Interwencja: Czy punkt informacyjny dla uchodźców z Ukrainy na Dworcu Głównym w Olsztynie działa prawidłowo?
2022-03-15 17:44:17(ost. akt: 2022-03-15 15:42:49)
Zadzwoniła do nas czytelniczka, która twierdzi, że punkt informacyjny dla uchodźców z Ukrainy na Dworcu Głównym w Olsztynie jest źle zorganizowany i panuje tam chaos. Sprawdziliśmy czy tak jest w rzeczywistości.
Uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy przyjeżdżają do Olsztyna coraz liczniej. Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili na przejściach granicznych 1,758 mln osób uciekających z Ukrainy do Polski. I ta liczba codziennie rośnie. Uchodźcy trafiają do różnych części Polski, w tym również do województwa warmińsko-mazurskiego. Ilu w tej chwili przebywa w naszym regionie kobiet i dzieci z Ukrainy? Tego nikt nie wie. Według różnych szacunków w naszym regionie przebywa od kilku do kilkunastu tysięcy uchodźców. Jakieś konkretne liczby będzie można podać dopiero, kiedy ruszy akcja wydawania obywatelom Ukrainy numeru PESEL.
Czytelniczka alarmuje
I to właśnie dla nich na Dworcu Głównym w Olsztynie został utworzony punkt informacyjny, w którym mogą uzyskać wszystkie potrzebne informacje. Przypomnijmy, że obywatele Ukrainy mogą za darmo podróżować pociągami POLREGIO. Z takiej możliwości przyjazdu do Olsztyna korzysta wielu uchodźców.
Przejęta losem naszych wschodnich sąsiadów czytelniczka zaalarmowała nas, że na dworcu panuje chaos.
— Oglądam cały czas w telewizji jak te punkty funkcjonują w innych miastach. Proszę mi wierzyć, że to co jest w Olsztynie to "bieda z nędzą" — mówiła emocjonalnie czytelniczka, która chciała zachować anonimowość — W Warszawie uchodźcy mogą wypić ciepłą herbatę, czasami nawet coś zjeść a dzieci dostają zabawki. U nas nie ma nic. Po prostu przed dworcem stoi dwóch strażaków, policjant, SOKista (pracownik Straży Ochrony Kolei -red) i czasami jakiś wolontariusz. Na dworcu panuje chaos, a uchodźcy po wyjściu z pociągu nie wiedzą co mają robić.
Przejęta losem naszych wschodnich sąsiadów czytelniczka zaalarmowała nas, że na dworcu panuje chaos.
— Oglądam cały czas w telewizji jak te punkty funkcjonują w innych miastach. Proszę mi wierzyć, że to co jest w Olsztynie to "bieda z nędzą" — mówiła emocjonalnie czytelniczka, która chciała zachować anonimowość — W Warszawie uchodźcy mogą wypić ciepłą herbatę, czasami nawet coś zjeść a dzieci dostają zabawki. U nas nie ma nic. Po prostu przed dworcem stoi dwóch strażaków, policjant, SOKista (pracownik Straży Ochrony Kolei -red) i czasami jakiś wolontariusz. Na dworcu panuje chaos, a uchodźcy po wyjściu z pociągu nie wiedzą co mają robić.
Pytamy w urzędzie
— Punkt działający na Dworcu Głównym w Olsztynie, jest tylko punktem informacyjnym, większość naszej uwagi skupiamy na punkcie recepcyjnym, który mieści się przy ul. Niepodległości — wyjaśnia Krzysztof Guzek z Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie — To właśnie tam uchodźcy z Ukrainy przyjeżdżający do Olsztyna spędzają więcej czasu. Mogą tam wypić ciepłą herbatę lub kawę, mamy przygotowany specjalny kącik z zabawkami dla dzieci, a nawet łóżka, w których można przespać noc. Dworzec Główny jest wyburzany i to bardzo utrudnia naszą pracę. Jednym słowem: nie możemy sobie pozwolić tam na samowolne działania i stanowiska do rozdawania herbaty, chociaż bardzo byśmy chcieli. W punkcie przebywa zawsze od dwóch do ośmiu funkcjonariuszy policji, straży pożarnej lub Służby Ochrony Kolei. Staramy się aby były to osoby przynajmniej rosyjskojęzyczne. Nasz dworzec nie jest tak oblegany jak te w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, u nas ruch jest zdecydowanie mniejszy. Każdy z funkcjonariuszy ma numer do tłumacza, który jest gotowy tłumaczyć wszystko na bieżąco. Punkt jest oznakowany napisami w dwóch językach i flagami Ukrainy, a funkcjonariusze wiedząc, że w danym pociągu przyjadą uchodźcy czekają na nich na peronach i przeprowadzają do punktu — wyjaśnia Krzysztof Guzek.
Sprawdzamy
Pojechaliśmy zatem na dworzec, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Na miejscu zastaliśmy dobrze oznakowany budynek. Tabliczki w języku ukraińskim doprowadzają uchodźców z peronów prosto do punktu informacyjnego. Sam punkt jest dobrze widoczny, gdyż stoi po środku głównej hali dworca i jest oznakowany flagami Ukrainy.
Na miejscu stało dwóch żołnierzy WOT i jeden strażak, panowie okazali się bardzo mili i pomocni. W momencie kiedy z nimi rozmawialiśmy przyjechał pociąg z Łodzi Fabrycznej, którym przyjechali także uchodźcy z Ukrainy, Każdy z chętnych natychmiast trafił do punktu informacyjnego, gdzie służby porządkowe przekierowali uchodźców we właściwe miejsce. Wszystko przebiegało szybko i sprawnie.
— Bywają takie momenty, gdzie mamy dużo pracy — przyznaje jeden z funkcjonariuszy pracujących w punkcie informacyjnym — Przyjeżdżają pociągi wręcz wypełnione uchodźcami, wtedy bywa ciężko, ale dajemy sobie radę. Przez większość doby panuje tu spokój i nie mamy żadnych problemów organizacyjnych. Problemem bywa czasami bariera językowa, jednak zawsze udaje nam się znaleźć nić porozumienia. Nasze języki są przecież bardzo podobne (śmiech) — dodaje funkcjonariusz.
Na miejscu przebywały również dwie pracowniczki jednego z operatorów sieci komórkowej działającej na terenie Polski. Po przyjeździe uchodźców panie wręczyły im darmowe startery z polskimi numerami i zarejestrowały je w systemie. Tutaj również wszystko przebiegało nad wyraz sprawnie.
Prawdą jednak jest, że służby porządkowe mimo szczerych chęci nie są w stanie zaoferować podróżnym ciepłej herbaty. Jak się dowiedzieliśmy ma to związek z remontem budynku dworca i nieprzystosowaniem go do wydawania jedzenia i picia. Podróżni, którzy przyjadą do Olsztyna pociągami są kierowani do punktu rejestracyjnego, gdzie czeka ich odpowiednia obsługa i ciepły napój.
Karol Grosz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez