Trwa „Europejska Noc Muzeów” w Stowarzyszeniu „Rosenthal" (galeria)

2022-05-14 19:53:21(ost. akt: 2022-05-14 23:11:28)

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

Po raz pierwszy „Europejska Noc Muzeów” została zorganizowana w Bartoszycach, dzięki inicjatywie Bartoszyckiego Stowarzyszenia Historyczno - Eksploracyjnego „Rosenthal". 14 maja tuż po godz. 19:00 w siedzibie Stowarzyszenia pojawiło się wielu zwiedzających.
Wystawa cieszyła się – i wciąż cieszy – dużym zainteresowaniem. W gablotach umieszczone zostały eksponaty z różnych epok. Hełmy, pociski, odznaki, zdjęcia, alimenty broni i wiele innych,

Wszystkie przedstawione eksponaty uruchamiają wyobraźnię. W wielu hełmach widać otwór wlotowy i wylotowy, co pozwala wyobrazić sobie tor śmiertelnego pocisku.
W jednym z hełmów otwór jest widoczny na górze, co może oznaczać strzał samobójczy. Kolejny hełm ma otwór z przodu, którego oryginalny typ hełmu nie posiadał. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że służył on do zamocowania orzełka i został wykonany przez powstańców.

Ciekawym znaleziskiem jest również guzik z okresu powstania listopadowego, który pochodzi z województwa kaliskiego. Powstańcy, którzy przegrywali, woleli przekroczyć granicę i poddać się w zaborze pruskim, zamiast rosyjskim. Zamiast wysyłki na Sybir która czekałaby jeńców na obszarze zaboru rosyjskiego, trafiali do obozów dla internowanych w okolicach Bisztynka, lub Sępopola.
Fot. Dariusz Dopierała

Wśród eksponatów uwagę przykuwa oświetlony celownik z samolotu myśliwskiego Mustang P51, z okresu II wojny światowej.
— Obecnie nie do zdobycia jest instalacja na 24 V —mówi Marek Kwiliński, — dlatego sami go podświetliliśmy. Brakuje mu również soczewki, która bardziej skupiałaby promień.
Fot. Dariusz Dopierała

— Który z eksponatów jest najstarszy?
— Najstarsze będą prawdopodobnie te, które pochodzą z epoki napoleońskiej, czyli 1807 roku. Mamy tu kule muszkietowe, guziki piechoty liniowej, kulolejka czyli przyrząd do odlewania kul. Eksponaty pochodzą z Sępopola, Bisztynka, Krawczyk, Molwit, Górowa Iławeckiego i Lidzbarka Warmińskiego.
Fot. Dariusz Dopierała

Muzeum jest nietypowe, ponieważ osoby pełnoletnie mogą oglądać i... dotykać eksponatów. Wystawa cieszy się zainteresowaniem zarówno wśród dorosłych, jak i najmłodszych.

— Co ci się podoba? — pytamy kilkuletnią dziewczynkę, która razem z tatą przygląda się ekspozycji.
— Odznaki i obrazki — mówi, a jej tata dodaje, że dopiero zaczynają oglądać eksponaty.
Jedna z oglądających wystawę kobiet mówi nam:
— Pomysł jest bardzo dobry szczególnie, jak na takie małe miasteczko jak Bartoszyce.
— Najciekawsze są stare zdjęcia, odznaki i mundury — dodają kilkunastoletni chłopcy. — Warto tutaj przyjść i obejrzeć.

Już teraz widać, że muzeum jest doskonałym pomysłem, który zaczyna żyć własnym życiem, a marzenia i oczekiwania organizatorów zaczynają się spełniać. Jeden z rozmówców wspomniał, że jeśli już powstało takie miejsce, w którym gromadzone są eksponaty, pojawią się osoby, które będą przynosić „starocie", które dotychczas leżały na strychu[/b]. W ten sposób mogą trafić do powstającego muzeum. Będzie okazja, aby pokazać to ludziom.
Fot. Dariusz Dopierała

Dosłownie kilka minut później kilkuletnia dziewczynka z tatą przyniosła... nakrętkę z napisem „Bessel". Jak się okazuje, na wystawie było już kilka eksponatów z zakładu Bessela, który wykonywał m.in. luksusowe lampy do samochodów.
Fot. Dariusz Dopierała

Jeśli chcemy obejrzeć wystawę, trzeba się pospieszyć. Bartoszyckie Stowarzyszenie Historyczno - Eksploracyjne „Rosenthal" informuje, że wystawa będzie czynna w sobotę tj. 14 maja do północy. Można ją obejrzeć w siedzibie Stowarzyszenia, przy ul. Boh. Warszawy 96 (dotychczasowe Centrum Informacji Turystycznej) na parkingu przy tzw. „Łynostradzie".
dar