Ceny garaży mocno idą w górę. Za ile można je wynająć lub kupić w Olsztynie?
2022-03-21 17:43:10(ost. akt: 2022-03-19 07:59:14)
Nie tylko mieszkania drożeją. W Olsztynie wysokie ceny osiągają też miejsca w garażach podziemnych. Za jedno miejsce trzeba zapłacić nawet 75 tys. zł. Ale w cenie są też garaże wolnostojące. Często są droższe niż nowy samochód.
Pan Tadeusz chciał kupić garaż blisko domu. Miał dosyć szukania wolnego miejsca parkingowego po bokiem za każdym razem, gdy wracał do domu. W Olsztynie od zawsze jest ten sam problem — mnóstwo samochodów, a parkingów jak na lekarstwo.
— Mam jakieś oszczędności, więc wymyśliłem, że kupię sobie garaż. Ale gdy zacząłem przeglądać oferty, jak stałem, tak usiadłem — opowiada pan Tadeusz z Olsztyna. — Myślałem, że gdy mam ok. 30 tys. zł, znajdę coś sensownego. Przez lata ceny stały w miejscu, więc myślałem, że bez problemu coś znajdę w pobliżu domu. Niestety garaży jest bardzo mało. I są strasznie drogie. Dlaczego?
Ceny garaży w Olsztynie to kosmos. Sprawdzamy je na jednym z portali ogłoszeniowych. Najdroższy garaż można kupić na Tęczowym Lesie. Kosztuje 83 tys. zł. Garaż znajduje się pod blokiem. Ma 17 m2. Na wyposażeniu — jak pisze sprzedawca — znajdują się solidne półki, uchwyty i wieszaki. Garaż zamykany jest i otwierany z pilota. Inny garaż, który znajduje się ok. 500 metrów dalej, na Jarotach, wystawiony jest za 69 tys. zł. Nie ma szczegółowego opisu, jest też tylko jedno zdjęcie. Taniej jest w centrum Olsztyna. Tu można kupić murowany garaż. Właściciel zaznacza w treści ogłoszenia, że jest możliwość założenia prądu. Cena: 59 tys. zł. Na Zatorzu można kupić garaż w podobnej cenie — 55 tys. zł. Trudno ocenić jego stan techniczny, bo zamieszczone zdjęcia prezentują tylko jego drzwi.
Żeby wynająć garaż, miesięcznie trzeba wyłożyć 300-500 zł. Cena zależy od wyposażenia garażu, jego lokalizacji i stanu technicznego.
— Pomyślałem, że może zamiast garażu kupię miejsce postojowe. I tu też zaskoczyły mnie ceny — denerwuje się pan Tadeusz. — Czy ludzie już całkowicie powariowali? Rozumiem, że wszystko drożeje, ale żeby garaże i miejsca postojowe były aż tak drogie?
Miejsce postojowe na Zatorzu można kupić w cenie garażu. Najdroższe, jakie znajdujemy, kosztuje 49 tys. zł. Na Nagórkach można znaleźć taniej — za 33 tys. zł. Ale są też miejsca, za które trzeba zapłacić 20-23 tys. zł. Natomiast wynajem miejsca postojowego to dziś kwota rzędu 350-450 zł w zależności od lokalizacji i dostępności innych parkingów wokół. Oznacza to, że miejsce, które kupimy za ok. 25 tys. zł, zwróci nam się za ok. 7-8 lat regularnego najmu.
Czysty zysk
Gdy wszystko zaczęło drożeć, w ekspresowym tempie z olsztyńskiego rynku znikają mieszkania, działki budowlane, a także działki rekreacyjne. Ich ceny w ciągu dekady wzrosły nawet pięciokrotnie. Ostatnio do grupy tej dołączyły również garaże i miejsca postojowe. Ale w Olsztynie jeszcze nie jest tak drogo. Najdroższe miejsce do parkowania zostało sprzedane w Warszawie za 170 tys. zł. 128 tys. zapłacono natomiast za miejsce parkingowe w Poznaniu. Rekordziści z innych miast już nie robią aż takiego wrażenia. Najdroższe miejsce postojowe we Wrocławiu sprzedano za 83 tys. zł, a w Krakowie za 75 tys. zł.
— Miałem klienta, który chciał kupić na Jarotach w Olsztynie dwa miejsca postojowe obok siebie. Chciał, żeby bez problemu mieścił mu się samochód. Znalazłem takie, każde za 75 tys. zł i on był w stanie za nie zapłacić. Gdy pojechaliśmy na miejsce, niestety okazało się, że miejsca jednak nie sąsiadują ze sobą — opowiada Piotr Płoski, agent nieruchomości. — Garaże też mają swoje ceny. W tej chwili część osób, wielu z nich to urzędnicy, ma kupione garaże i traktują je jako dochód pasywny. Bo dziś nawet na wynajęciu garażu można nieźle zarobić. Do tego wartość samego garażu idzie w górę i zapewne nie spadnie, bo w historii nigdy się tak nie zdarzyło. To bardzo popularna niskobudżetowa inwestycja. Garaże zresztą są pierwszym krokiem dla początkujących flipperów, czyli osób, które inwestują w nieruchomości. Z racji tego, że to nieduży nakład finansowy w stosunku do cen mieszkań czy domów, to im się to opłaca. Remontują taki garaż i sprzedają za większe pieniądze.
I dodaje: — Czy ludzie są w stanie dużo zapłacić za garaż albo za miejsce parkingowe? Cechy klienta indywidualnego są zróżnicowane. Bywa, że może wyłożyć i to sporo. Jeśli klientowi zależy na danej lokalizacji, jest stanie dużo zapłacić. A pomyśleć, że kiedyś mieszkanie można było kupić za 80 tys. zł. Dziś im lepsza lokalizacja, tym wyższa cena garażu.
Po co ludziom garaże?
— Mam klienta, który blisko centrum Olsztyna ma trzy garaże, w nich trzyma komputery. Te garaże można nazwać kopalniami bitcoinów, bo na tych komputerach mężczyzna "wydobywa" tę kryptowalutę — opowiada Piotr Płoski. — Inni garaże wykorzystywane są jako magazyny, ale zdarzają się nawet warsztaty samochodowe. Najwięcej osób jednak trzyma w nich samochody.
— Nieruchomości mają swój dobry czas. Inflacja rośnie, więc ludzie wpadli na pomysł, żeby szybko umieszczać pieniądze w nieruchomościach. A garaże są pokłosiem tego, co dzieje się na rynku nieruchomości. To pewna i niedroga własność. Dlatego garaże stały się obiektem pożądania — zauważa dr Waldemar Kozłowski, ekonomista UWM. — A skąd wysokie ceny? Garaży jest mało, a ludzie kupują wszystko i szybko. Ze strachu przed wysoką inflacją wytworzył się sztuczny popyt. Pytanie: czy rynek nieruchomości spowolni? Pewnie tak. Gdy przyjdzie recesja, nie będzie pieniądza, zaczną się odsprzedaże. Być może stanie się tak, że ci, którzy kupili garaż za 80 tys. zł, niedługo będą chcieli go sprzedać nawet za 60 tys. zł. Dzisiaj zakup nieruchomości jest bardzo ryzykowny. Nawet wynajem jest teraz trudny, co widać chociażby na starówce. Wiele lokali zniknęło z mapy miasta, bo ludzie nie byli w stanie ich utrzymać.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez