Kłusownicy zostawiają wnyki w olsztyńskich lasach. Policjanci i leśnicy skutecznie je niszczą

2022-03-25 19:36:31(ost. akt: 2022-03-25 15:36:09)
Wnyki to wyjątkowo barbarzyńska forma kłusownictwa

Wnyki to wyjątkowo barbarzyńska forma kłusownictwa

Autor zdjęcia: Mariusz Opas, Nadleśnictwo Ciechanów

Szacuje się, że w olsztyńskich lasach każdego roku służby znajdują około 200 pułapek zastawionych na dzikie zwierzęta. Ta wyjątkowo barbarzyńska forma kłusownictwa jest niebezpieczna zarówno dla zwierząt jak i ludzi. Za taki proceder grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Od początku marca 2022 roku Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie zakończyła akcję "wnyk". Dzięki zaangażowaniu ponad dwustu osób udało się znaleźć i zniszczyć około 35 pułapek. Mała liczba pułapek nie znaczy jednak, że nielegalny proceder jest marginalny, wręcz przeciwnie, każda pułapka to potencjalnie martwe zwierzę... lub człowiek.

W tegoroczną akcję "wnyk" zaangażowało się aż 223 uczestników, głównie byli to leśnicy, myśliwi i policjanci. Celem całej akcji było uzyskanie wiarygodnych informacji jakie zagrożenie stanowi akurat ta forma kłusownictwa.

Lasy Państwowe od szeregu lat prowadzą działania profilaktyczne w tym kierunku i obecnie liczba likwidowanych wnyków na terenie olsztyńskich lasów kształtuje się w granicach do 200 sztuk rocznie. Warto przypomnieć, że tylko od 2007 roku udało się zlikwidować na terenie olsztyńskich lasów 4000 takich pułapek.

Zabezpieczone przez policjantów wnyki kłusownicze
Fot. Komenda Miejska Policji w Elblągu
Zabezpieczone przez policjantów wnyki kłusownicze
Jedyną formą ukarania kłusownika jest przyłapanie go na gorącym uczynku, co samo w sobie jest niezwykle trudnym działaniem. Niemniej jest o co walczyć, każdy złapany przestępca to nawet kilkanaście pułapek mniej, a co za tym idzie, życie kilkunastu zwierząt więcej.

— Zasadą jest, że ten proceder, o dziwo, rośnie wraz z wzrostem bezrobocia. Natomiast praktyka wskazuje na lokalny charakter występowania, często jest to forma tradycji przekazywana z ojca na syna — zwraca uwagę Adam Siemakowicz z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie — Po ustaleniu i złapaniu osoby, która się tym zajmuje, najczęściej problem zanika, czasem na kilka lat. Nie można zapomnieć, że jeden wnykarz potrafi pozostawić po sobie kilka-kilkadziesiąt wnyków, które znajduje się często po jakimś czasie. W związku z tym systematycznie przeszukiwane są tereny zagrożone wnykarstwem — dodaje.

— Zgodnie z art. 53 Ustawy z dn. 13 października 1995 Prawo łowieckie, zakładanie narzędzi lub urządzeń przeznaczonych do łowienia, chwytania lub zabijania zwierzyny zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności — informuje podkom. Anna Balińska z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie Taka sama kara grozi również za polowanie bez posiadania odpowiednich uprawnień — dodaje.

Należy również pamiętać, że zgodnie z art. 52 w/w ustawy, już samo posiadanie, wytwarzanie, przechowywanie lub wprowadzanie do obrotu narzędzi i urządzeń przeznaczonych do kłusownictwa zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

Leśnicy apelują

Apelujemy o zwracanie uwagi na zagrożenia z tytułu kłusownictwa, a do sprawców o zaprzestanie procederu, ponieważ zwierzęta złapane we wnyki giną w straszliwych męczarniach.

Karol Grosz