Wnuk chce uratować piekarnię
2022-03-21 20:27:32(ost. akt: 2022-03-21 16:56:33)
Błażej Siteń chce ocalić piekarnię swoich dziadków "Złoty Róg" w Dobrym Mieście. Zbiera w internecie pieniądze, żeby spłacić część długów, które ciążą na zakładzie. Na koncie jest już ponad pięć tysięcy złotych, ale potrzeba dużo więcej.
Chleb z piekarni „Złoty Róg” rozsławił Dobre Miasto, stając się niemal znakiem firmowym miasteczka, tak jak słynna Bociania Wieża, czy przepiękna bazylika. Właściciele piekarni Franciszek i Alicja Siteń przez dziesięciolecia piekli chleb i dzielili się owocami swojej pracy, nie odmawiając nikomu pomocy. Byli znani z dobrego serca i działalności charytatywnej.
Jednak biznes szedł coraz gorzej. Rosnące w zawrotnym tempie ceny gazu, energii elektrycznej i wody, braki kadrowe oraz zmiany podatkowe spowodowały lawinowe pogorszenie sytuacji finansowej rodzinnej firmy. Franciszek i Alicja Siteniowie, mimo swoich ponad 70 lat, próbowali sprostać piętrzącym się od lat problemom, nie mając odwagi prosić o pomoc.
Nie dali rady. Przytłoczeni widmem bankructwa piekarni i wizją utraty rodzinnego dom oboje w lutym odebrali sobie życie, zostawiając zrozpaczoną rodzinę w żałobie. Mieszkańcy Dobrego Miasta przeżyli szok, nie mogąc uwierzyć, że coś takiego mogło się w ogóle wydarzyć. Śmierć rzemieślników bardzo poruszyła mieszkańców.
Nie dali rady. Przytłoczeni widmem bankructwa piekarni i wizją utraty rodzinnego dom oboje w lutym odebrali sobie życie, zostawiając zrozpaczoną rodzinę w żałobie. Mieszkańcy Dobrego Miasta przeżyli szok, nie mogąc uwierzyć, że coś takiego mogło się w ogóle wydarzyć. Śmierć rzemieślników bardzo poruszyła mieszkańców.
— Byli częścią tego miasta — mówiła kobieta, która przyszła na pogrzeb pani Alicji. — Takie nieszczęście, najpierw ona, potem on. Pan Franek to zrobił z miłości do niej. Nie mógł bez z niej żyć, no bo jak inaczej to sobie wytłumaczyć?
— Wielka tragedia dla nas, mieszkańców naszego miasta — mówił Andrzej Abako, starosta olsztyński, który mieszka w Dobrym Mieście. — Pani Alicja, pan Franciszek byli rzemieślnikami, pan Franciszek piekł chleb. Ale to nie był zwykły chleb, to był chleb, który rozsławił Dobre Miasto. Był powodem do dumy. Ten smak jego chleba pozostanie z nami. Do dziś wspominam, jak na długiej przerwie w szkole z chłopakami biegliśmy do ich piekarni po ciepły jeszcze chleb. Jakże smakował, jakże pachniał...
— Wielka tragedia dla nas, mieszkańców naszego miasta — mówił Andrzej Abako, starosta olsztyński, który mieszka w Dobrym Mieście. — Pani Alicja, pan Franciszek byli rzemieślnikami, pan Franciszek piekł chleb. Ale to nie był zwykły chleb, to był chleb, który rozsławił Dobre Miasto. Był powodem do dumy. Ten smak jego chleba pozostanie z nami. Do dziś wspominam, jak na długiej przerwie w szkole z chłopakami biegliśmy do ich piekarni po ciepły jeszcze chleb. Jakże smakował, jakże pachniał...
Piekarnia „Złoty Róg” istnieje od 1945 roku i była jedna z pierwszych, które zaczęły działać na Warmii po wojnie. Założyciel piekarni Błażej Siteń (senior) natknął się w zniszczonym budynku na piec piekarniczy, który jeszcze długie lata służył piekarzom. I tak zaczęła się historia „Złotego Rogu” i chleba, który od dziesięcioleci jest tu wypiekany i wpisał się w historię miasta.
