Między Gdańskiem i Warszawą- Slow City Olsztynek

2022-04-03 12:34:35(ost. akt: 2022-04-03 13:25:08)
Olsztynek na weekend

Olsztynek na weekend

Autor zdjęcia: Krzysztof Stobniak

W serii pt. "Warmia i Mazury na weekend" przedstawimy wam najciekawsze (naszym zdaniem) miejsca w naszym regionie. Różnorodność jest ogromna, zatem każdy znajdzie tutaj coś dla siebie - od ukrytych skarbów poprzez znane zamki i urokliwe miasteczka, aż po prawdziwe cuda techniki i przyrody. Dzisiaj Slow City Olsztynek, leżący w połowie drogi między Warszawą i Gdańskiem(odległości po ok 180 km)
Jak już traficie do Olsztynka, to wizytę w tym mieście koniecznie musicie rozpocząć od wizyty w Skansenie. Tam, o ile będziecie mieli szczęście, na samym wejściu powita was Obeliks słowami: „Witajcie wędrowcy i pamiętajcie, że Olsztynek was wzbogaci, Iława zuboży”

Tym powitaniem Obeliks nawiązuje do przygód Karola Wojtyły, który dość często odwiedzał nasz region-był zapalonym kajakarzem.W trakcie jednej z wypraw (rok 1958, jezioro Pluszne) otrzymał polecenie stawienia się u kardynała Wyszyńskiego aby odebrać nominację na biskupa pomocniczego-stąd określenie Obeliksa, że „Olsztynek was wzbogaci”

Wątek Iławy i „zubożenia” to z kolei nawiązanie do wyprawy w trakcie której przyszłemu papieżowi skradziono kajak, gdy przebywał w 1973 roku na samotnym wypoczynku, nad Jeziorakiem.

Kajak w 1980 odnalazł Henryk Plis, piewca Prusów i plemion pruskich, który tak oto wspomina to zdarzenie: „Zainteresowało mnie to i zacząłem szukać. Przy pomocy znajomych, dziennikarzy ustaliliśmy, gdzie znajduje się kajak. Miałem go odebrać z Makowa, ale otrzymałem telefon, że zostanie on podrzucony do Iławy, obok hangarów przy przystani dawnego „Skarbka”. Okazało się, że kajak został ukradziony i przeleżał u kogoś w stodole 27 lat. Był w dobrym stanie, z lekko uszkodzoną górną częścią kadłuba”

Adam Ekiert, artysta rzeźbiarz z Olsztynka
Fot. Krzysztof Stobniak
Adam Ekiert, artysta rzeźbiarz z Olsztynka

Wróćmy do Olsztynka i Obeliksa-z pozoru wygląda groźnie, ale to dusza człowiek i artysta -rzeźbiarz, którego prace i stragan możecie podziwiać tuż po minięciu wejściowej bramy-nie da się go nie zauważyć, jego królestwo jest po prawej stronie. Jeśli będzie miał dobry humor to opowie wam inne ciekawe historie, a jak będzie bez humoru to możecie mu go poprawić kupując jedną z rzeźb (ja osobiście obłaskawiałem go piwem, ale uwaga piwo musi być wyjątkowe, żadna masowa produkcja)

Sam skansen(pełna nazwa to Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku) to obiekt powstały jeszcze przed I wojną światową(1909) w Królewcu, gdzie funkcjonował do 1937 roku. Przeniesiony został do Olsztynka z powodów marketingowych- aby podnieść atrakcyjność pobytu dla turystów odwiedzających pomnik-mauzoleum prezydenta Rzeszy -  feldmarszałka Paula von Hindenburga (Tannenberg-Denkmal).

Dzisiaj po mauzoleum pozostały tylko gruzy, Niemcy przed wycofaniem się w 1945 roku wysadzili je w powietrze. W 1949 r, rozpoczęto rozbiórkę pozostałości po pomniku-zerwano płyty granitowe z dziedzińca, część z nich posłużyła jako materiał budowlany przy wznoszeniu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie oraz Domu Partii, część płyt użyto przy budowie pomnika wdzięczności dla Armii Czerwonej w Olsztynie (tzw. szubienice wg projektu Xawerego Dunikowskiego). Z mauzoleum pozostał głównie park na którego obrzeżach znajduje się stadion klubu sportowego, a w samym parku, przy ulicy nomen-omen Park, ma siedzibę nadleśnictwo Jagiełek.
Ciekawostką jest, że pomnik Stefana Jaracza znajdujący się naprzeciwko teatru w Olsztynie, również pochodzi z Olsztynka- odlany został z elementów mauzoleum.

Jeśli przyjechaliście z dziećmi i chcecie uniknąć takiej jak poniżej sytuacji



to poszukajcie questu "Od ziarenka do bochenka", którego akcja rozgrywa się w skansenie lub gry edukacyjnej "Tajemnica Złotego Lwa" -powinniście znaleźć je w skansenie(tam gdzie sprzedają bilety) lub w informacji turystycznej w centrum Olsztynka
Dzieci zajmą się grami, a wy będziecie mogli zwiedzić skansen-jak wam sił zabraknie to w skansenie jest pijalnia ziół-jakich nie pytałem, ale kolega pił i mówił ze nie żałuje.
Zwiedzając skansen zwracajcie uwagę na pracowników, bardzo często można tam trafić na pracującego kowala czy też dekarzy chociaż bardziej pasuje tu określenie barber bo chłopaki przystrzygają strzechy wykonane ,jak na Mazury przystało, z trzciny, a nie ze słomy.



Oczywiście , nie tylko dekarze pracują w skansenie. O kowalu już wspominałem, ale będąc u kowala warto zapytać, czy nie można kupić jakiś jego prac(filmy i fotki macie za darmo) bo robi naprawdę atrakcyjne rzeczy- większość okuć do drzwi i okien w skansenie wyszły właśnie ze skansenowskiej kuźni.
Tu na filmie mała próbka jego pracy

Jak wam się dzieci gdzieś zapodziały to spokojnie, skansen jest ogrodzony, z tym że szukanie pociech może was zająć na cały dzień-skansen zajmuje obszar około 100 hektarów i jest największym obszarowo skansenem w Polsce i jednym z największych w Europie
C.d.n