Żegnamy legendarną łyżwiarkę z Elbląga

2022-04-21 19:31:57(ost. akt: 2022-04-21 16:13:49)
Erwina Ryś-Ferens odeszła 20 kwietnia w wieku 67 lat

Erwina Ryś-Ferens odeszła 20 kwietnia w wieku 67 lat

Autor zdjęcia: zrzutka.pl

Urodziła się 67 lat temu w Elblągu, gdzie rozpoczęła swoją sportową karierę. Wkrótce stała się legendą łyżwiarstwa szybkiego i jedną z najwybitniejszych zawodniczek tej dyscypliny w Polsce. Po kilkuletniej walce z chorobą zmarła Erwina Ryś-Ferens.
Wybitna łyżwiarka szybka zmarła w środę 20 kwietnia, w styczniu pani Erwina skończyła 67 lat.

— To niepowetowana strata dla naszej dyscypliny. Erwina Ryś-Ferens była symbolem polskiego łyżwiarstwa szybkiego i przez wiele lat rozsławiała Polskę. Jesteśmy pogrążeni w żałobie. Rodzinie naszej wybitnej panczenistki składamy wielkie wyrazy współczucia — przekazuje prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.

Erwina Ryś-Ferens dzięki swoim sportowym osiągnięciom stała się chlubą nie tylko swojego rodzinnego miasta, ale i kraju — to ponad osiemdziesięciokrotna mistrzyni Polski, zdobywczyni 21 medali mistrzostw świata i Europy i czterokrotna olimpijka w łyżwiarstwie szybkim (Innsbruck 1976, Lake Placid 1980, Sarajewo 1984, Calgary 1988), która kilkakrotnie zajęła miejsce w czołowej dziesiątce. Erwina Ryś-Ferens ustanowiła 50 rekordów kraju w łyżwiarstwie szybkim, wpisując się tym samym na stałe do historii tej dyscypliny.

Walka z chorobą


Legendarnej panczenistce przyszło w ostatnich latach stoczyć pojedynek z trudnym przeciwnikiem. — Nasza mama wielokrotnie udowadniała na torze, jaką wielką ma wolę walki, tak samo teraz nie poddaje się i walczy z rakiem — przekazywał w 2020 roku Jan Ferens.

I wyjaśniał:— Rak kości odebrał jej to, na czym zbudowała swoją karierę — silne nogi. Rak mocno się rozgościł i odebrał możliwość chodzenia. Mama nie czuje nóg i wymaga całodobowej opieki. Niezbędna jest rehabilitacja i dostosowanie mieszkania do potrzeb osoby leżącej i na wózku.

Kłopoty zdrowotne zaczęły się u sportowej legendy około 2017 roku.

— Wtedy zdiagnozowano u mnie raka piersi. Przeszłam chemioterapię i wydawało się, że wszystko było dobrze. Bolała mnie jedynie pachwina, ale nie uznawałam tego jednak za cokolwiek groźnego. Niestety, życie napisało mi smutny scenariusz. Dziś jednak patrzę na to inaczej. Muszę iść do przodu i walczyć — opowiadała dwa lata temu Erwina Ryś-Ferens.

Niestety, sportowa chluba Elbląga odeszła po kilkuletniej walce z chorobą.

Prawdziwa legenda


To jedna z najwybitniejszych polskich panczenistek. Obok Heleny Pilejczyk i Elwiry Seroczyńskiej zapisała się na kartach historii Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego — mówi wieloletni elbląski dziennikarz sportowy Jerzy Kuczyński.

I dodaje: — Erwina Ryś-Ferens czterokrotnie uczestniczyła w igrzyskach olimpijskich w gronie równie wybitnych osobistości, jak ona. Potem, powoli kończąc karierę sportową, cieszyła się olbrzymią sympatią wśród młodszych kolegów i koleżanek uprawiających tę dyscyplinę. Erwina Ryś-Ferens, która dzięki swojemu uporowi przez ponad dwie dekady startowała na różnych lodowiskach i torach świata i Europy, jest idealnym przykładem dla zawodników obecnie uprawiających łyżwiarstwo szybkie.

Jakiś czas temu swoją koleżankę wspominała również w rozmowie z nami Helena Pilejczyk.

— Wspominam ją z wielką sympatią. Kiedy ja kończyłam swoją karierę, ona przejęła po mnie pałeczkę i zaczęła brylować w Polsce i na świecie. Pamiętam ją jako wesołą, towarzyską i pełną życia dziewczynę — mówiła pani Helena.
Erwina Ryś-Ferens większość dorosłego życia spędziła w Warszawie. Ale to w Elblągu się urodziła, tutaj skończyła I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego, a w latach 1968-1978 była zawodniczką Olimpii Elbląg.
W 1979 roku zdobyła tytuł magistra sportu na warszawskim AWF-ie. Przez kolejną dekadę jeździła w barwach Marymontu Warszawa (1979-1989).

Kamila Kornacka