W poszukiwaniu tożsamości - rozmowa z Piotrem Burczykiem

2022-05-17 11:31:00(ost. akt: 2022-05-16 16:20:16)
Piotr Burczyk, olsztyński poeta i nominowany do literackiej nagrody Wawrzyn

Piotr Burczyk, olsztyński poeta i nominowany do literackiej nagrody Wawrzyn

Autor zdjęcia: arch. pryw.

Olsztyński poeta Piotr Burczyk, jako jeden z pięciu autorów związanych z Warmią i Mazurami, został nominowany do tegorocznej nagrody literackiej „Wawrzyn”. Autor tomiku „Teraz” zastanawia się nad kwestią tożsamości i szuka inspiracji w codziennych przedmiotach.
— Jak zareagował pan na nominację do Literackiej Nagrody „Wawrzyn”?
— Pozytywnie! Jest to niesamowite, kiedy grono znawców literatury decyduje, że twoja książka jest pozycją, którą warto pokazać czytelnikom naszego regionu. Zwłaszcza że jestem początkującym twórcą, nie mam całej półki swoich książek, tylko dwa tomy. Tym bardziej się cieszę, że akurat moja publikacja została zauważona i doceniona przez ekspertów.

— Co pan sądzi o swojej „konkurencji”?

— Słowo „konkurencja” kojarzy mi się ze sportem, a w tym przypadku inni nominowani nie są konkurentami. W tym roku nominację otrzymały utwory z różnych gatunków literackich, więc jak można porównać np. poezję do prozy? Reportaż do baśni? Nikt się z nikim nie ściga. Cieszę się, że wśród tych uznanych twórców i ja się znalazłem. Myślę, że wzajemnie się dopingujemy. Najważniejsze nie jest zwycięstwo, ale to, że wszyscy coś tworzymy i zostaliśmy docenieni. Zwycięstwem jest już sama nominacja!

— Pierwszy pana tomik ukazał się w 2017 roku. Dlaczego dopiero wtedy zdecydował się pan na publikację?
— Wiersze, które pisałem przez lata, dojrzały do tego, by pokazać się światu. I piszący, i wiersze przekroczyli masę krytyczną. Nie były to pojedyncze teksty, lecz jednolity zbiór. Innym powodem był konkurs zorganizowany przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich w Olsztynie, który pchnął mnie do tego, by pokazać wiersze czytelnikom. Głęboki wdech, chwila zastanowienia... Raz się żyje! I poszło!

— Nie miał pan obaw przed odsłonięciem się przed czytelnikami? Przecież poezja jest najintymniejszą formą literacką.

— Miałem pewne obawy. Są takie momenty, gdy staram się trzymać z boku oraz takie, kiedy nie mam problemu, by wyjść, rozmawiać i publicznie występować. To są dwie różne, lecz wzajemnie uzupełniające się postawy. Czasem zastanawiam się nad tym, jak zostanę odebrany, czy to, co napisałem, trafi do czytelników. A może za bardzo się otwieram? W innych chwilach myślę, że przecież napisałem ze dwa, trzy zgrabne zdania, które komuś się spodobały, więc może jeszcze ktoś sięgnie po te wiersze? Trzeba próbować. Czekam też na wrażenia czytelników.

— Pochodzi pan z rodziny aktorskiej, więc dlaczego akurat poezja? Nie ciągnęło pana do aktorstwa?
— Kiedyś zastanawiałem się, czy by mi to pasowało, ale doszedłem do wniosku, że nie chcę iść tą drogą. Nie chciałem iść w ślady rodziców i brata. Widziałem, jak trudne i niewdzięczne bywa życie aktora. Oczywiście może być też fascynujące, jednak mnie ciągnęło w inną stronę. Wydaje mi się, że troje aktorów wystarczy w rodzinie.

— A poeci byli w rodzinie?
— Mój daleki kuzyn z Gdańska, Piotr Cielesz, jest znakomitym poetą. Jeszcze mój dziadek Władysław próbował swoich sił, lecz te utwory bardziej przypominały gimnastykę słowną niż poezję.

