Cała prawda o Robercie Galbraithcie

2022-05-03 17:04:07(ost. akt: 2022-05-03 19:24:29)   Artykuł sponsorowany
W 2013 roku do księgarni trafiło „Wołanie kukułki”. Był to kryminał, którego autorem był niejaki Robert Galbraith. Po jakimś czasie okazało się jednak, że taki mężczyzna… nigdy nie istniał, a książkę napisała jedna z największych pisarek naszych czasów J. K. Rowling. Dlaczego kobieta zdecydowała się na ukrycie swojej tożsamości i w jaki sposób została zdemaskowana?

Dlaczego Rowling zdecydowała się na używanie pseudonimu?
W 2013 roku o J. K. Rowling słyszał już cały świat. Książki o Harrym Potterze cieszyły się ogromną popularnością, którą dodatkowo napędzała udana ekranizacja filmowa. Dlaczego więc pisarka nie zdecydowała się na rozpoczęcie kolejnego projektu pod własnym nazwiskiem?

Jak Rowling sama tłumaczy, chciała uniknąć medialnego szumu. Od dawna chodziło jej po głowie napisanie kryminału, jednak nie zamierzała korzystać z marketingowej maszyny, która niewątpliwie pomogłaby jej w wypromowaniu „Wołania kukułki”. Dodatkowo należy wspomnieć, że „Trafny wybór”, a więc pierwsza powieść Rowling skierowana do dorosłych nie została dobrze przyjęta. Pisarce zależało na tym, aby nowym cyklem kryminalnym powrócić do swoich korzeni i móc pisać bez presji związanej ze swoim nazwiskiem.
Nie wiemy, jak długo Rowling zamierzała skrywać się za postacią Galbraitha. Być może w ogóle nie miała zamiaru się ujawniać. Na jej nieszczęście pisarka została zdekonspirowana już w trzy miesiące po premierze książki. Wszystko za sprawą Jude Callegari, prawniczki obsługującej działalność Rowling. Kobieta na Twitterze ujawniła prawdę o Galbraithcie. Reszty łatwo się domyślić.

Miłośnicy literatury hurtowo zamawiają książki
Zanim świat dowiedział się, kto jest prawdziwym autorem „Wołania kukułki”, książka ta nie cieszyła się dużą popularnością. Co prawda zbierała dobre recenzje, jednak sprzedaż nie powalała – sprzedano raptem tysiąc pięćset egzemplarzy. Jednak, gdy ludzie dowiedzieli się, że to Rowling jest autorką tej książki, lawina sprzedażowa ruszyła natychmiast. Wydawca natychmiast rozpoczął dodruk kolejnych egzemplarzy. I nic dziwnego, do dziś sprzedano już ponad milion kopii pierwszej części przygód detektywa Cormorana Strike’a.
Co ciekawe, kolejne części Rowling również wydała pod swoim pseudonimem. Pisarka uznała, że będzie trzymać się nazwiska Galbraith w przypadku tej kryminalistycznej serii. Dziś oprócz „Wołania kukułki” możemy przeczytać także „Jedwabnik”, „Żniwa zła” oraz „Zabójczą biel”. Książki „autora” możemy znaleźć między innymi tutaj: https://skupszop.pl/autor/robert-galbraith.

Rowling przyznała, że już w młodości uwielbiała czytać kryminały. Z tego powodu pewnego razu postanowiła, że napisze swój. Z jednej strony zależało jej na oddaniu ducha starych opowieści kryminalnych, a z drugiej strony chciała tchnąć swego rodzaju powiew świeżości do tego gatunku.

Dlaczego Robert Galbraith?
Rowling wyjaśniła, dlaczego właśnie taki pseudonim twórczy wybrała. Na swojej oficjalnej stronie pisarka napisała, że Robert jest jej ulubionym męskim imieniem, stąd taki wybór. Dodatkowo żaden Robert nie pojawił się w Harrym Potterze, więc Rowling uznała, że nikt nie powiąże z nią tego imienia. Jeśli zaś chodzi o nazwisko, to… już jako mała dziewczynka pisarka uwielbiała nazwisko Galbraith. Dziś nie potrafi już nawet powiedzieć, dlaczego właśnie ono tak przypadło jej do gustu, nie mniej jednak uznała, że będzie ono dobrym wyborem, ponieważ nigdy nie dzieliła się z mediami taką informacją.
Dziś możemy już jasno stwierdzić, że seria kryminałów o przygodach detektywa zdobyła uznanie czytelników. Nigdy nie dowiemy się jednak tego, czy książki ostatecznie zyskałyby taką popularność, gdyby prawda o prawdziwym autorze nie wyszła na jaw.