Olsztyniacy nie przestają pomagać uchodźcom z Ukrainy

2022-04-14 20:37:26(ost. akt: 2022-04-14 15:39:11)

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Od wybuchu wojny na Ukrainie minęły prawie dwa miesiące. Od samego początku tego koszmaru olsztyniacy na wszelkie sposoby pomagają potrzebującym i nie mają zamiaru zaprzestać swoich działań. W środę (13 kwietnia) do Centrum Pomocy Humanitarnej w Odessie trafiły dary, których zbiórka była zorganizowana w Olsztynie, a koordynatorami akcji byli ludzie kultury ‒ m. in. pracownicy Teatru Nowego z naszego miasta. Olsztyński aktor Grzegorz Gromek osobiście zawiózł do Ukrainy 4,5 tony potrzebnych środków.
Organizacje pomocowe, z którymi związany jest Grzegorz Gromek, dostały prośbę o pomoc od Centrum Humanitarnego w Odessie. Aktor osobiście zawiózł zebrane dary, lecz nie mógł przekroczyć granic miasta.

— Kiedy byłem w drodze do Odessy, miasto zostało zamknięte. Nawet gdyby mnie wpuścili, to istniało niewielkie prawdopodobieństwo, że udałoby mi się wyjechać. Musiałem więc zastanowić się, co zrobić z taką ilością towaru. Dzięki nawiązanym znajomościom, zawiozłem artykuły do magazynu w Winnicy. Stamtąd zorganizowano transport do Centrum Humanitarnego w Odessie — mówi Grzegorz Gromek. — Na szczęście w tym mieście nie ma złej sytuacji, ponieważ nie są tam przeprowadzane działania wojenne. Dzięki dobrej obronie przeciwlotniczej, wypuszczane rakiety są strącane. Natomiast na wschodzie jest koszmarnie. Im bliżej wschodniej granicy, tym gorzej... Do niektórych miejscowości nawet nie dociera pomoc humanitarna, ponieważ są one okupowane przez Rosjan. Wcześniej wiozłem jedną kobietę stamtąd, która przez 3 dni uciekała przez pola. Drogi są albo zniszczone, albo zablokowane przez siły rosyjskie, więc podróżowanie nimi jest ryzykowne.

Aktualnie w Odessie przebywa wiele osób, które uciekły ze wschodniej części Ukrainy, objętej ciężkimi działaniami wojennymi. Centrum Pomocy Humanitarnej w tym mieście stało się punktem zbiórki artykułów, które następnie są przewożone do okolicznych i mniejszych miejscowości. To właśnie w małych miasteczkach jest najgorsza sytuacja, ponieważ nie dociera tam pomoc humanitarna.

Olsztyński aktor od wybuchu wojny bierze udział w organizacji zbiórek i transportu artykułów do różnych miast w Ukrainie, a wracając do Polski zabiera ze sobą uchodźców. Teraz Grzegorz Gromek spędził w Ukrainie prawie tydzień. Zależało mu, by maksymalnie wykorzystać spędzony tam czas: — Im więcej przebywamy u naszych sąsiadów, tym więcej poznajemy ludzi. W ten sposób tworzą się siatki wolontariuszy i NGO (organizacje pozarządowe), zwiększające nasze możliwości i pomagające w działaniu — tłumaczy aktor. Dodatkowo w drodze powrotnej artysta zawiózł do Polski dwie pasażerki oraz przewiózł ok. 4,5 tys. ukraińskich książek dla dzieci, uczęszczających do olsztyńskich szkół.

Grzegorz Gromek podkreśla, że pomaganie ludziom dotkniętych działaniami wojennymi nie musi sprowadzać się do wyjazdów na Ukrainę ‒ nasza pomoc jest potrzebna również w Polsce: — Musimy zadbać o osoby, które do nas przyjechały, zapewnić im nocleg, niezbędne środki i komfort psychiczny. Przecież wielu z nich nigdy wcześniej nie było za granicą... — tłumaczy aktor.

I dodaje: — Sytuacja jest napięta, w ciągłym działaniu łatwo jest zapomnieć o tym, że mamy swoje życie, rodziny. Nasi najbliżsi, zwłaszcza dzieci, mogą nam sygnalizować, że czują się zepchnięci na drugi plan. Pamiętajmy o nich, nie odsuwajmy ich od siebie. Na szczęście mam pełne wsparcie rodziny, lecz teraz muszę spędzić trochę czasu ze swoimi dziećmi.

Pobyt w Ukrainie uświadamia polskim wolontariuszom, w jakim dostatku żyją na co dzień. Polacy nieustannie porównują się z zachodem, ciągle chcą więcej i więcej: — Często zapominamy, że jesteśmy obrzydliwie bogaci i bez przerwy narzekamy. Nie widzimy naszego dobrobytu i nie myślimy o tym, że prawdziwie potrzebujący są za naszymi granicami — tłumaczy Grzegorz Gromek.