W czym tkwi tajemnica chleba z dobromiejskiej piekarni? W sercu piekarza, który wyrabia ciasto, to na pewno, ale też recepturze. A piekarnia „Złoty Róg” do dziś kultywuje zasady tradycyjnej produkcji chleba na naturalnym zakwasie, takiego chleba nie znajdziemy w dyskoncie.
— Dziadkowie oddali całe swoje serce i życie tej piekarni, dlatego zrobimy wszystko, aby uratować rodzinny zakład — mówi 22-letni Błażej, wnuk Alicji i Franciszka Siteniów. — Wziąłem urlop dziekański na uczelni, już zakasałem rękawy i razem z tatą, przy wsparciu życzliwych nam osób, będziemy ze wszystkich sił próbowali ocalić to, na co dziadkowie pracowali całe życie. Traktujemy to z tatą jako punkt honoru i z szacunku do dziadków musimy spróbować.
Syn, córka i wnuk Alicji i Franciszka chcą podtrzymać tradycję Dobrego Miasta i odbudować piekarnię. Jednak, żeby to się udało potrzebują wsparcia finansowego i każda pomoc będzie na wagę złota. Błażej Siteń zbiera w internecie pieniądze na uratowanie piekarni.
Zakład ma duże długi, ale, żeby mógł dalej funkcjonować, piec chleb musi spłacić przynajmniej zaległe zobowiązania, a same rachunki za media wynoszą 46 tys. Jednak ich spłata pozwoli dalej działać piekarni i systematycznie spłacać zaległości finansowe.
W czym tkwi tajemnica chleba z dobromiejskiej piekarni? W sercu piekarza, który wyrabia ciasto, to na pewno, ale też recepturze. A piekarnia „Złoty Róg” do dziś kultywuje zasady tradycyjnej produkcji chleba na naturalnym zakwasie, takiego chleba nie znajdziemy w dyskoncie.
— Dziadkowie oddali całe swoje serce i życie tej piekarni, dlatego zrobimy wszystko, aby uratować rodzinny zakład — mówi 22-letni Błażej, wnuk Alicji i Franciszka Siteniów. — Wziąłem urlop dziekański na uczelni, już zakasałem rękawy i razem z tatą, przy wsparciu życzliwych nam osób, będziemy ze wszystkich sił próbowali ocalić to, na co dziadkowie pracowali całe życie. Traktujemy to z tatą jako punkt honoru i z szacunku do dziadków musimy spróbować.
Syn, córka i wnuk Alicji i Franciszka chcą podtrzymać tradycję Dobrego Miasta i odbudować piekarnię. Jednak, żeby to się udało potrzebują wsparcia finansowego i każda pomoc będzie na wagę złota. Błażej Siteń zbiera w internecie pieniądze na uratowanie piekarni.
Zakład ma duże długi, ale, żeby mógł dalej funkcjonować, piec chleb musi spłacić przynajmniej zaległe zobowiązania, a same rachunki za media wynoszą 46 tys. Jednak ich spłata pozwoli dalej działać piekarni i systematycznie spłacać zaległości finansowe.
Piekarnia wznowiła produkcję. Błażej Siteń wstaje wcześnie rano, już o piątej wiezie chleb do sklepu w Lidzbarku Warmińskim. Pomaga piekarzowi w piekarni, buduje stronę internetową firmy, żeby ruszyć ze sprzedażą chleba w internecie. Prowadzi finanse. Niewiele ma czasu dla siebie, ale wierzy, że pracując ciężko i przy wsparciu innych uda się uratować rodzinną piekarnię. Dziennie pieką ok. 500 bochenków. Różnego chleba, bo prawie 20 rodzajów, ale bez wsparcia i pomocy ludzi historia „Złotego Rogu” się zakończy.
Andrzej Mielnicki
Andrzej Mielnicki
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
magda #3095979 22 mar 2022 13:02
Takich historii jest tysiące. Super, niech Pan Błażej działa. Ostatnio każdy zbiera, niestety zwykli nie zbierający mają coraz mniej kasy w portfelu. Jeżeli piekarnia rzeczywiście jest żywą historią Dobrego Miasta to żadne zrzutki nie są potrzebne, pracujcie, róbcie dobrą robotę, ludzie z chęcią kupią dobre pieczywo i zostawią pieniądze.
Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)