Miłość do książek i Instagram [WYWIAD]

2022-03-20 08:30:00(ost. akt: 2022-03-18 17:15:19)
Joanna Niedzielska z Działdowa jest bibliotekarką i prowadzi profil na Instagramie: janielkowewariacje.

Joanna Niedzielska z Działdowa jest bibliotekarką i prowadzi profil na Instagramie: janielkowewariacje.

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Bibliotekarz bywa księgowym, rachmistrzem, składa wnioski o granty i prowadzi akcje czytelnicze. Joanna Niedzielska z Działdowa jest bibliotekarką i prowadzi profil na Instagramie: janielkowewariacje.
— Skąd, pani zdaniem, tyle mitów o pracy bibliotekarek?
— Po pierwsze, mamy jeszcze gdzieś z tyłu głowy zakodowany stereotyp bibliotekarki. Pani w okularach, wiecznie zwracającą uwagę, że jest za głośno, najlepiej w jakieś kamizelce i ciepłych kapciach. Na szczęście taki mit bibliotekarek to już przeszłość. Po drugie, większość osób nie zdaje sobie sprawy, na czym polega praca bibliotekarza. Wszystkim wydaje się, że bibliotekarz to ktoś, kto tylko siedzi i czyta książki, no i od czasu do czasu coś wypożyczy. Jest to bardzo krzywdzące dla nas bibliotekarzy, bo nasza praca wygląda zupełnie inaczej.

— Na czym więc polega?
— Dzisiejsza biblioteka to centrum medialno-informacyjne. Bibliotekarz bywa też trochę księgowym, rachmistrzem, rozlicza podręczniki, stan księgozbioru. Składa wnioski o granty, prowadzi akcje czytelnicze wśród dzieci. To niełatwe, aby sprostać oczekiwaniom i przyciągnąć uwagę tak wymagającego czytelnika, jakim są dzieci i młodzież. To daleko odbiega od utartego stereotypu bibliotekarza.

— Pani odczarowuje go również na swoim profilu na Instagramie. Co zainicjowało początek Janielkowych Wariacji?
— Profil na Instagramie założyłam spontanicznie. Potem zaczęłam pisać recenzje książek, które czytałam. Zaczęło przybywać obserwujących. Zauważyłam, że ludziom się podoba to moje pisanie. Otrzymywałam wiadomości, że ktoś przeczytał książkę z mojego polecenia, że mu się spodobała. To mnie ogromnie motywowało. Potem zaczęła się współpraca z wydawnictwami i recenzje barterowe. Miałam co czytać, a to było dla mnie najważniejsze! Dzieliłam się z moimi obserwatorami opiniami o książkach i sprawiało mi to wiele radości.

— Pani profil o książkach śledzi już niemal 3 tysięcy obserwatorów. Ta rosnąca liczba daje jeszcze większą motywację do działania?
— Tak, oczywiście. Rosnąca liczba obserwatorów daję ogromną motywację, równocześnie budzi we mnie obawy, czy sprostam wymaganiom moich obserwatorów.

— Myślę, że obawy są bezpodstawne, bo blog jest różnorodny. Pani pisze w nim nie tylko o książkach, ale również o swoich pasjach, m.in. do fotografii. Na blogu ma pani świetne zdjęcia. Jak długo szuka pani inspiracji?
— Fotografia jest moją drugą pasją. Inspiracji szukam w Internecie. Częściej jednak wizja zdjęcia pojawia się w głowie nie wiadomo skąd. Moje zdjęcia nie są idealne, ale robienie ich sprawia mi wiele radości. Bardzo często biorę udział w wyzwaniach fotograficznych na Instagramie, one motywują do poszukiwania. Czasami trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, żeby zrobić jakieś zdjęcie.

— Co ciekawe, zachęca pani do dzielenia się wspomnieniami o książkach z dzieciństwa. Przypomina nam lektury szkolne, które kiedyś lubiliśmy. Ten cykl cieszy się dużym zainteresowaniem?
— Inspiracją do tego cyklu był jeden z filmików, który zamieściłam na Instagramie. Nakręciłam go z lekturą „Dzieci z Bullerbyn”. Dzięki filmikowi powstał też quiz o lekturach. Pierwszy to był taki miszmasz, z różnymi książkami. Wzięło w nim udział bardzo dużo osób. Miałam wiele pozytywnych wiadomości. Ludzie pisali, że to świetny pomysł, że miło sobie przypomnieć. Ktoś pisał, że wieczorem sięgnął po proponowaną książkę i przeczytał z dzieckiem. Pomyślałam, że będzie to superzabawa i tak powstały środy z #janielkowymilekturami. Często też czytam ponownie te książki, świetnie się przy tym bawię.

— Każdy z nas ma tzw. stosik hańby, czyli listę nieprzeczytanych książek, o którym pani mówi. A jak jest u pani?
— Oj, mój stosik bywa czasem ogromnym stosem. Dlatego też, żeby zmobilizować siebie i swoich obserwatorów, raz w miesiącu robię #zaczytanyweekend. Polega to tym, że w dany weekend czytamy tylko książki ze swojego #stosikuhańby. Czasem uda się przeczytać jedną, a czasem kilka. Ilość nie ma znaczenia, ważne jest, że stosik się zmniejsza.

— Dziś na rynku wydawniczym panuje niesamowita różnorodność, a biblioteka musi wybierać książki, które cieszą się zainteresowaniem. No właśnie, które książki są popularne?
— Przy wyborze książek pomagają mi często moi czytelnicy. Rozmawiamy i często w trakcie takich rozmów pojawiają się tytuły, których nie ma w bibliotece. Muszę jednak przyznać, że środki na zakupy nowych książek nie są zbyt duże. Często otrzymuję książki w darze. Współpracuję również z wydawnictwami, dzięki czemu mam nowości dla moich czytelników.

— Pani profil na Instagramie jest popularny. Ten aspekt wykorzystuje pani w pracy?
— Zdarza mi się wykorzystywać to, że prowadzę bloga czy Instagram podczas zajęć z moimi uczniami, ale jest to raczej kwestia bezpieczeństwa w sieci, kwestia hejtu i prawidłowego odnoszenia się do ludzi po drugiej stronie ekranu. Na szczęście nie miałam jeszcze do czynienia z obraźliwymi komentarzami czy nieprzychylnymi opiniami.  

— O co najczęściej pytają panią użytkownicy Instagrama?
— Najczęściej o książki, które warto przeczytać, co polecam. Zdarzają się również pytania o szkołę. Czasami rodzice proszą o pomoc w rozwiązaniu jakiegoś problemu dotyczącego ich dziecka. Jeśli tylko potrafię pomóc, to oczywiście z chęcią udzielam takich odpowiedzi. Poznałam też dzięki Instagramowi wielu ciekawych ludzi. Ostatnio nawet udało nam się spotkać w Warszawie na Targach Książki. Super było się spotkać „na żywo”. Często rozmawiam ze swoimi obserwatorami nie tylko o książkach, ale też o codziennych problemach, radościach i sukcesach.

— Blogowanie sprawia pani frajdę, jest odskocznią od codzienności?
— Blogowanie to dla mnie ogromna frajda. Na początku pisałam w sumie dla siebie, bo liczba obserwatorów była mała. Teraz to też duża odpowiedzialność, bo moi czytelnicy kupują książki, które polecam. Mimo tego, że tak w zasadzie to też praca, to bardzo to lubię, mam zamiar dalej to robić.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz