Przedstawiciele kilku krajów posadzili Las Przyjaźni wokół hitlerowskich bunkrów

2022-04-12 19:00:00(ost. akt: 2022-04-12 19:58:51)

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Ponad 300 osób z pięciu krajów wzięło udział 9 kwietnia w sadzeniu Lasu Przyjaźni na terenie Wilczego Szańca w Gierłoży koło Kętrzyna. Akcja odbyła się pod hasłem "Nigdy więcej wojny". Wolontariusze posadzili prawie 5000 dębów.
W inicjatywie wzięli udział społecznicy z Kętrzyna, Barcian, Braniewa, powiatu mrągowskiego a także z Ukrainy, Litwy, Czech i Słowacji. W akcję zainicjowaną przez Nadleśnictwo Srokowo i Centrum Wolontariatu w Kętrzynie włączyły się też inne organizacje, m. in.: IPA Region Kętrzyn, Stowarzyszenie Miłośników Motoryzacji MotoMasuria, Związek Emerytów i Rencistów, sztabowoz.pl, liceum mundurowe "Feniks", harcerze z kętrzyńskiego Hufca ZHP oraz uczniowie Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. - Cieszy nas tak liczny udział zainteresowanych osób. Dorośli, dzieci, seniorzy, całe rodziny. To pokazuje, że z jednej strony nie jest nam obce to, co się dzieje na Ukrainie, a z drugiej chcemy dbać o nasze lokalne środowisko - mówi Janusz Mazurkiewicz z Centrum Wolontariatu w Kętrzynie.

Obrazek w tresci

Sadzenie odbywało się oczywiście pod okiem profesjonalistów z Nadleśnictwa Srokowo. Leśniczy nie tylko poinstruowali, jak prawidłowo sadzić drzewa, ale podzielili się też wieloma ciekawostkami. - Jesteśmy w okresie odnowienia. To bardzo ważny czas dla leśników. Bardzo łatwo jest wyciąć las. Zdecydowanie trudniej jest go posadzić i wyhodować - zwrócił się do uczestników Sebastian Trapik, zastępca Nadleśniczego. - To również czas, który nierzadko wykorzystujemy na integrację, kiedy duże grupy ludzi spotykają się i podejmują dialog rozmawiając również o tak trudnych czasach, w jakich obecnie żyjemy - dodał.

Obrazek w tresci

Społecznicy podzieleni na grupy na obszarze ponad 2 hektarów posadzili prawie 5000 sadzonek. - Łatwo nie było, bo gleba trudna do kopania i można się było zmęczyć. Ale było warto. Zawsze jest dobrze spędzić aktywnie czas na wolnym powietrzu. Dlatego zabrałem ze sobą syna - mówi pan Andrzej z Kętrzyna.

Obrazek w tresci

Akcja była okazją do międzynarodowej integracji. - Tam na Ukrainie została część mojej rodziny. Nie wiem co się dzieje z moimi kolegami. To są rzeczy o których ciężko nie myśleć. Polacy przyjęli mnie bardzo dobrze. Tutaj chodzę do szkoły, a podczas takiej akcji mogę chociaż na chwilę oderwać myśli od zmartwień - mówi jeden z nastoletnich Ukraińców. - Jesteśmy tu już drugi raz. Sadziliśmy drzewa w tym miejscu w 2019 roku. Dziś jest trochę inna sytuacja na świecie. Na szczęście tutaj nie czuje się mocno zagrożenia. Las Przyjaźni to piękna rzecz. To ważne kiedy ludzie łączą się w obliczu tak smutnych i tragicznych wydarzeń i robią to często ponad podziałami - twierdzi Andrzej Jagiełło-Łakis z Wilna. Stronę czeską reprezentowała Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza ze Svietlej Hory. - Znamy się z Januszem Mazurkiewiczem od wielu lat. Postanowiliśmy, że poszerzymy tę przyjaźń między naszymi rodzinami na większą współpracę międzynarodową. Dzięki temu zyskaliśmy sporą grupę przyjaciół w Kętrzynie. Mój syn jest w szkole o profilu ekologicznym, więc uznałem, że młodzież powinna wziąć udział w sadzeniu Lasu Przyjaźni. Chcemy w ten sposób pogłębiać więź i współpracę między naszymi narodami - mówi Petr Gut, dowódca Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. - Wojna na Ukrainie spowodowała, że wszyscy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Jednak nie może być tak, że jednoczymy się tylko w takich sytuacjach. Trzeba tę przyjaźń budować, a młodym uświadamiać, jakim złem są konflikty - dodaje.

Obrazek w tresci

Uczestnicy wydarzenia mieli również okazję zwiedzić z przewodnikiem Wilczy Szaniec, przejechać się pojazdem militarnym Sztabowozu oraz pokrzepić się ciepłym posiłkiem. Goście z Czech zaprezentowali również swoją kuchnię regionalną.

Wojciech Caruk