— W tomiku „Teraz” porusza pan kwestie związane z tożsamością. Podczas zeszłorocznego spotkania z czytelnikami wspomniał pan, że nieustannie musimy zadawać pytania, zastanawiać się i szukać tego, kim jesteśmy. Czy pan już wie, kim jest Piotr Burczyk?
— Nie... (śmiech) Ciągle pytam i odkrywam, że odpowiedzi można szukać nie tylko w rozróżnieniach językowych czy kulturowych. Tożsamościowo można patrzeć na człowieka jeszcze szerzej. Można szukać swojej tożsamości bardzo blisko ziemi, czyli w miejscu, w którym spoczywają nasi przodkowie. O tym pisałem w jednym z wierszy. Możemy też szukać siebie wśród grupy ludzi, posługujących się tym samym językiem lub spojrzeć na siebie z perspektywy człowieka z Europy, a nie mieszkańca Zielonej Górki w Olsztynie. Wydaje mi się, że powinniśmy rozszerzać znaczenie tego słowa.

— Wszystko zależy od kontekstu. Możemy jednoznacznie powiedzieć, że jestem kobietą lub mężczyzną. Dziennikarką, nauczycielką lub urzędnikiem.

— To są jedne z wielu odpowiedzi, które są prawidłowe. Możemy jeszcze postawić pięćset przecinków i po jednym określeniu możemy dodawać inne w nieskończoność. Nie wszystko można zdefiniować jednym słowem. Czasem jest potrzebnych parę zdań, a nawet cała książka. Nie jesteśmy w stanie podać wyczerpującej odpowiedzi na pytanie o tożsamość.

— W piątek odbyło się spotkanie z panem. W zeszłym roku na podobne wydarzenie przyniósł pan starą nartę i blat stołu, będące inspiracją twórczą. Jakie rekwizyty pojawiły się tym razem?
— Mam parę rzeczy, które są dobrym katalizatorem do rozmowy i snucia opowieści. Chciałem pokazać, że poezja to nie tylko wzdychanie do księżyca, ale i konkretna rozmowa na temat rzeczy, które są blisko i wpływają na nas. Wszędzie możemy znaleźć emocje, refleksje... Czyli to, czym jest poezja. Nie musimy zamykać się w stereotypowych skojarzeniach.

— Nawet codzienne przedmioty mogą być bodźcem do rozważań.
— Szczególnie interesująca jest wspomniana narta, na której zostało wyryte nazwisko Muller około 1945 roku. Prawdopodobnie zrobił to jakiś mieszkaniec osiedla Zielona Górka w Olsztynie. Kilka dni temu dostrzegłem, że forma zapisu tego nazwiska na narcie świadczy o artystycznym podejściu do życia. Widać, że był to człowiek ciekawy, z umiejętnościami plastycznymi. Na podstawie tego zapisu można spróbować odgadnąć historię tego mężczyzny. Kto by pomyślał, że kilkadziesiąt lat później na podstawie wyrytego podpisu będziemy główkować nad tożsamością tej osoby? Patrzę na tego Mullera jak na artystyczną duszę.

— Muller zostawił po sobie nartę, natomiast pan zostawi co najmniej dwa tomiki poezji. Co ludzie pomyślą o Piotrze Burczyku za sto lat?

— Jeśli ktoś spojrzy na książki, to powie, że był taki ktoś, pewnie poeta, skoro napisał tomiki poezji. Nie wiem, czy za sto lat moja poezja będzie miała jakiekolwiek znaczenie. Chociaż tyle czasu minęło, a ta narta poprzez moje wiersze i opowieści wciąż oddziałuje na ludzi, więc kto wie...

Lidia Wieczorek

Piotr Burczyk w najnowszym tomiku poezji pt. „Teraz” prezentuje wiersze poruszające takie tematy jak tożsamość człowieka, przemijanie i pamięć o historii życia zwykłych ludzi, do pisania o których natchnęły go przedmioty umiejscowione w poniemieckim domu, w którym mieszka z rodziną. Za inspiracje posłużyły mu m.in. drewniany stół, belka wisząca w charakterze ozdoby na jednej z domowych ścian czy znaleziona na strychu narta.