Marta Brzeska: Jesteśmy po to, by rozkwitać
2022-02-06 16:02:22(ost. akt: 2022-02-06 12:07:32)
Wszystkie narzędzia, które przyczynią się do tego, że będziemy szczęśliwi, mamy w sobie — mówi Marta Brzeska, która na co dzień uczy innych odpowiednio wykorzystywać ciało, oddech, ruch, świadome odżywianie i intuicję.
Nie lubię utożsamiać się z żadnym zawodem. Jestem kobietą w ciągłej podróży. Gdzie? Do własnego wnętrza — zmierzam do rozkwitu, bo wierzę, że jesteśmy na świecie właśnie po to — by rozkwitać. Jestem stale ciekawa nowych ścieżek, które nas do tego przybliżają — zaczyna moja rozmówczyni.
Marta Brzeska pochodzi z Elbląga — to tutaj mieszkała przez część swojego życia. Na studia wyjechała do Torunia — wybór padł na filologię angielską. Po odebraniu dyplomu Marta postanowiła przenieść się do Londynu. — Miałam dobrą wymówkę — mówiłam, że lecę tam, by jeszcze lepiej poznać angielski — opowiada.
W międzyczasie zakochała się w Hiszpanii, gdzie przeniosła się w 2003 — najpierw mieszkała w Walencji, a później — do grudnia 2016 — na Ibizie.
— W swoim życiu zawsze staram się kierować głosem serca, a wyjeżdżając z Polski, wiedziałam, że w innym miejscu mogę prowadzić lżejsze i radośniejsze życie. Właśnie to udowodniła mi Hiszpania — to tutaj nauczyłam się cieszyć każdą chwilą, być bardziej ekspresywna i otwarta — pozbyłam się kompleksów — relacjonuje Marta.
Ale to w Hiszpanii doszło też do tragedii, która spotkała ją 15 lat temu. — Mieszkałam wtedy na Ibizie. Kiedy jechaliśmy z moim partnerem motorem, mieliśmy wypadek. On zginął na miejscu, a ja odniosłam poważne obrażenia, ledwo uchodząc z życiem. Uświadomiłam sobie, że stało się tak nie bez powodu — wspomina moja rozmówczyni.
I relacjonuje: — Po tamtym wydarzeniu poświęciłam wiele lat rozwojowi osobistemu, zdobywaniu wiedzy, szkoleniom i nauce. Chciałam poznać jak najwięcej narzędzi, które pomogłyby mi odzyskać pełnię zdrowia i szczęścia oraz wspierać innych na tej drodze. Sama byłam kiedyś bardzo zakompleksiona — zaczęło się w dzieciństwie — stresowałam się szkołą, nauczycielami i ocenami — kurczyłam się w sobie. To samo w szkole średniej i na studiach — jeden wielki stres. I nagle pewnego dnia mama pokazała mi jakąś starą książkę o jodze i poczułam ciepło w sercu — dziś wiem, że była to moja intuicja. Poczułam się zainspirowana, natchniona i zaciekawiona. Gdzieś w głębi siebie wiedziałam, że nie chcę przez całe życie czuć się wystraszona. Poczułam nieokreśloną tęsknotę za życiem w harmonii i bliskości ze sobą.
Wtedy rozpoczął się proces pogłębiania wiedzy i zdobywania doświadczenia poprzez liczne podróże.
— Rok przed wypadkiem przeczytałam książkę ,,Potęga teraźniejszości", która radykalnie zmieniła moje przeżywanie siebie i życia. Porady w niej zawarte zaczęłam aplikować później, gdy musiałam zmierzyć się ze stratą ukochanej osoby. Było mi bardzo trudno, ale jednocześnie odkryłam wtedy, że śmierć nie istnieje. A kiedy przychodzi — nie kończymy się, ale cały czas jesteśmy. Byłam bardzo blisko z moim partnerem i nawet po jego odejściu czułam go przy sobie, jakby był obok. Dawał mi bardzo dużo znaków, co upewniło mnie tylko w tym, że śmierć jest wyłącznie przejściem do innego stanu istnienia — mówi mi Marta.
