzebne.

— Jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać wolontariuszem?

— Warunkiem jest pełnoletność. Młodzież powyżej 16 roku życia może również przychodzić po podpisaniu porozumienia z rodzicami lub będąc pod ich opieką. W tygodniu nie trzeba się wcześniej zapowiadać, jednak w weekend warto dać o sobie znać w piątek do godz. 12, bo tworzymy wtedy listę, aby każdy psiak mógł wyjść na spacer. Osób chętnych do pomocy w sobotę jest znacznie więcej.

— Jak zachęcić ludzi do adoptowania, a nie kupowania?

— Pamiętajmy, że zwierzęta, które do nas trafiły, są tu głównie przez nieodpowiedzialność człowieka i nie jest to ich wina, że znajdują się w schronisku. Jest tutaj wiele fajnych, wspaniałych, wartościowych zwierzaków. Mając tyle bezdomnych zwierząt, które trafiają do schronisk przez ludzką niefrasobliwość, adopcja jest wskazana i stanowi rewelacyjne rozwiązanie dla nas, dla psiaków i kotów. Serdecznie do takiej adopcji wszystkich zachęcamy.

Jeśli chcemy pomóc wyprowadzając psiaki na spacer lub zażyć kociej terapii, warto wybrać się do Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie przy ul. Turystycznej 2.
Kontakt: tel. (89) 526-82-15

Schronisko dla Zwierząt w Olsztynie powstało w 1976 roku, kiedy przekazano teren państwowy położony przy ulicy Turystycznej na rzecz zwierząt. Jak wynika z dokumentów przyczyną powstania była znaczna ilość psów i kotów widoczna w mieście jak i okolicy. Praca w schronisku to nie tylko sama przyjemność, to także pot i łzy. Zawsze potrzebne są ręce do pomocy, jak również dodatkowe fundusze.


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dorota #3099817 21 maj 2022 14:25

    Od zwierząt ważniejsi są ludzie, są najważniejsi. Jest coraz więcej osób bezdomnych i żyjących w skrajnym ubóstwie o czym się celowo nie mówi. Najpierw im trzeba pomagać, a nie pieskom czy kotkom! Sorry! Świąt na głowie staje....

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)