GKS wysoko pokonany przez Legię II. Sytuacja drużyny z Wikielca jest nie do pozazdroszczenia

2022-04-16 14:13:23(ost. akt: 2022-04-17 08:02:48)
Ławka rezerwowych GKS-u Wikielec (w meczu ze Zniczem Biała Piska)

Ławka rezerwowych GKS-u Wikielec (w meczu ze Zniczem Biała Piska)

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

PIŁKA NOŻNA \\\ W ciężkim położeniu jest walczący o utrzymanie w III lidze GKS Wikielec. Zespół z gminy Iława przegrał dzisiaj (sobota 16 kwietnia) w Urszulinie z rezerwami Legii Warszawa i wciąż jest w strefie spadkowej.
Legia II Warszawa — GKS Wikielec 4:1 (4:0)
1:0, 2:0, 3:0 — Strzałek (2, 8, 18), 4:0 — Dzięgielewski (45+2), 4:1 — Jajkowski (90+2),

GKS: Wąsowski — M. Jajkowski, Szypulski (63 Kopacz), Suchocki (53 Grzybowski), Korzeniewski (60 Błaszak), Jankowski (63 Żukowski), Kentaro, Otręba, Kujawa, Rytelewski, Visnakovs (60 Rykaczewski),

GKS walczy o uniknięcie degradacji, ale dzisiaj zderzył się ze ścianą i wyszedł z tej próby mocno poturbowany. Pamiętać jednak trzeba, że Legia II to czołowa drużyna grupy 1 III ligi. Niecały miesiąc temu swoją opinią na temat tej ekipy podzielił się z nami Przemysław Łapiński, trener Mamr Giżycko, które także walczą o utrzymanie.
— Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem gry zespołu Legii i aż dziwię się, że zajmuje on tylko piąte miejsce w tabeli — mówił trener Mamr po przegranym 1:5 spotkaniu w Urszulinie, gdzie swoje spotkania rozgrywają rezerwy Legii. — To w pełni profesjonalna drużyna, doskonale wiedząca czego chce na boisku. A my, pamiętajmy o tym, jesteśmy zespołem półprofesjonalnym — zauważył wówczas Łapiński.

W sobotnie szybkie popołudnie (mecz rozpoczął się o 12.00) zespół z Wikielca przekonał się, ile jest prawdy w słowach szkoleniowca z Giżycka. GKS już w 2 minucie meczu przegrywał po golu zdobytym przez Igora Strzałka (piękna, zespołowa akcja). Ten sam zawodnik szybko podwyższył wynik na 2:0, a następnie na 3:0, kolekcjonując klasyczny hat-trick.

GKS jedną z lepszych okazji do zdobycia gola w pierwszej połowie miał w 39 minucie, kiedy to Rafał Kujawa groźnie uderzał z rzutu wolnego, jednak piłka przeleciała tuż obok słupka. Ten sam piłkarz zamieszany był w utratę czwartej bramki, na spółkę z bramkarzem zespołu z Wikielca, Jakub Wąsowskim. Dawid Dzięgielewski dośrodkowywał z rzutu rożnego, Kujawa skupił się na kryciu napastnika warszawskiego zespołu, a nie na wybiciu piłki, która po chwili zaskoczyła interweniującego bezskutecznie bramkarza Gieksy i bezpośrednio z rzutu rożnego wpadła do bramki. Do przerwy gospodarze prowadzili już 4:0.

Po zmianie stron przez prawie całą drugą połowę utrzymywał się wynik z pierwszej części, jednak pod koniec meczu pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Mateusz Jajkowski, który z około 45 metrów przelobował bramkarza zespołu ze stolicy.

Piotr Zajączkowski, od momentu zastąpienia Łukasza Suchockiego (w klubie z Wikielca pozostał, ale jako zawodnik) na stanowisku trenera, poprowadził GKS w siedmiu meczach. Zdobył w nich sześć punktów, strzelając sześć goli (za każdym razem maksymalnie jedna bramka). Nie może więc dziwić fakt, że drużyna z gminy Iława nie może wygrzebać się ze strefy spadkowej. O punkty nie będzie raczej łatwiej w środę (20 kwietnia), kiedy to zespół trenera Zajączkowskiego rozegra zaległe spotkanie z Lechią Tomaszów Mazowiecki (4 miejsce w tabeli).

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl