Słono zapłacimy za pączki
2022-02-19 10:05:23(ost. akt: 2022-02-18 13:39:36)
Zbliża się tłusty czwartek, więc przed nami więc słodkie szaleństwo. Wszystko jednak drożeje, a podwyżki nie omijają też pączków. Świętowanie tłustego czwartku odchudzi nam portfele? Ile zapłacimy za słodkości?
W tym roku tłusty czwartek przypada 24 lutego. Szacuje się, że tego dnia każdy Polak zjada 2,5 pączka. Możemy złapać się jednak za kieszeń, bo będzie trzeba za nie słono zapłacić. Ale na szczęście cena pączków nie będzie aż takim szokiem, jak wyliczona przez piekarzy dla chleba. Przypomnijmy, że po uwzględnieniu kosztów gazu ziemnego i prądu elektrycznego kilogramowy bochenek powinien kosztować 40 zł, żeby przedsiębiorcy do niego nie dokładali. Pączki będą tańsze, ale zjedzenie kilku pączków w tłusty czwartek i tak może oznaczać spory wydatek.
— Ceny pączków będą wyższe. Wszystko ma na to wpływ. I Nowy Ład, i podwyższanie najniższej krajowej. To nie znaczy, że tylko najniższa krajowa idzie w górę, ale w związku z nią również lekko modyfikowane są inne stawki pracownicze. Drożeją też produkty i energia. W ciągu jednego tygodnia ceny tak się zmieniają, że mimo obniżki VAT o 5 proc., wcale tego nie widać. To dla mnie nie jednak ma znaczenia, bo sprzedając usługę gastronomiczną, ja ten VAT i tak muszę doliczyć przy sprzedaży. Wzrósł również czynsz, który jest zależny od inflacji — tłumaczy Alicja Derdoń, właścicielka kawiarni na olsztyńskiej starówce, gdzie można kupić pączki. — Nie da się utrzymać cen na poziomie, który mieliśmy w poprzednim roku. W tej chwili u nas pączek kosztuje 5,5 zł. To o 70 groszy więcej niż rok temu. Trudno jednak o inną cenę. Ale i tak spotykam się z opiniami, że w dyskontach można kupić pączka za 50 groszy.
I dodaje: — Może powiem to teraz przeciw sobie, ale w tłusty czwartek ogarnia nas, społeczeństwo, niezrozumiałe szaleństwo. Przez to musimy pracować w nocy, a przecież stawki nocne są wyższe niż dzienne. Normalnie nasza cukiernia nocami nie pracuje, więc pracownik musi być odpowiednio za tę nocną pracę wynagrodzony. A klienci i tak bywają niezadowoleni i zdziwieni, że jest drożej niż myśleli. Każdemu indywidualnie trzeba tłumaczyć, co jest tego powodem. Nawet bym się cieszyła, gdybyśmy w tym roku nie mieli aż takiego apetytu na pączki. Jednodniowe szaleństwo jest nerwowe dla obu stron. My nie nadążamy smażyć, a klienci narzekają, że w tłusty czwartek zabrakło dla nich pączków. Ale Polacy lubią okazje jak walentynki czy tłusty czwartek, które są pretekstem, żeby zachowywać się w określony sposób. Nic chyba tego nie zmieni, nawet wyższe ceny.
To, że pączki zdrożeją, można było przewidzieć. W ostatnich tygodniach ceny tłuszczów wzrosły o 80 proc. rok do roku. W zależności od rodzaju mąki, te z kolei podrożały od 70 proc. do 110 proc. Na pączek składa się także woda, nadzienie i posypka. Każdy z tych elementów w ciągu ostatnich 12 miesięcy kilkukrotnie podrożał. Cukier również podskoczył o 35 proc. jest drożej, ale nie wszystkie cukiernie planują podwyżki. Niektóre zrobiły to wcześniej, wyprzedzając inflację.
— Moim zdaniem podwyżki nie odbiją się na pączkach. Za dobry towar, jak i za mojego pączka, trzeba więcej zapłacić. Kto chce, podwyższy ceny, a kto nie ma takich planów, nie zrobi tego. Co pewne, nikt na pewno ich nie obniży. Uważa, że każdy powód do podwyżek jest dobry. Fryzjerzy mówią, że musi być drożej, bo jest nowy rok. Ktoś inny, bo zbliża się komunia święta. A ja uważam, że trzeba trzymać się formy i zasad — podkreśla Gabriela Matusiak, szefowa pączkarni z Dywit. — U mnie pączek już od kilku miesięcy kosztuje 6 zł. Podniosłam cenę 9, może 10 miesięcy temu i trzymam się ceny. Drożej z powodu tłustego czwartku na pewno nie będzie.
Pączki, które trafią do marketów, będą zapewne tańsze od tych z cukierni, ale i w tym przypadku należy spodziewać się wyraźnych podwyżek. W zeszłym roku, za jednego pączka z supermarketu płaciło się średnio 2 zł. Gdy jednak kupiło się pączkowy wielopak, można było dużo zaoszczędzić. Całe pudełko kosztowało około 3 zł. Tylko że w tej cenie otrzymywaliśmy wyrób z tzw. ciasta głęboko mrożonego, niekiedy importowanego aż z Chin. Ile zapłacimy w tym roku?
W Olsztynie i tak nie jest jeszcze tak drogo. Za pączka od Magdy Gessler trzeba zapłacić nawet 15 zł (rok temu było to 11 zł). Najdroższe pączki oferowała jednak jedna z droższych warszawskich restauracji. Opracowano tam wariację pączka czekoladowego z kremem z szampana i pianą orzechową. Taki pączek kosztował rok temu prawie 30 zł. Ile teraz będzie trzeba zapłacić za kęs takiej przyjemności?
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
hehe #3092780 21 lut 2022 12:51
polecam pączki od pani Gabrysi w Dywitach, są przepyszne, zresztą obiady też mają jak u mamy. polecam wszystkim bar Dzyndzałek. pozdrawiam serdecznie
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz