Olimpiada w Chinach: czy Polacy doskoczą do podium?

2022-02-04 12:00:00(ost. akt: 2022-02-04 14:52:14)
Zbigniew Bródka

Zbigniew Bródka

Autor zdjęcia: Rafal Oleksiewicz

IGRZYSKA\\\ Dzisiaj w Pekinie o godz. 13 polskiego czasu rozpocznie się ceremonia otwarcia XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich, podczas której chorążymi naszej reprezentacji będą łyżwiarz szybki Zbigniew Bródka i snowboardzistka Aleksandra Król.
Zbigniew Bródka to panczenista, który na swoim koronnym dystansie 1500 m w 2014 roku w Soczi jako pierwszy Polak w historii został mistrzem olimpijskim. Nie był to wtedy jego jedyny sukces, bowiem podczas tych samych igrzysk wraz z drużyną wywalczył brązowy medal. Bródka to także olimpijczyk z Vancouver (2010) i PyeongChang (2018) oraz pierwszy Polak, który zdobył Puchar Świata w łyżwiarstwie szybkim (na dystansie 1500 m).
Pierwotnie podczas ceremonii otwarcia igrzysk Bródce miała towarzyszyć łyżwiarka szybka Natalia Czerwonka, jednak pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa wykluczył ją z pełnienia tej zaszczytnej funkcji. W tej sytuacji zobaczymy Aleksandrę Król, która wystartuje w igrzyskach też już po raz trzeci. W Soczi zawody w slalomie równoległym ukończyła na 30. miejscu, a cztery lata później w slalomie gigancie równoległym w południowokoreańskim PyeongChang była 13. Król to także triumfatorka zawodów Pucharu Świata w austriackim Simonhoehel (2022).

Jednak w pierwszych dniach igrzysk uwaga polskich kibiców będzie głównie skupiona na skokach narciarskich. Co prawda przebieg obecnego sezonu raczej nie pozwala myśleć o sukcesach, ale mimo to Stoch wraz z kolegami z kadry jest w stanie pokusić się o niespodziankę.

Zresztą powody do umiarkowanego optymizmu są już po czwartkowych treningach, bowiem w każdej z trzech serii skoków w pierwszej dziesiątce był przynajmniej jeden Polak. Najlepsza była pierwsza seria, w której drugi był Kamil Stoch (102,5 m - najdłuższy skok), a siódmy Piotr Żyła (99,5). Pozostali Polacy spisali się gorzej, ale w czołowej trzydziestce byli jeszcze Stefan Hula (26. m) i Dawid Kubacki (29. m).
W drugiej serii było już gorzej - wygrał Halvor Egner Granerud (103,5 m), drugi był Daniel Huber (106 m), a trzeci Robert Johansson (101 m). Najlepszym z Polaków okazał się Żyła - 101,5 m i dziewiąte miejsce. Tyle samo skoczył Kubacki, który zajął 12. miejsce. 15. był Stoch (100 m). 28. Hula (97 m), a 35. Paweł Wąsek (95 m).
W trzecim treningu z naszych reprezentantów najlepszy wynik osiągnął Kubacki (98,5 m i szóste miejsce). Stoch był 11. (100 m), 17. Hula (95 m), 18. Żyła (95 m), a 40. Wąsek (87,5 m). Wygrał Jewgienij Klimow (101,5) przed Granerudem (104,5) i Peterem Prevcem (102).
Niestety, w sukces polskich skoczków powątpiewa Andreas Goldberger. - Trudno będzie wam walczyć z najlepszymi w Pekinie, bo nie zdążyliście zbudować pewności siebie. Przed igrzyskami bardzo przydałyby się wam udane zawody - podkreśla trzykrotny zdobywca Pucharu Świata.
W sobotę odbędą się kwalifikacje do konkursu na skoczni normalnej (7.15 TVP Sport), natomiast niedziela zacznie się od serii próbnej (11 TVP 1), a godzinę później rozpocznie się walka o medale (11.55, TVP 1, 12 Eurosport 1).

Niestety, złe wieści dotyczą Natalii Maliszewskiej - nasza kandydatka do medalu w short tracku na 500 metrów otrzymała kolejny pozytywny wynik testu na koronawirusa. Tym samym jej start w igrzyskach stoi pod olbrzymim znakiem zapytania.

Poza Maliszewską dodatnia okazała się jeszcze panczenistka Magdalena Czyszczoń, jednak Konrad Niedźwiecki, szef Polskiej Misji Olimpijskiej, zapowiedział, że będzie się starał o warunkowe zwolnienie obu zawodniczki. „Ich przypadki zostały zgłoszone (znowu) do Medycznego Panelu Eksperckiego, z prośbą/żądaniem o warunkowe zwolnienie... Miejmy nadzieje, że Panel rozpatrzy to na korzyść zawodniczek” - napisał Niedźwiecki w mediach społecznościowych.
Pozytywne wyniki testów otrzymali wczoraj także panczeniści Natalia Czerwonka i Marek Kania.
Powody do sportowej złości mają także Norwegowie, ponieważ w czwartek okazało się, że zarażony koronawirusem jest Jarl Magnus Riiber, wielka gwiazda kombinacji norweskiej. Co prawda ma dopiero 24 lata, ale już trzy razy zdobył Kryształową Kulę oraz czterokrotnie stawał na podium mistrzostw świata. Na liście sukcesów tak naprawdę brakowało mu jedynie złotego medalu olimpijskiego. Był to jego najważniejszy cel w tym sezonie, dlatego zrezygnował z kilku występów w Pucharze Świata, przez co w klasyfikacji generalnej tego cyklu spadł na drugie miejsce.
Jednak nie wszystko stracone, bo pierwszy z konkursów w kombinacji norweskiej odbędzie się 9 lutego, a żeby zakończyć okres izolacji Riiber przez dwa dni z rzędu musi mieć negatywne wyniki testu. Drugi z indywidualnych konkursów planowany jest na 15 lutego, a dwa dni później o medale powalczą drużyny.



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Obrzydliwy dziad #3090427 4 lut 2022 12:48

    Takich sukcesow jakie Polaki osiagneli w Soczi to dlugo nie bedzie mieli cala publicznosc za soba na kazdych zawodach.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)