Warmia i Mazury na kulinarnym szlaku
2022-03-24 08:41:37(ost. akt: 2022-03-25 12:36:20)
Daj spokój myślom o zamorskich frykasach..., na tych ziemiach czeka na cię strawa zacna dla smaku i silna dla ciała.
Dzisiejsze Warmia i Mazury to tereny, które można określić mianem tygla narodów-początkowo mieszkali tu tylko Prusowie-plemiona pogańskie przynależne do kręgu narodów bałtyjskich. Mniej więcej od XIII wieku masowo zaczęli się pojawiać Polacy i Litwini oraz nieliczni Niemcy(Krzyżacy)
W miarę upływu czasu rosła ilość osadników z terenu dzisiejszych Niemiec, a gdy w 1525 roku po Hołdzie Pruskim powstało pierwsze na świecie państwo protestanckie-znane jako Prusy Książęce(lenno Rzeczypospolitej do 1657 roku)), to rozwiązał się worek z emigrantami. Do Prus uciekali prześladowani na zachodzie Europy wyznawcy religii protestanckiej z Francji, Niemiec i królestwa Niderlandów, a także z Austrii i Szwajcarii. Dotarli tu również uciekinierzy z Rosji(Starowiercy) i Polski(Arianie). Gdy do tego dodamy sprowadzanych specjalnie wysokiej klasy rzemieślników z krajów anglosaskich i tak nie wyczerpiemy w pełni narodowości, które zamieszkiwały nasze tereny.
Po drugiej wojnie światowej nastąpiło największe w historii „domieszanie” kultur: Ukraińcy, Polacy z Kresów Wschodnich i Centralnej Polski uzupełnili ten europejski tygiel narodów. W takim tyglu wymieszały nam się tak zwyczaje jak i tradycje kulinarne, a powstała mieszanka potrafi zaskoczyć każdego.
Weźmy na ten przykład takie orientalne sushi: surowa ryba i poddany fermentacji ryż-co to ma wspólnego z Mazurami? Ryżu tu przecież nie hodowano. Owszem ryżu nie mieliśmy na polach ale w rybach to jesteśmy mocarstwem-jadaliśmy je surowe, gotowane, smażone , wędzone i w zalewie octowej(były też solone i suszone, ale o nich to wolimy zapomnieć)
Surowa ryba spożywana była najczęściej w trakcie nocnych połowów-świeżo złowioną rybę , po skropieniu sokiem z jabłek (najlepsza była niedojrzała papierówka) zostawiało się na godzinę w spokoju i już... była gotowa do konsumpcji.
Surowa ryba spożywana była najczęściej w trakcie nocnych połowów-świeżo złowioną rybę , po skropieniu sokiem z jabłek (najlepsza była niedojrzała papierówka) zostawiało się na godzinę w spokoju i już... była gotowa do konsumpcji.
O tradycjach kulinarnych, o znanych, ale również o tych zapomnianych produktach , a nawet tych wymyślonych na potrzeby marketingu, dobrych i złych barach, kawiarniach czy restauracjach, a już szczególnie o ludziach i historii kulinariów opowiemy w cyklu Podróże Kulinarne. Startujemy w najbliższą sobotę
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez