Z ŻYCIA INSPEKTORA TOZ: PODARUJ DOM TYMCZASOWY ZWIERZAKOWI W POTRZEBIE

2022-02-07 09:19:21(ost. akt: 2022-02-07 09:27:16)

Autor zdjęcia: Materiały TOZ

Dom tymczasowy (DT) to miejsce, w którym umieszczane jest bezdomne zwierzę, przebywa przez pewien czas, to jest do momentu znalezienia domu stałego.
Jesteśmy bardzo wdzięczni właścicielom DT za tego rodzaju pomoc, ze względu na to, że zwierzęta mają możliwość przebywania w nich w normalnych, domowych warunkach, mają stały kontakt z człowiekiem, ich zachowanie jest sprawdzane w różnych sytuacjach, a to gwarantuje w przyszłości dopasowanie domu do ich charakteru.

Dzisiaj prezentuję opinię na temat domu tymczasowego wydaną przez osobę, która współpracuje z Gminą Kiwity i z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

Malarka Vera Kobylińska, rodowita warszawianka, jest wnuczką polskiego grafika i rysownika Szymona Kobylińskiego. Od 5 lat wraz z mężem, Piotrem Nowakowskim, rezydują w posiadłości Dziedzic Pruski.

Jak się okazuje jest to miejsce przyjazne nie tylko ludziom, ale także zwierzętom. Vera i Piotr ratują ukochane konie. Kiedy jednak zachodzi potrzeba użyczenia domu tymczasowego dla potrzebujących bezdomniaków, śpieszą z pomocą i czynią to bezinteresownie.

W październiku i grudniu 2021 r. w ich pałacu znalazły schronienie porzucone trzy miesięczne kociaki i sześć 12-tygodniowych szczeniaków. Przed takimi ludźmi chylimy czoła i z całego serca dziękujemy.

***

„Zastanawialiście się kiedyś, jaki las rąk i ogrom wrażliwości jest potrzebny, żeby uratować trzy kocie malutkie życia?

„Ktoś” wyrzucił miesięczne kotki do pustostanu... gdyby nie Barbara Kułdo ich los byłby przesądzony - zamarzły, zginęły z głodu, zostały zjedzone przez lisy… mimo, że „ktoś” musiał świetnie wiedzieć będąc lokalsem, że Basia mieszka na rogu… wystarczyło przyjść i poprosić o pomoc, a nie skazywać maluchy na okrutną śmierć…
Gdyby nie Basia i gdyby nie nasz Wójt Gminy Kiwity (bo to gmina wzięła na siebie odpowiedzialność finansową) to by koty nie trafiły do mnie na dom tymczasowy (DT).

A potem wielka pomoc: Iza Niepokólczyck, która dokonuje cudów adopcyjnych, Agnieszka Grabowska i Krzysztof Woroniecki - nasze wsparcie logistyczne w dowozie maluchów z Warmii do Warszawy.
Kariatydy akcji ratowania kocich biedaków.
No i w końcu happy end, czyli Marzena Osa Olga Pofelska i pani Dorota.

My z Paputką, która ofiarnie pomagała wygrzewać kocie biedki dziś smutne, bo syndrom „pustego gniazda”, w cichym i znowu posprzątanym pokoju.. ale wiem że jest najlepiej, jak tylko może być dla tej trójki.
Tylu ludzi (i jeden pies ) zaangażowanych w trzy kocie losy.
Dziękuję Wam wszystkim za to że jesteście”.

(Vera Kobylińska)

Inspektor TOZ Barbara Kułdo