Sytuacja w Ukrainie jest dla mieszkańców Polski ważną lekcją, ponieważ uświadamia im sytuację krajów z byłego bloku sowieckiego. Wielu Polaków nie rozumie, dlaczego cały wschód jest rosyjskojęzyczny. Nie są świadomi ogromu wpływów rosyjskiej kultury i języka na kraje wcześniej należące do ZSRR. Ich tożsamość narodowa przez dziesięciolecia była umniejszana i niszczona.
— Część obywateli Ukrainy nie zna swojego rodzimego języka, posługuje się rosyjskim lub surżykiem. Ta wojna pokazuje nam ogrom zmian zaszłych w Polsce od roku 1989, kiedy to udało nam sie odciąć od Rosji — dodaje aktor. — Wielu z nas żyje w bańce ochronnej. Oglądamy wojnę z wygodnej kanapy, po obejrzeniu tragicznych wiadomości, zmieniamy kanał w telewizorze i wracamy do codzienności. Jest to spowodowane m.in. pauperyzacją kultury, która powoduje, że wartość ma dla nas wyłącznie to, co znajduje się blisko nas. Nie chcemy wyjść ze swojej strefy komfortu. Dlatego trzeba głośno mówić o tej sytuacji, pokazywać zdjęcia i nagrania. Musimy mieć świadomość, że to są nasi bliscy sąsiedzi.

Nie ma nic za darmo?


Tragiczne wydarzenia wojenne zmienią świadomość społeczną zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Oba narody uczą się współpracy i bezinteresownego udzielania wsparcia. Wielkim zaskoczeniem dla naszych sąsiadów była pomoc, za którą nie muszą się odwdzięczać. Jest to spowodowane tym, iż w Ukrainie wolontariat do tej pory nie był rozpowszechniony: — Do dziś wielu uchodźców proponuje nam pieniądze za przewóz. Dziwią się, że oferujemy im pomoc za darmo. Za każdym razem tłumaczymy im, że jest to bezpłatna pomoc humanitarna. Często nie potrafią zrozumieć tego mechanizmu. Mówili, że u nich nie ma nic za darmo i pewnie zaraz będziemy coś chcieli od nich. Nie ukrywajmy, że wiele osób wykorzystuje sytuację wojenną i robi interesy. Jeszcze mogę zrozumieć, że ktoś chciałby rekompensatę za paliwo, ale zarabiać na przewozie uchodźców? To już mi się w głowie nie mieści. Niektórzy oklejają auta czerwonymi krzyżami i pobierają opłatę za transport... — mówi Grzegorz Gromek.

Wiele osób przyjeżdżających do Polski, szybko decyduje się na powrót do wschodniej Ukrainy. Niektórzy, gdy zabezpieczyli swoje dzieci, rodziców czy dziadków, od razu wracają do domu. Są wdzięczni za naszą pomoc, lecz mają świadomość, że w Polsce nigdy nie poczują się jak u siebie. Ukraińcy chcą walczyć za swój kraj, a nie czekać aż sytuacja sama się rozwiąże: — Wiedzą, że tam faktycznie mogą coś zrobić. Później to oni oferują pomoc wolontariuszom przebywającym w Ukrainie, zapraszają na obiad i zapewniają nocleg — odpowiada aktor.

Grzegorz Gromek podkreśla również konieczność współpracy między samorządami a organizacjami pozarządowymi. NGO od wybuchu wojny nieustannie działają i zrzeszają ludzi, więc posiadają już zorganizowaną siatkę kontaktów. Gdyby samorządy i organizacje pozarządowe połączyły siły, efekty udzielanej pomocy byłyby jeszcze lepsze.

Lidia Wieczorek

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Veron #3097568 15 kwi 2022 15:10

    Polska tonie w inflacji, która jest realnie większa niż przedstawiana. Dodając podwyższone stopy procentowe, podwyżki energii elektrycznej, gazu, Nowy nieŁad itd. powoduje, że w pierwszej kolejności nasze państwo powinno dbać o Polaków. Przypominam o sztandarowym programie rządu PFR "Mieszkanie na Plus" ( mieszkania na wynajem), gdzie w Krakowie wybudowano nowe bloki i co z tego wynikło? Mieszkania gotowe, setki polskich rodzin miało już się wprowadzać do upragnionych mieszkań, ale w ostatnim momencie powiedziano im NIE i wprowadzono tam....Ukraińców. Nasz kraj robi za Chrystusa Narodów, biorąc odpowiedzialność finansową na Polaków, którzy jeszcze mają utrzymywać Ukraińców. Rozumiem wojna, ale gdzie są pieniądze z UE??? Polacy nie dadzą rady tego udźwignąć, bo to my płacimy za wszystko. Do tej pory nie otrzymaliśmy od UE prawie 800mld zł z odbudowy po koronie! Bruksela nie śpieszy z pomocą dla naszego kraju, abyśmy odciążyli i tak nasze puste kieszenie. Wiem jedno, będzie jeszcze gorszy kryzys finansowy w Polsce, to dopiero początek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dorota #3097518 14 kwi 2022 21:09

    Wszystkim Polakom mieszkającym w Olsztynie życzę rodzinnych Świąt Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Niech dotrze do każdego z Was wiadomość, że miłość większa jest od nienawiści, a nawet śmierci. Dlatego nie bójcie się ani Kaczyńskiego, ani Putina, ani nawet żony. Plandemia przemija, wojna przemija, tylko Jezus Chrystus jest skałą na którą warto stawiać! "Ja jestem z Wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata".

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz