Park w Dylewie-dzieło życia Johanna Larassa
2022-04-03 11:19:46(ost. akt: 2022-04-03 11:46:51)
Dylewski park tworzył Larass u schyłku swego życia, w latach 1879-1893. Był to romantyczny park krajobrazowy ze stawami, cennym, zróżnicowanym gatunkowo drzewostanem, a przede wszystkim z bardzo interesującą architekturą parkową (mostki, tunel, grota, platforma widokowa, drewniana altana).
Johann Larass projektował i nadzorował zakładanie ogrodów, jak również kierował pracami dotyczącymi ich utrzymania. Za swoje projekty ogrodów i zawarte w nich plany dekoracji architektonicznych przyznano mu pierwsze nagrody na konkursach: w Szczecinie (1865) i na wystawie w Paryżu (1867).
Największym dziełem słynnego wschodniopruskiego projektanta ogrodów jest Park w Dylewie.
Największym dziełem słynnego wschodniopruskiego projektanta ogrodów jest Park w Dylewie.
Pierwsze wzmianki na temat Dylewa sięgają XIV wieku. 24 kwietnia 1349 roku bracia Eberhard i Nickiel von Diehl wchodzą w posiadanie Handfeste in Plonchau (twierdza w Pląchawach) . To zapewne nazwisku braci miejscowość zawdzięcza swoją nazwę Diehl, Doll, Delau, Dohlau, i wreszcie spolszczone Dylewo. W tamtych czasach to między innymi tutaj członkowie Związku Jaszczurczego spiskowali przeciwko Krzyżakom. Ale to, co przetrwało do dziś to resztki świetności, jaką wieś i majątek osiągnęły w XIX wieku za życia Franza von Rose, jednego z najprężniejszych kolekcjonerów dzieł sztuki na terenie Prus Wschodnich.
Majątek rodziny von Rose w Dylewie liczył ponad tysiąc hektarów i należał do najnowocześniejszych w Prusach Wschodnich. Posiadał własny system wodny, a od 1897 r. także elektryczność. Funkcjonowały przy nim spichrze, gorzelnie, cegielnie, tartak i mleczarnia. Właściciele Dylewa, rodzina von Rose, która przybyła z Meklemburgii w 1860 roku, z niewielkiego majątku uczyniła miejsce piękne i bardzo nowoczesne.
Franz von Rose, architekt z wykształcenia, miłośnik i znawca sztuki, stworzył w Dylewie jedną z największych i najciekawszych kolekcji sztuki współczesnej. Kilkanaście lat związany był z Dylewem Adolfo Wildt (1868-1931) – mediolański rzeźbiarz, mistrz marmuru, symbolista, wizjoner, który umiał w marmurze wyrzeźbić ludzkie uczucia, i którego prace dziś są bardzo poszukiwane na rynku sztuki.
Dylewski park tworzył Larass u schyłku swego życia, w latach 1879-1893. Był to romantyczny park krajobrazowy ze stawami, cennym, zróżnicowanym gatunkowo drzewostanem, a przede wszystkim z bardzo interesującą architekturą parkową (mostki, tunel, grota, platforma widokowa, drewniana altana). W parku znajdowały się również liczne marmurowe i granitowe rzeźby autorstwa Adolfo Wildta. Artysta wykonał m.in. marmurowy pomnik z portretem dedykowany Larassowi, który stanął na wyspie na parkowym stawie (rzeźba znana pod nazwa „głowy ogrodnika”). Pełen obraz kolekcji gromadzonej w Dylewie na przestrzeni 75 lat jest nieznany, z cała pewnością była to jedna z najciekawszych w Prusach Wschodnich.
Franz von Rose, architekt z wykształcenia, miłośnik i znawca sztuki, stworzył w Dylewie jedną z największych i najciekawszych kolekcji sztuki współczesnej. Kilkanaście lat związany był z Dylewem Adolfo Wildt (1868-1931) – mediolański rzeźbiarz, mistrz marmuru, symbolista, wizjoner, który umiał w marmurze wyrzeźbić ludzkie uczucia, i którego prace dziś są bardzo poszukiwane na rynku sztuki.
Dylewski park tworzył Larass u schyłku swego życia, w latach 1879-1893. Był to romantyczny park krajobrazowy ze stawami, cennym, zróżnicowanym gatunkowo drzewostanem, a przede wszystkim z bardzo interesującą architekturą parkową (mostki, tunel, grota, platforma widokowa, drewniana altana). W parku znajdowały się również liczne marmurowe i granitowe rzeźby autorstwa Adolfo Wildta. Artysta wykonał m.in. marmurowy pomnik z portretem dedykowany Larassowi, który stanął na wyspie na parkowym stawie (rzeźba znana pod nazwa „głowy ogrodnika”). Pełen obraz kolekcji gromadzonej w Dylewie na przestrzeni 75 lat jest nieznany, z cała pewnością była to jedna z najciekawszych w Prusach Wschodnich.
Obok kolekcji artystów sztuki współczesnej w pałacu rodziny Rose znajdowała się kolekcja numizmatów, broni, szkła, ceramiki i biżuterii artystycznej, sztuki dalekowschodniej oraz zbiór oryginalnych starożytności egipskich. Co się z nią stało? Nieznaczna część została wywieziona w styczniu 1945 roku, gdy ostatni właściciel którym był Botho von Rose uciekał wraz z rodziną przed nadciągającą Armią Czerwoną.
