Siostra Paula na TikToku. "Czasem zaskakuję sama siebie"
2022-02-20 20:03:00(ost. akt: 2022-02-18 16:14:16)
Siostra Paula Formela pochodzi z Kwidzyna, obecnie jest zakrystianką parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. Swoje powołanie do służenia Bogu poczuła około 14 roku życia. Choć tak naprawdę miał być to żart, to jednak chęć służenia Bogu okazała się silniejsza. Wychowana była w rodzinie katolickiej. Miała trzech starszych braci.
— Niezbyt przykładałam się do nauki — przyznaje siostra Paula. — Ponieważ bracia mieli tę samą nauczycielkę od polskiego, postanowiłam znaleźć ich stare wypracowania i po prostu spisać je — opowiada. — W jednym z zeszytów znalazłam ulotkę jednego ze zgromadzeń. Napisałam tam, że interesuje mnie życie zakonne. Miał to być żart... Kiedy pisałam, miałam z tego niezły ubaw. Kiedy jednak przyszła odpowiedź, zaczęłam o tym myśleć. I tak już w wieku 15 lat na poważnie rozważałam możliwość wstąpienia do zakonu. Skończyłam jednak szkołę zawodową o kierunku kucharz i zaczęłam myśleć nawet o technikum gastronomicznym. Oczywiście miałam też chłopaka, do którego żywiłam uczucie. Jednak stwierdziłam, że muszę wybrać między Panem Bogiem a człowiekiem. Decyzja mogła być tylko jedna. Podczas młodzieżowej pielgrzymki parafialnej do Braniewa, na schodach kaplicy powiedziałam, że ja tu do tego zgromadzenia wstąpię. Nikt nie wierzył, nie widział mnie w zgromadzeniu, bo ze mnie zawsze był taki wulkan energii. Dlatego zaczęłam zastanawiać się, dlaczego nie mogłabym zostać zakonnicą... Zaczęłam szukać zgromadzenia dla siebie. Odwiedziłam kilka różnych zgromadzeń, jednak to siostry katarzynki ujęły mnie swoją radością i otwartością. Postanowiłam stać się jedną z nich...
Nie jestem "sztywniarą"
I tak w 1991 roku wstąpiła w szeregi zgromadzenia. Rodzice początkowo nie zgadzali się z decyzją córki. Jednak z biegiem czasu zobaczyli, że to naprawdę jej powołanie, że jest w zgromadzeniu szczęśliwa.
— W zakonie wiele rzeczy mnie dziwiło, a nawet na początku przerażało. Wiele musiałam w sobie zmienić, ale czułam wewnętrzny spokój i całą sobą czułam, że to jest moje miejsce — opowiada z pasją. — Nie opuszczało mnie to poczucie, mimo kryzysów i lęku czy sobie poradzę. To było rok po złożeniu ślubów. Energia mnie roznosiła, rozważałam, czy to moja droga. Z czasem nieważne stawały się potknięcia, lęki… Ważne było, że kocham Boga i to On mnie powołał. Szczęściem było dla Niego żyć i czynić to co Jemu się podoba. Nic nie był w stanie zgasić tego szczęścia i entuzjazmu. Czuję się ogromnie dłużna Bogu za wszystko co mi dał i daje. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji.
Ważny jest dystans do siebie
Wiele osób postrzega siostry zakonne jako osoby zamknięte, poważne i takie, które całe dnie poświęcają tylko modlitwie. Dystans wobec sióstr zakonnych może wynikać z nieznajomości realiów w jakich funkcjonują różne zgromadzenia, ponieważ przestrzegają różnych reguł. Niektóre są bardzo rygorystyczne. Jednak siostry katarzynki żyją blisko ludzi. Siostra Paula stara się przełamywać istniejące stereotypy. Jest otwarta na ludzi, uwielbia spotkania z młodzieżą, z ludźmi, rozmowy, kontakt z innym człowiekiem.
— Staram się żyć swobodnie i zachowywać dystans do samej siebie — tłumaczy. — Wciąż spotykam się z opiniami, że siostry zakonne to "sztywniary", że całe dnie spędzamy klęcząc i modląc się. Zawsze towarzyszył mi dobry humor i żarty. Siostry są różne, tak jak każdy człowiek ma inny charakter. Moimi zaletami jest to, że jestem kontaktowa i otwarta.
Joanna Karzyńska
j.karzynska@gazetaolsztynska.pl
j.karzynska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
powołany #3101969 21 cze 2022 19:40
Polecam świadectwo ks. kanonika Sławomira Andree "W seminarium byłem escortem". I artykuł redaktora Marcina Kąckiego "Kuszenie w cieniu katedry" Fragment: "Paweł usłyszał od Paetza taką anegdotę: pewnego dnia 1976 roku papież Paweł VI kroczył korytarzami Watykanu w orszaku kardynałów i kazał ten orszak zatrzymać. - Kim jest ten ksiądz? - pyta papież, pokazując na Paetza. Przyzywa go, pozwala się pocałować w pierścień, zamieniają kilka słów. Po kilku tygodniach Paetz zostaje prałatem antykamery i dostaje apartament zastrzeżony dla wysokich kardynałów z Watykanu. Choć Paetz nigdy tego oficjalnie nie potwierdził, w biografii Pawła VI Macieja Wrzeszcza przeczytać można, że w otoczeniu Pawła VI "przebywał na wyraźne życzenie samego papieża". Podczas jednej z kolacji Paetz po drugim lub trzecim winie mruga do Pawła i mówi konfidencjonalnym szeptem: - Chyba mogę ci coś pokazać. Wyjmuje album ze zdjęciami, na których jest w towarzystwie sław. Przewraca karty albumu, wyjmuje z niego dwa zdjęcia. Na pierwszym, biało-czarnym, stoi na plaży w krótkich szortach i koszulce, a obok stoi podobnie ubrany papież Paweł VI. Na drugim młody Paetz nie ma już koszulki."
odpowiedz na ten komentarz
magda #3093069 23 lut 2022 06:54
Typowa celebrytka, tylko dupy nie pokazuje, w sumie normalniejszy niż nie jedna Cichopek, Bomba czy inna picz z insta.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
grand #3092760 21 lut 2022 09:18
Pardon czy to gazetka parafialna w Zadupiu Dolnym? Lansujecie życie w sekcie ciemnoty ,pedofilii i pazerności. Niech ta kobieta zajmie się czymś wartościowym dla ludzi a nie usługiwaniem zepsutemu klerowi
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz