Bociany straciły dom w Kruklinie
2022-03-05 08:30:00(ost. akt: 2022-03-04 17:45:52)
Odkąd sięgam pamięcią w gnieździe na słupie energetycznym mieszkał bociek. A teraz ekipa "zaorała" gniazdo ze słupem. Żal bocianów, które przylecą i nie znajdą gniazda – mówi mieszkaniec Kruklina.
Mieszkańcy wsi Kruklin w gminie Giżycko zaniepokojeni są likwidacją bocianiego gniazda na kilka tygodni przed przylotem ptaków.
— Gdyby ten bociek to wszystko zobaczył, może postanowiłby polecieć do Hiszpanii, zamiast do Polski – dodaje nasz czytelnik. — Z tego, co wiem, takie usunięcie słupa powinno być uzasadnione. Nie mam pojęcia, co mogłoby uzasadnić usunięcie gniazda ze środka pola do wypasu bydła. Smutny dziś mamy dzień.
— Gdyby ten bociek to wszystko zobaczył, może postanowiłby polecieć do Hiszpanii, zamiast do Polski – dodaje nasz czytelnik. — Z tego, co wiem, takie usunięcie słupa powinno być uzasadnione. Nie mam pojęcia, co mogłoby uzasadnić usunięcie gniazda ze środka pola do wypasu bydła. Smutny dziś mamy dzień.
Kilka dni temu w Kruklinie energetycy usunęli z pola trzy słupy, w tym jeden z gniazdem. — Przyjechali i zabrali stare nieczynne słupy z pola, w tym jeden, który stał na środku mojej łąki – wyjaśnia właściciel nieruchomości w Kruklinie. - Na nim bociany miały swoje gniazdo, które energetycy przy okazji także zdemontowali. Nikt nikogo o zdanie nie pytał. Z tego, co wiem, słupy od dawna były przeznaczone do rozbiórki. W ubiegłym roku nie mogli ich usunąć, bo w gnieździe były ptaki, więc zrobili to teraz. Mam nadzieję, że gniazdo przenieśli w inne miejsce lub odbudują dom dla tych bocianów niedaleko naszej wsi.
Jak się dowiedzieliśmy, stare słupy zostały zdemontowane w związku z wymianą linii niskiego napięcia w Kruklinie.
— Platforma wykorzystywana na tym gnieździe, zostanie przeniesiona i zamontowana w innym miejscu, zgodnie z regulacjami rozporządzenia o ochronie gatunkowej zwierząt i w razie potrzeby w porozumieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska – informuje Agnieszka Bajerska z biura prasowego PGE Dystrybucja oddział w Białymstoku. — Przeniesienie gniazda każdorazowo wiąże się z uzyskaniem zgody właściciela nieruchomości, na którą trafia przygotowana platforma. Przykładem takiej współpracy może być na przykład sytuacja, jaka miała w ostatnim czasie w Reglu w gminie Ełk. Na życzenie właściciela działki został pozostawiony słup po demontażu linii i nieodpłatnie przeniesione gniazdo, uciążliwe dla mieszkańców. PGE Dystrybucja Rejon Energetyczny Ełk, co roku, podejmuje działania zmierzające do ochrony gniazd bocianich. Montowane są nowe platformy, czy odciążane masywne gniazda tak, by nie stwarzały zagrożenia dla bezpieczeństwa linii oraz samych bocianów. Prace przy gniazdach są prowadzone poza okresem ochronnym od połowy października do końca lutego.
Bocianie gniazdo nie tylko jest duże i ciężkie, ale też jest inwestycją wielopokoleniową. Co się dzieje, kiedy jeszcze przed przylotem ptaków usuwane są gniazda, do których od lat przylatywały bociany? — Bociany osiedlają się na wiele lat w dobrze poznanym miejscu, wracają tam — wyjaśnia płk Jolanta Futera, komendant Straży Ochrony w Giżycku. — Jeżeli gniazdo jest zniszczone czy usunięte, często je po prostu odbudowują. Jeżeli coś im nie pasuje, budują w innym miejscu, sąsiedniej wsi. Zdarza się, że w pewnej odległości, nawet do dziesięciu czy piętnastu kilometrów.
— Platforma wykorzystywana na tym gnieździe, zostanie przeniesiona i zamontowana w innym miejscu, zgodnie z regulacjami rozporządzenia o ochronie gatunkowej zwierząt i w razie potrzeby w porozumieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska – informuje Agnieszka Bajerska z biura prasowego PGE Dystrybucja oddział w Białymstoku. — Przeniesienie gniazda każdorazowo wiąże się z uzyskaniem zgody właściciela nieruchomości, na którą trafia przygotowana platforma. Przykładem takiej współpracy może być na przykład sytuacja, jaka miała w ostatnim czasie w Reglu w gminie Ełk. Na życzenie właściciela działki został pozostawiony słup po demontażu linii i nieodpłatnie przeniesione gniazdo, uciążliwe dla mieszkańców. PGE Dystrybucja Rejon Energetyczny Ełk, co roku, podejmuje działania zmierzające do ochrony gniazd bocianich. Montowane są nowe platformy, czy odciążane masywne gniazda tak, by nie stwarzały zagrożenia dla bezpieczeństwa linii oraz samych bocianów. Prace przy gniazdach są prowadzone poza okresem ochronnym od połowy października do końca lutego.
Bocianie gniazdo nie tylko jest duże i ciężkie, ale też jest inwestycją wielopokoleniową. Co się dzieje, kiedy jeszcze przed przylotem ptaków usuwane są gniazda, do których od lat przylatywały bociany? — Bociany osiedlają się na wiele lat w dobrze poznanym miejscu, wracają tam — wyjaśnia płk Jolanta Futera, komendant Straży Ochrony w Giżycku. — Jeżeli gniazdo jest zniszczone czy usunięte, często je po prostu odbudowują. Jeżeli coś im nie pasuje, budują w innym miejscu, sąsiedniej wsi. Zdarza się, że w pewnej odległości, nawet do dziesięciu czy piętnastu kilometrów.
Mieszkańcy Kruklina mają nadzieję, że bociany, pomimo straty starego domu, odbudują go i zamieszkają na stałe we wsi. Czekają na ich przylot, bo bociany to dobry znak…
Renata Szczepanik
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez