Jarosław Grubalski Sponsorem Roku w 61.Plebiscycie Sportowym Gazety Olsztyńskiej

2022-02-28 14:39:58(ost. akt: 2022-02-28 14:43:55)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W sobotni wieczór w hotelu Marina Club w podolsztyńskiej Sile poznaliśmy laureatów 61. Plebiscytu na 10 Najpopularniejszych Sportowców Województwa.
Historia lubawskiego futsalu jest bardzo krótka. Zaczęło się w pierwszej dekadzie XX wieku od lokalnych rozgrywek, po czym pojawił się pomysł na udział w rozgrywkach centralnych.
— W 2012 roku przyszedł do mnie Dawid, mój bratanek, z propozycją zgłoszenia klubu do I ligi - wspomina Jarosław Grubalski, prezes firmy Constract. - No i tak to się zaczęło. W lidze miejskiej wystarczyło kupić stroje i buty, a potem z roku na rok wydatki rosły. A że sponsor pieniędzy nie żałował, więc z roku na rok coraz lepsze były też wyniki, aż w 2019 roku Constract zameldował się w Ekstraklasie. No i już w debiutanckim sezonie lubawianie zostali wicemistrzami kraju i zdobyli Puchar Polski! Rok później było „tylko” wicemistrzostwo, a w obecnym sezonie przed 18. kolejką Constract był trzeci z jednopunktową stratą do wicelidera.
— Oczywiście nasze dzisiejsze wydatki to już zupełnie inny level. Muszę też przyznać, że nie trzymamy się ściśle jakiegoś z góry ustalonego budżetu. Po prostu - jeśli są potrzebne jakieś wydatki, to my je pokrywamy. Warto dodać, że poza seniorami zainwestowaliśmy także w szkółkę, w której trenują dzieci. Zależy nam na ich zdrowiu i kondycji fizycznej, a poza tym tworzymy w ten sposób zaplecze dla drużyny seniorów. Wydatki te traktuję jako pracę charytatywną, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że one nigdy się nie zwrócą. Co prawda futsal zdobywa coraz większą popularność, w telewizji można obejrzeć mecze ligowe, transmitowano także niedawne mistrzostwa Europy, ale nadal w tym sporcie pieniądze płyną tylko w jedną stronę, czyli z kasy. Inna sprawa, że poza nielicznymi wyjątkami, jak na przykład Manchester United, sport przynosi jedynie straty. Weźmy przecież Barcelonę i Real Madryt, dwa słynne i utytułowane kluby hiszpańskie, które mimo olbrzymich budżetów - systematycznie generują jedynie straty. Aż żal serce ściska, gdy się pomyśli, ile dobra można byłoby za te pieniądze zrobić. Niekiedy sami piłkarze przyznają, że zarabiają chore pieniądze, ale skoro im płacą, to biorą. Prowadzę firmę od 32 lat, więc finansową politykę piłkarskich klubów trudno mi zrozumieć - twierdzi prezes Grubalski, jednocześnie przyznając, że zdecydowanie woli futsal od klasycznego futbolu, a na pytanie, czy jako główny sponsor jest też jednym z głównych kibiców, odpowiada z uśmiechem i bez wahania: - A jakżeby inaczej!

źródło: Gazeta Olsztyńska
red.al
lubawa@gazetaolsztynska.pl