Im więcej interpretacji, tym lepiej

2022-02-27 08:31:22(ost. akt: 2022-02-25 16:55:23)
Sztuka Dimy Krasnogo w pewien sposób dotyka aktualnej sytuacji na Ukrainie. Ale nie jest sztuką polityczną.

Sztuka Dimy Krasnogo w pewien sposób dotyka aktualnej sytuacji na Ukrainie. Ale nie jest sztuką polityczną.

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Podczas gdy rosyjskie czołgi wkraczają na Ukrainę, ukraińska kultura wkracza do polskich salonów. Już w najbliższą sobotę w olsztyńskiej Galerii Dobro odbędzie się wernisaż wystawy zatytułowanej „Gdzieś ktoś wściekle podróżuje ku tobie”. Zobaczymy na niej prace Dimy Krasnogo.
Na pomysł wystawy wpadła Emilia Konwerska, kuratorka Galerii Dobro.

— Już od dawna myślałam o tym, by zorganizować w naszej galerii jakiś cykl wydarzeń poświęconych Ukrainie. W Polsce mieszka obecnie ponad milion trzysta tysięcy migrantów z Ukrainy. Stąd chciałam otworzyć Galerię Dobro właśnie na tę grupę — wyjaśnia.

Dlaczego wybór padł na Dimę Krasnogo?

— Dimę polecił mi mój kolega Iwan Dawydenko, poeta z Żytomierza mieszkający w Lublinie — mówi Emilia Konwerska. — Twórczość Dimy bardzo mi się spodobała. Gdy przeglądałam jego prace, przypomniał mi się wiersz Johna Ashbery'ego „Na północnej farmie”. Stwierdziłam, że idealnie oddaje on nastrój tych prac. Wers: „Gdzieś ktoś wściekle podróżuje ku tobie” skojarzył mi się z tą napiętą sytuacją, jaką mamy na Ukrainie. Z wojną, która od wielu lat wisi w powietrzu. W książce „To nie jest propaganda” Peter Pomerantsev opisał to następująco: „konflikt cichł i przybierał na sile, nigdy nie przeradzając się w szalejącą wojnę, ale też nie kończąc się pokojem” — cytuje.

Dopełnić sens


Sztuka Dimy Krasnogo w pewien sposób dotyka aktualnej sytuacji na Ukrainie. Ale nie jest sztuką polityczną.

— Pomysły znajduję wszędzie — przyznał Dima Krasny na łamach serwisu birdinflight.com. — Do tworzenia często inspiruje mnie kobiece ciało, jego piękno, erotyzm linii. Poza tym absorbuje mnie temat domu jako miejsca, w którym żyjemy. Przeżycia jakie towarzyszą nam, gdy odnajdujemy dom oraz gdy go tracimy. Nie tłumaczę zwykle sensu własnych obrazów. Werbalizacja wszystko psuje. Gdybym chciał wyrażać siebie za pomocą słów, zająłbym się pisaniem opowiadań — kwituje.

Ukraiński artysta pracuje jednak za słowem pisanym jako ilustrator książek.

— Gdy ilustrujesz jakiś wiersz, albo inny tekst, to obraz powinien dopełniać sens zawarty w danym utworze. Nie zaś powielać to, co zostało napisane. Ilustracja nie powinna być lustrem, które odbija świat przedstawiony. Powinna ten świat poszerzać — powiedział Krasny w wywiadzie udzielonym dla ukraińskiego kanału Dom.

— Dima nie ilustruje zawartości książki, lecz oddaje emocje, które ta książka wywołuje. Stąd bez problemu odróżnimy jego prace od prac innych autorów. Są one jedyne w swoim rodzaju — chwalił Andrey Aliochin, ukraiński aktor oraz prezenter telewizyjny.

Sztuka Dimy Krasnogo w pewien sposób dotyka aktualnej sytuacji na Ukrainie. Ale nie jest sztuką polityczną.
Fot. Archiwum prywatne
Sztuka Dimy Krasnogo w pewien sposób dotyka aktualnej sytuacji na Ukrainie. Ale nie jest sztuką polityczną.


Metafora lęku


Czy istnieje niebezpieczeństwo, że wielowymiarowość obrazów Dimy Krasnogo zostanie niezauważona? Że olsztyńscy odbiorcy odczytają je tylko i wyłącznie w kontekście wydarzeń politycznych na Ukrainie?

— Nie, w ogóle się tego nie boję — przyznaje Emilia Konwerska. — Ta wystawa zaczyna się w momencie, gdy zainteresowanie Ukrainą jest spore. Każdy może interpretować sztukę tak, jak mu się to podoba. Jeśli ktoś zobaczy w tych pracach śmierć, tęsknotę, stratę, to wspaniale. Ale jeśli zobaczy wojnę, również ma do tego prawo. Moim zdaniem, im więcej interpretacji i im bardziej są one aktualne, tym lepiej. Nie bez powodu wybrałam tytuł tej wystawy, który wprowadza atmosferę pewnego zagrożenia i napięcia. Bo ta wściekła podróż może być metaforą tego, co za chwilę się wydarzy, np. wypadku samochodowego, zwolnienia z pracy itp. Jest to metafora lęku, który towarzyszy nam na co dzień — zauważa.

Na sobotnim wernisażu w Galerii Dobro Dima Krasny pojawi się osobiście. Na imprezie wystąpi także dj bijū, który pochodzi z Odessy, ale mieszka w Warszawie.
— Jego muzyka to taki mroźny ambient. Klimat ten doskonale pasuje do prac Dimy — ocenia organizatorka.

Ukraiński cykl


Sobotnia impreza otwiera cykl wydarzeń poświęconych Ukrainie, które odbędą się wkrótce w Galerii Dobro.

— Na 18 marca zaplanowaliśmy spotkanie z Serhijem Żadanem, pisarzem, poetą i eseistą — informuje Emilia Konwerska. — To moim zdaniem jeden z najważniejszych współczesnych pisarzy ukraińskich, przynajmniej z perspektywy Polski. Napisał on wybitną książkę „Internat”, która nawiązuje do sytuacji w Donbasie. Nie sądziłam, że uda mi się dotrzeć do Żadana, gdyż jest to bardzo znany i zajęty pisarz. Ale Żadan od razu odpowiedział na mojego maila — cieszy się.

Spotkanie z pisarzem odbędzie się w trybie online. — Najpierw chcieliśmy, by przyjechał do Olsztyna — wspomina kuratorka Galerii Dobro. — Ale potem stwierdziliśmy, że to zbyt skomplikowane. Bo on mieszka w Charkowie. Będziemy więc rozmawiać online. W dyskusji wezmę udział ja, poeta Iwan Dawydenko oraz Serhij Żadan.

Natomiast na 9 kwietnia zaplanowano dyskusję o pracy Ukrainek w Polsce.

— Naszymi gośćmi będą pani Myrosława Keryk. Na Facebooku prowadzi ona fanpage poświęcony życiu zawodowemu Ukrainek w Polsce — zdradza kuratorka. — Drugim gościem będzie Marta Romankiv inicjatorka artystycznego projektu, w którym wzięły udział Ukrainki pracujące w Warszawie. Dyskusję poprowadzi Katarzyna Duda, autorka książki „Kiedyś tu było życie, teraz jest tylko bieda”.

Paweł Snopkow