Zaraz potem pałac został podpalony prawdopodobnie przez pijanych żołnierzy radzieckich , których do Dylewa zaciągnęła wieść o ogromnych składach spirytusu w lokalnej gorzelni. W zgliszczach pałacu ekipa archeologów z Instytutu Archeologii UW na czele z prof. dr hab. Tomaszem Mikockim odkryła tylko nieliczne szczątki rzeźb i kilka elementów metalowych (rok 2001). Kilka parkowych rzeźb zostało zabezpieczonych przez muzea, kilka skradziono, ale nigdy nie pojawiła się nawet najmniejsza informacja o pozostałej cześć kolekcji w tym największej kolekcji białej broni jaka znajdowała się przed wojna na terenie Niemiec. Kolekcja ta musiała zostać ukryta, wszak trudno uwierzyć, żeby spłonęła w wyniku pożaru z 1945 roku, bo gdyby tak było, to jakieś pozostałości z pewnością zostały by odkryte przez archeologów
Z relacji przekazanej archeologom przez Panią Sybille Friedberg ( jedynej osoby z rodu von Rose która pamiętała dwór sprzed 1945r. obecnie zamieszkującej w Monachium) kolekcja białej broni była nie tylko ogromna, ale też niezwykle szeroka-zawierała obiekty z Europy i Azji, w tym kilka dużej wartości mieczy samurajskich (Franz von Rose był nie tylko mecenasem sztuki ,jednym z najprężniejszych kolekcjonerów dzieł sztuki na terenie Prus Wschodnich, ale też wielkim podróżnikiem,odwiedzał m.in kraje Dalekiego Wschodu, Włochy czy Egipt, a środki finansowe którymi dysponował pozwalały mu na każde zakupy)
Dzisiejsze Dylewo to popegeerowska wieś zaledwie kilkanaście kilometrów od Pól Grunwaldzkich. Dwa sklepy, kilka bloków wybudowanych dla dawnych pracowników Państwowego Gospodarstwa Rolnego, jakiś popadający w ruinę zakład ze sprzętem rolniczym, a przy drodze kilka poniemieckich domów.
Zaraz potem pałac został podpalony prawdopodobnie przez pijanych żołnierzy radzieckich , których do Dylewa zaciągnęła wieść o ogromnych składach spirytusu w lokalnej gorzelni. W zgliszczach pałacu ekipa archeologów z Instytutu Archeologii UW na czele z prof. dr hab. Tomaszem Mikockim odkryła tylko nieliczne szczątki rzeźb i kilka elementów metalowych (rok 2001). Kilka parkowych rzeźb zostało zabezpieczonych przez muzea, kilka skradziono, ale nigdy nie pojawiła się nawet najmniejsza informacja o pozostałej cześć kolekcji w tym największej kolekcji białej broni jaka znajdowała się przed wojna na terenie Niemiec. Kolekcja ta musiała zostać ukryta, wszak trudno uwierzyć, żeby spłonęła w wyniku pożaru z 1945 roku, bo gdyby tak było, to jakieś pozostałości z pewnością zostały by odkryte przez archeologów
Z relacji przekazanej archeologom przez Panią Sybille Friedberg ( jedynej osoby z rodu von Rose która pamiętała dwór sprzed 1945r. obecnie zamieszkującej w Monachium) kolekcja białej broni była nie tylko ogromna, ale też niezwykle szeroka-zawierała obiekty z Europy i Azji, w tym kilka dużej wartości mieczy samurajskich (Franz von Rose był nie tylko mecenasem sztuki ,jednym z najprężniejszych kolekcjonerów dzieł sztuki na terenie Prus Wschodnich, ale też wielkim podróżnikiem,odwiedzał m.in kraje Dalekiego Wschodu, Włochy czy Egipt, a środki finansowe którymi dysponował pozwalały mu na każde zakupy)
Dzisiejsze Dylewo to popegeerowska wieś zaledwie kilkanaście kilometrów od Pól Grunwaldzkich. Dwa sklepy, kilka bloków wybudowanych dla dawnych pracowników Państwowego Gospodarstwa Rolnego, jakiś popadający w ruinę zakład ze sprzętem rolniczym, a przy drodze kilka poniemieckich domów.
Chodząc po parku można wyobrazić sobie koncepcję, według której został urządzony, ale wyobraźnie trzeba mieć wielką ,z dawnego parku zrobiła się plątanina drzew i krzewów,.
Aż trudno uwierzyć, że w tym, co wygląda na zwykłą zarośniętą sadzawkę pod grubą warstwą mułu jest wytworna glazura.
Historię Dylewa przybliża nam gra edukacyjna „Tajemnica Głowy Ogrodnika” która powstała w 2014 roku dzięki dofinansowaniu przez Urząd Gminy W Ostródzie, i życzliwości Wójta pana Bogusława Fijasa
artykuł ukazał się na stronie Stowarzyszenia Twórców Warmii i Mazur www.stwim.pl
Aż trudno uwierzyć, że w tym, co wygląda na zwykłą zarośniętą sadzawkę pod grubą warstwą mułu jest wytworna glazura.
Historię Dylewa przybliża nam gra edukacyjna „Tajemnica Głowy Ogrodnika” która powstała w 2014 roku dzięki dofinansowaniu przez Urząd Gminy W Ostródzie, i życzliwości Wójta pana Bogusława Fijasa
artykuł ukazał się na stronie Stowarzyszenia Twórców Warmii i Mazur www.stwim.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez