Susza już daje nam się we znaki. W woj. warmińsko-mazurskim nie padało od miesiąca

2022-03-22 19:46:33(ost. akt: 2022-03-22 15:38:19)
Suszę odczuwają wszyscy, ale najbardziej rolnicy

Suszę odczuwają wszyscy, ale najbardziej rolnicy

Autor zdjęcia: pixabay.com

Tak sucho nie było już od dawna. Od miesiąca w Polsce praktycznie nie było deszczu. I nie zanosi się, żeby za chwilę miało padać. Meteorolodzy oceniają, że mamy do czynienia z tzw. suszą meteorologiczną. A jaka pogoda przed nami?

Kiedy będzie padać?


— Do poniedziałku 28 marca deszczu nie będzie. Gdy będziemy patrzeć w niebo, może nawet uda nam się ujrzeć chmurę, ale nie spadnie z niej deszcz. Do tego będzie nas rozpieszczać temperatura. Możemy spodziewać się nawet 15 stopni. Iście wiosenna aura, prawda? Odpowiada za to wyż Peter. Ale pod koniec marca napłynie do Polski nieco bardziej wilgotne powietrze. Nie oznacza to jednak, że będzie deszczowo. Nawet jeśli coś spadnie z nieba, nie zmieni to sytuacji. Ten opad nie będzie efektywny. Zrobi się też nieco chłodniej. Temperatura może sięgać nawet zera stopni, a noce będą na minusie — podkreśla Grzegorz Walijewski rzecznik IMGW — Na początku kwietnia prawdopodobnie też nie możemy spodziewać się opadów. Ale później już może pojawić się deszcz. Meteorolodzy mówią, że w tym miesiącu może być go nawet więcej niż wynosi kwietniowa norma. To mogą być jednak opady burzowe, więc punktowe.

Susza wpłynie na ceny?


W ubiegłym roku problemem było późne nadejście wiosny. Tym razem kłopot tkwi w niewystarczających opadach. Brak wody oznacza również mniejszą skuteczność nawożenia. I teraz to naprawdę ogromne zmartwienie dla rolników. Nawozy azotowe potrzebują wilgoci, żeby mogły zadziałać. Bez wystarczającej ilości wody kosztujące sporo w tym sezonie rolników substancje nie odegrają spodziewanej roli. A to z kolei zwiastuje niższe plony, co odbije się na jeszcze wyższych cenach żywności. Do tego trwa wojna w Ukrainie, która wstrząsnęła rynkiem zbóż i rzepaku. Kłopotem mogą być też nocne mrozy przy wysokich temperaturach w dzień. Rośliny zaczynają wegetację i mogą przemarzać.

Mniej wody nawet w kranie


Jeśli sytuacja się nie poprawi, to w tym roku możemy mieć poważne trudności z niedoborem wody nawet w kranach. Nasze zasoby wodne z każdym rokiem mogą się zmniejszać. Ma na to wpływ oczywiście globalne ocieplenie, ale też nierozsądne użytkowanie. Biorąc pod uwagę wykorzystywanie wody do mycia się, spłukiwania toalety, prania, gotowania czy picia wody z kranu, dzienne zużycie na osobę w Polsce wynosi ok 100 l. Do tego trzeba doliczyć mycie samochodów, podlewanie trawników itp. Wodę marnujemy też w inny sposób.

Przykładowo, wyprodukowanie 1 kg mięsa drobiowego pochłania ok. 4 300 l wody, a jednej bawełnianej koszulki 1000 l wody.

Są takie prognozy, że do 2040 roku w niektórych miejscach naszego kraju dostępność wody pitnej może się zmniejszyć nawet o ok. 30 proc. W centralnej części kraju, na przykład w Płocku, roczny niedobór opadów notowany jest od 2010 roku. Co roku było mniej opadów i w sumie ich deficyt wynosi ok. 600 mm. To tak, jakby przez cały rok w ogóle nie padało. W innych rejonach Polski, na Kujawach, Pomorzu, w Wielkopolsce, na Lubelszczyźnie, a nawet w niektórych miejscach na Mazurach również są niedobory wody. Te obszary pustynnieją. W ostatnich 4–5 latach coraz częściej obserwowane są burze pyłowe. To zjawisko będzie się pogłębiało.

ADA ROMANOWSKA