Dziś na co dzień mieszka i działa w Polsce, ale naszą rozmowę prowadzimy na odległość, bo właśnie jest na Ibizie — odpoczynek łączy tutaj z pracą. Wykonuje masaże, zajmuje się coachingiem intuicyjnym opartym na astrologii, jest instruktorką jogi, doradza w sprawach związanych ze zdrowym odżywianiem i pomaga wdrażać zasady kuchni energetycznej.
— To tak naprawdę różne drogi dążące do tego samego — przywrócenia nam naszego wewnętrznego dobrostanu. Warto żyć we własnym rytmie, wsłuchiwać się w swoje ciało, by wszystko prowadziło do harmonii — przyznaje Marta.
Ważnym elementem tego stylu życia jest między innymi zdrowa dieta.
— Kuchnia energetyczna polega na tym, że odżywiamy się według klimatu, panujących pór roku i miejsca, w którym się znajdujemy. Wykorzystujemy lokalne produkty — to, co daje nam właśnie matka natura. Będąc więc w Polsce, nie jadam ananasów czy papai — zwłaszcza zimą. Te owoce rosną w ciepłych krajach, a ich energetyczna funkcja to wychładzanie organizmu. Rosną w tropikach, by ulżyć mieszkańcom podczas panujących tam upałów. Jedząc więc w Polsce w styczniu sałatkę z ananasem, dodatkowo się wychładzamy, mimo że termometry już wskazują temperatury poniżej zera — tłumaczy moja rozmówczyni.
— Kuchnia energetyczna polega na tym, że odżywiamy się według klimatu, panujących pór roku i miejsca, w którym się znajdujemy. Wykorzystujemy lokalne produkty — to, co daje nam właśnie matka natura. Będąc więc w Polsce, nie jadam ananasów czy papai — zwłaszcza zimą. Te owoce rosną w ciepłych krajach, a ich energetyczna funkcja to wychładzanie organizmu. Rosną w tropikach, by ulżyć mieszkańcom podczas panujących tam upałów. Jedząc więc w Polsce w styczniu sałatkę z ananasem, dodatkowo się wychładzamy, mimo że termometry już wskazują temperatury poniżej zera — tłumaczy moja rozmówczyni.
I wylicza: — Są trzy składniki, których unikam i odradzam moim klientom — cukier, gluten i nabiał. Nie jem też czerwonego mięsa — uważam, że to zbyt mocny ładunek dla ludzkiego organizmu. Jeżeli już decydujemy się na jedzenie mięsa, starajmy się, by pochodziło z zaufanego źródła.
Ważną rolę w harmonijnym życiu odgrywa także ruch i odpowiedni kontakt z własnym ciałem.
— Praktykując jogę, możemy wczuć się w swoje ciało i podążać za jego prawdziwymi potrzebami. Nie ujmując innym formom aktywności, to właśnie joga pomaga w połączeniu umysłu z ciałem poprzez oddech, relaksuje, pozwala uspokoić umysł, a jednocześnie wzmacnia ciało — jest wielopoziomowa i służy każdemu, a ćwiczenia można indywidualnie dopasować do potrzeb każdej osoby — wyjaśnia mi Marta.
— Praktykując jogę, możemy wczuć się w swoje ciało i podążać za jego prawdziwymi potrzebami. Nie ujmując innym formom aktywności, to właśnie joga pomaga w połączeniu umysłu z ciałem poprzez oddech, relaksuje, pozwala uspokoić umysł, a jednocześnie wzmacnia ciało — jest wielopoziomowa i służy każdemu, a ćwiczenia można indywidualnie dopasować do potrzeb każdej osoby — wyjaśnia mi Marta.
A co z medytacją?
— Wystarczy znaleźć chociaż chwilę w ciągu dnia, by usiąść wygodnie i poczuć kontakt naszych stóp z podłożem. Później wczuć się w uda dotykające fotela czy krzesła i zakotwiczyć się w teraźniejszości. Pomaga w tym również pewna forma skanowania, kiedy witamy się z każdą częścią naszego ciała od czubka głowy aż po stopy. Wówczas naturalnie pogłębiamy nasz oddech, a niestety większość z nas oddycha bardzo płytko, wykorzystując zaledwie jedną trzecią pojemności naszych płuc — informuje moja rozmówczyni.
Są też tak zwane kręgi kobiet – i mężczyzn.
