George Friedman, amerykański politolog, o rosnącym znaczeniu Polski.

2022-04-01 07:28:10(ost. akt: 2022-04-01 07:50:14)
żołnierz

żołnierz

Autor zdjęcia: Pixabay

Polska to serce Europy. Wyłoniła się wobec rosyjskiej agresji jako kraj, z którym trzeba się liczyć, jako siła.
George Friedman na łamach „Sieci”:
Polska wyłoniła się wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę jako kraj w Europie, z którym trzeba się liczyć. Jako siła – stwierdza na łamach tygodnika „Sieci” George Friedman, amerykański politolog, szef ośrodka analitycznego Geopolitical Futures i były wieloletni prezes Stratforu w rozmowie z Aleksandrą Rybińską.

Zdaniem eksperta konflikt wywołany przez Putina na terenie Ukrainy przyczynił się do dużych zmian geopolitycznych i Amerykanie wzmocnili swoją pozycję względem reszty świata.

Stany Zjednoczone pokazały swoją ogromną potęgę gospodarczą. Potęgę, która opiera się na dolarze. USA to światowy handel. Mogą wyciąć dowolny kraj z tego systemu. Wypowiedzieć mu gospodarczą wojnę. Waszyngton nie korzystał dotychczas z tej możliwości. To się teraz zmieniło. Europejczycy zaczęli się zastanawiać, czy mają przyszłość bez USA? Nikt jeszcze nie prowadził wojny takich rozmiarów opartej wyłącznie na sile gospodarczej.

Friedman mówi także o rosnącym znaczeniu Polski, która pełni wyjątkową rolę w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, m.in. poprzez swoje położenie geograficzne. Dodatkowo nasz kraj wspólnie z państwami sprzeciwiającymi się agresywnej polityce Rosji, ma szansę zacieśnić więzy z USA.

Wschodnia flanka to szczególna część NATO. A wy jesteście za siebie odpowiedzialni. Nie w tym sensie, że jesteście sami. Ale 84 mln ludzi jest chyba w stanie się zorganizować. Nie Trójmorze, bo to zbyt ambitne, na dodatek są tam Austriacy i, wierzcie mi, nie chcecie mieć tam Austriaków, tylko Międzymorze Piłsudskiego – według Friedmana słabnie także rola naszych zachodnich sąsiadów. – W pewnym sensie to Niemcy były przez ostatnie lata zastępcą USA w Europie. Teraz będą nim Polacy i Brytyjczycy. Dlatego nadszedł czas, by Warszawa rozwinęła poważne pojęcie strategii. Nie takie, które każe zginąć w chwale, tylko takie, które pozwala wygrywać

— czytamy.


Politolog na przykładzie Francji pokazuje, jak bardzo na Starym Kontynencie zapomniano o budowaniu siły militarnej.

No to zapytajmy: jak duża jest pańska armia, panie Macron? Ile macie samolotów? Francja to nie jest poważny kraj. Ma oczywiście wpływy w Europie i próbuje przedstawiać się jako znacząca siła militarna, ale nie byłaby w stanie wytrzymać długotrwałych walk. Przykład Rosji pokazał nam dobitnie, że nie wystarczy wejść do danego kraju, trzeba także potrafić walczyć, i to długo, gdy napotyka się na niespodziewane trudności. Francuzi będą oczywiście kręcili nosem na większą obecność Ameryki na Starym Kontynencie. NATO zresztą nigdy nie opuściliśmy. To Europejczycy opuścili NATO. By mieć sojusz wojskowy, trzeba mieć wojsko. W pojęciu sojusz wojskowy jest zawarte słowo wojsko. Europejczykom to musiało jakoś umknąć. Proszę pamiętać, że zbudowaliśmy minimalną siłę w Polsce, nasz wzrok zawsze był skierowany na Polskę, a teraz będzie na nią skierowany jeszcze bardziej

— mówi Friedman.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.

za zgodą wpolityce.pl
Fot. wPolityce


od redakcji
George Friedman zajmuje się głównie ustalaniem prognoz geopolitycznych (przewidywanie przyszłości w oparciu o tendencje historyczne i ukształtowanie geograficzne). Obecnie ma na swoim koncie już pięć książek z tego zakresu oraz mnóstwo artykułów dotyczących wywiadu, bezpieczeństwa narodowego i wojny informatycznej.

W napisanej w 2008 roku książce "Następne 100 lat" próbuje ustalić, jak zacznie się zmieniać obowiązujący porządek – które kraje staną się mocarstwami, a które upadną. Treść dotyczy więc polityki terytorialnej, zahaczając tylko raz po raz o inne tematy, jak na przykład rozwój technologii w XXI wieku.

W treści książki, autor przewiduje, że mimo pomniejszych kryzysów Stany Zjednoczone utrzymają hegemonię przez kolejne stulecie:

"Ostatecznie, jeśli starałem się przedstawić w tej książce jakąś zasadniczą myśl, to taką, że Stany Zjednoczone nie tylko nie stoją na krawędzi upadku, ale dopiero wchodzą w okres największej świetności".

Ale ta książka dotyczy nie tylko USA. Friedman zwiastuje wielki kryzys w Chinach, spadek znaczenia Rosji po 2020 rok, oraz wiele innych wydarzeń. Szczególne miejsce przypada Polsce, Turcji i Japonii. Wielu zapyta pewnie teraz z niedowierzaniem: Polsce? Tak, Polska jako najmocniejszy punkt dawnego bloku sowieckiego, wspierana przez USA, oprze się niezdecydowanej postawie Rosji, chcącej odzyskać utraconą po upadku ZSRR strefę buforową. Z czasem powstanie potężny "Blok Polski" czyli koalicja krajów wschodniej Europy. Co ciekawe, Friedman przewidział wkroczenie wojsk rosyjskich do Gruzji w okolicach 2010 roku. Polska ma ulec podobnej prowokacji w latach 2015-2020.
Przypomnijmy raz jeszcze-książka została wydana w 2008 roku

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Henry #3096738 1 kwi 2022 18:52

    Najlepszy żart na Prima Aprilis jaki dzisiaj czytałem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. jaaa #3096684 1 kwi 2022 08:49

    I drogie dzieci koniec bajki ,, Na granicy Polsko Chińskiej panuje spokój '' Polska będzie wielka jak się PIS odspawa od pieniędzy publicznych bo po nich to zostanie bieda i długi !

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Stary dziad #3096678 1 kwi 2022 08:43

    Kilka lat temu Friedman napisał xiążkę w której próbuje przewidzieć co się wydarzy na świecie w XXI wieku. Główną konkluzją tej pracy było spostrzeżenie, że Turcja i Polska staną się regionalnymi potęgami i w drugiej połowie tego wieku dojdzie do wojny między nimi. Polska wygra tę walkę ale za wielką cenę. p.s. Ewa Kurowska to tępa ruska dzida...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. pruskababa #3096676 1 kwi 2022 08:36

    Stek głupot mający na celu w razie czego (nie daj, Boże!) podnieść morale cieląt idących na rzeź.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz