KOBIECYM OKIEM: Walentynki [FELIETON]

2022-02-20 17:00:00(ost. akt: 2022-02-20 16:26:20)

Autor zdjęcia: pixabay

Po długich negocjacjach z moim alter ego stwierdziłam, że najlepiej będzie ten felieton opublikować po Walentynkach. Cenię sobie swoje poczucie bezpieczeństwa, a nie chciałabym niefortunnie zostać zmasakrowana przez płeć tożsamą.
Ani tym bardziej brać odpowiedzialność za trefny wybór. Po prostu powiedzmy sobie prosto w twarz - wszystko co tutaj przeczytacie jest tylko moją własną teorią spiskową (spisek anyman) i nikogo nie namawiam do podzielania mojego zdania. A z racji ogromnego napięcia i presji ze strony kobiet dotyczącego Walentynek to wolę pisać o nich dopiero jak wszyscy ostygniemy. Swoją drogą ciekawie byłoby napisać jednocześnie o presji oraz oczekiwaniach kobiet wobec mężczyzn, które sprawiają, że te nigdy nie są szczęśliwe, bo zamiast komunikować wprost o swoich potrzebach to myślimy, że partner domyśli się, że w takie daty jak 14 lutego ma przeobrazić się w romantyka rodem z filmów Woody'ego Allena.

Po takiej długiej przemowie wiecie już, że będzie poważnie. Bowiem, gdy już szał ostygł po tym pseudo święcie zakochanych, wymyślonym z niewiadomych przyczyn, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, czyli… Walentynki - święto serduszek i nieszczęście singielek. Oj, a bycie samą 14 lutego jest przerażające, szczególnie jak wszystkie najlepsze przyjaciółki są w związkach. Biada singielkom przez te okrutne 24 godziny w dobie mediów społecznościowych, które z każdej strony bombardują nas słodkimi, szczęśliwymi kobietami, których partnerzy nie żałowali portfela na prezenty niespodzianki (i oczywiście wszystkie te zdjęcia i filmy są autentyczne i dramatycznie przekonujące).

Początkowo chciałam napisać o najlepszych prezentach, które można podarować kobiecie, ale stwierdziłam, że dużo zabawniej będzie, gdy napiszę o najgorszych prezentach jakie mężczyźni dostać mogą od kobiet. Zainspirował mnie artykuł, który wpadł mi w ręce przed samym 14 lutego i do którego chciałabym się odnieść.

Powiedzmy sobie wprost - kobiety dostają głupawki na myśl o świętach i prezentomanii (ja oczywiście się z tym utożsamiam). Najwięcej kombinują, gdy mają kupić coś swojemu partnerowi. Błąd okrutny (i dotyczy to obu płci) to wydaje nam się, że to co my chcielibyśmy dostać to chce również nasz partner. Patrzymy przez swój pryzmat, uważamy że nasz język miłości jest tożsamy z językiem miłości partnera. I w tym momencie popełniamy najgorszy błąd.

Więc jedziemy z tematem: oto lista NAJGORSZYCH PREZENTÓW, KTÓRE MOŻESZ PODAROWAĆ SWOJEMU MĘŻCZYŹNIE:

1. Skarpetki lub majtki - tutaj muszę się przyznać, że był to mój stały plan awaryjny. Wszystko przez to, że wyszła moda na te śmieszne, niemęskie kolorowe skarpetki. I nie fochajcie się, za moją bezpośredniość, ale te skarpety to jedna z głupszych mód męskich jakie wyszły, a jeszcze dziwniejsze jest jak dwie skarpety są inne (chciałabym powiedzieć nie-do-pary, ale przecież one sprzedawane są razem, ale jakby… osobno). Nie rozumiem tego tak samo jak panów, którzy ćwiczą na siłowni w legginsach, na które nakładają szorty. A do tego najczęściej mają jeszcze długie skarpety w śmieszne printy.

2. Koszula i krawat - czyli chcesz ze swojego mężczyzny zrobić drugiego Christiana Greya, bo lubisz go „na galowo”. Może i my - kobiety - kochamy ciuchy i najchętniej niejedna z nas wyszłaby za wymarzoną torebkę, ale mężczyźni raczej są w tej kwestii minimalistami. I z tego krawata to ucieszyłby się tylko wtedy gdybyś się nim przywiązała do łóżka. Grey zniszczył nam życie.

3. Książki - jak mnie to boli, że tak mało mężczyzn czyta książki. To jest jednak temat na inny felieton. Tymczasem my - kobity - mamy w sobie taką niedorzeczną cząstkę, która podpowiada żebyśmy mężczyzn naprawiały, udoskonalały. I to jest silniejsze od nas! Gdy tylko zobaczymy jakiś super tytuł lektury, która naszym zdaniem może pomóc naszemu mężczyźnie to bez namysłu ją kupujemy.

4. Miś lub jakieś akcesoria w kształcie serduszek - pod warunkiem, że nie są to gadgety erotyczne (wówczas mogą być i czerwone i różowe i nawet z futerkiem) to raczej ucieszyć się nie ucieszy. Kochane moje - to my kochamy słodkie, cukierkowe, romantyczne gesty. Panowie wolą silniki, rywalizację i sex.

5. Komedie romantyczne - to jest hit i wygrywa wszystko - zaciągnięcie swojego mężczyzny do kina 14 lutego na romans pod inteligentnym, motywacyjnym pretekstem „erotyka”. I każdy pan w trakcie myśli o tym jak uciec podczas scen, gdzie kobiety robią „ohhhhh”. Do tej pory to Grey właśnie w okolicach Walentynek się pojawiał i był to ciekawy eksperyment i test dla związków.

Jestem ciekawa jakie wy dostaliście najgorsze prezenty? Bo ja popełniłam wszystkie powyższe faux pas, ale jak to mówią - na kimś trzeba się nauczyć.

A na koniec zdanie, które jest zakończeniem filmu o tym samym tytule co mój felieton: „I rozbierzmy się wszyscy.”

Niech żyje miłość.

Koniec.

FatKeller

O AUTORCE:
Fot. Piotr Arnold fotografia
Daria Keller (bo tak naprawdę się nazywa), chociaż większość osób mówi po prostu - FATKELLER - absolwentka AWFiS w Gdańsku, specjalizacja instruktor fitness, trener personalny oraz dietetyk. Po 9 latach w szkole sportowej w Mrągowie, pływając na żaglówkach i windsurfingu nauczyła się, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces - co codziennie pokazuje swoim klientom w FatKeller - Studiu Fitness Online - ale podkreśla, że na treningu trzeba przede wszystkim czuć (oprócz mięśni) dobrą zabawę i przyjemność z tego co się robi, bo bez tego jest nudno... więc próbuje tą pasje przelać na swoje Fatkillerki! Trzy lata pracy w szkole rodzenia, pozwoliły na zdobycie praktyki z kobietami w ciąży na tyle potężnej, że nauczyła się tam trzech rzeczy:
1. Kobieta w ciąży powinna ćwiczyć, jeżeli chce łatwiej przejść samą ciążę i poród.
2. Kobieta w ciąży ma zawsze rację.
3. Kobieta w ciąży ćwiczy podwójnie...
Dzięki swojej pracy codziennie rozmawia z dziesiątkami kobiet, o których pisze miedzy innymi w swoich felietonach. Daria prywatnie mówi do siebie "Daria, ty super pogromco tłuszczu! Jaki dziś będzie piękny fit dzień, bo znów zabierzemy dziewczynom po parę centymetrów z obwodów i napiszemy o tym dniu KOBIECYM OKIEM"