– To taka przestrzeń, gdzie spotykamy się na równych warunkach. Jest osoba zwołujący krąg, a reszta tworzy się sama pomiędzy wszystkimi uczestnikami. Spotykamy się, aby podzielić się tym, co w nas jest obecnie żywe i prosi o uwagę i wysłuchanie. To przestrzeń bez oceny i bez dawania rad. Wystarczy obecność i uważność z przestrzeni serca, aby zadziały się cuda – abyśmy poczuły się wysłuchane, wspierane, odżywione i zregenerowane. Kręgi to bardzo stara tradycja wywodząca się z Ameryki Łacińskiej, której celem jest budowanie bliskości, przynależności, poczucia bezpieczeństwa i wielopoziomowego uzdrowienia. Kręgi organizujemy w gronie kobiecym i mieszanym – w Elblągu i w ośrodku warsztatowym Uzdrowisko w Kamionku Wielkim – wyjaśnia elblążanka.
– To taka przestrzeń, gdzie spotykamy się na równych warunkach. Jest osoba zwołujący krąg, a reszta tworzy się sama pomiędzy wszystkimi uczestnikami. Spotykamy się, aby podzielić się tym, co w nas jest obecnie żywe i prosi o uwagę i wysłuchanie. To przestrzeń bez oceny i bez dawania rad. Wystarczy obecność i uważność z przestrzeni serca, aby zadziały się cuda – abyśmy poczuły się wysłuchane, wspierane, odżywione i zregenerowane. Kręgi to bardzo stara tradycja wywodząca się z Ameryki Łacińskiej, której celem jest budowanie bliskości, przynależności, poczucia bezpieczeństwa i wielopoziomowego uzdrowienia. Kręgi organizujemy w gronie kobiecym i mieszanym – w Elblągu i w ośrodku warsztatowym Uzdrowisko w Kamionku Wielkim – wyjaśnia elblążanka.
— Wszystkie narzędzia do poczucia szczęścia mamy w sobie i to za darmo — ciało, oddech, ruch, głos, świadomość, uważność i intuicję. Jedni mówią o wewnętrznym głosie, innych przechodzą dreszcze, a kolejni czują ciepło w sercu — te znaki często pojawiają się w najmniej spodziewanym momencie — to właśnie intuicja, z którą moim zdaniem rodzimy się wszyscy — naturalny dar, dzięki któremu wiemy, czy coś nam służy — mówi Marta.
Moja rozmówczyni wróciła do Polski kilka lat temu. Stwierdziła, że wszystkim, czego dowiedziała się, jeżdżąc po świecie, chce podzielić się we własnym kraju.
— Polacy są często dość zamknięci w swoich emocjach, ale na szczęście coraz bardziej się otwieramy. Nadal mamy jednak tendencje do porównywania się z innymi, czujemy się od nich albo lepsi, albo gorsi, a żadna z tych opcji nie wpływa tak naprawdę pozytywnie na nasz wewnętrzny dobrostan.
Marta Brzeska ma jeszcze jeden ciekawy pomysł.
— Chciałabym zacząć organizować wycieczki na Ibizę dla Polek i Polaków. To miejsce jest niczym sanatorium dla duszy i ciała, można się tutaj wzmocnić, pozbyć starych napięć i zasilić dobrą energią słońca, pięknej natury i szczęśliwych mieszkańców. Chciałabym organizować tu świadome warsztatowe wakacje, które poprzez jogę, zdrowe odżywianie i kontakt z naturą, przypomną wszystkim, co jest ważne w życiu i nauczą, jak cieszyć się każdą chwilą.
— Chciałabym zacząć organizować wycieczki na Ibizę dla Polek i Polaków. To miejsce jest niczym sanatorium dla duszy i ciała, można się tutaj wzmocnić, pozbyć starych napięć i zasilić dobrą energią słońca, pięknej natury i szczęśliwych mieszkańców. Chciałabym organizować tu świadome warsztatowe wakacje, które poprzez jogę, zdrowe odżywianie i kontakt z naturą, przypomną wszystkim, co jest ważne w życiu i nauczą, jak cieszyć się każdą chwilą.
Obserwuj Martę na Instagramie i Facebooku .
Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl
k.kornacka@dziennikelblaski.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Marta P. #3090609 | 89.64.*.* 6 lut 2022 17:45
Polecam tą osobę. Prowadzone przez nią kręgi to najlepszy lek na gnuśność.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz