Dwóch mężczyzn wykonujących zlecenie w Sędławkach nie żyje. Prawdopodobnie przyczyną był czad.

2022-02-03 12:45:00(ost. akt: 2022-02-09 08:13:49)

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

TRAGEDIA W SĘDŁAWKACH || Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Bartoszycach prowadzą śledztwo w sprawie śmierci dwóch mężczyzn w Sędławkach, którzy wykonywali pracę z wykorzystaniem agregatu prądotwórczego. Przyczyny ustali sekcja.
W środę 2 lutego cały kraj obiegła informacja o zgonie dwóch mężczyzn na terenie tartaku w Sędławkach pod Bartoszycami. Niewątpliwie jest to tragedia, a narosło wokół niej wiele nie zawsze sprawdzonych informacji. Przedstawiamy przebieg zdarzenia.

— Informację o dwóch nieprzytomnych osobach otrzymaliśmy od szefa firmy budowlanej — mówi aspirant sztabowy Wojciech Szerejko z policji w Bartoszycach. — Do zdarzenia doszło 1 lutego o godzinie 23.00. Na miejscu zastaliśmy dwóch mężczyzn 37- i 45-latka oraz agregat prądotwórczy.

Do Państwowej Straży Pożarnej informacja wpłynęła o godzinie 23:08. Na miejsce, do pomieszczeń na terenie tartaku skierowano policję, dwa zespoły ratownictwa medycznego oraz dwa zastępy straży pożarnej, z JRG PSP w Bartoszycach i z 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.

Fot. Dariusz Dopierała

— Działania strażaków — informuje oficer prasowy st. kpt. Piotr Kowalski PSP w Bartoszycach — polegały na ewakuacji mężczyzn na zewnątrz, gdzie sprawdzono ich podstawowe funkcje życiowe. Bezpośrednio po przeprowadzeniu przez nas tych czynności przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon jednego z mężczyzn. W stosunku do drugiego mężczyzny podjęto resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety, nie przyniosło to rezultatu i lekarz stwierdził zgon. Stężenie tlenku węgla zmierzyliśmy w trakcie prowadzonych działań.

Urządzenia stwierdziły 160 ppm.
— Tak naprawdę — dodaje kpt. Piotr Kowalski — nie wiemy, jakie stężenie było wcześniej, ponieważ odnotowaliśmy je dopiero po nieustalonym jeszcze czasie.

Fot. Dariusz Dopierała

— Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym zdarzeniu — mówi obecny właściciel działki. — Pojawiają się jednak nieścisłości w przekazach medialnych. Mężczyźni nie pracowali w tym czasie w pomieszczeniach.

Pracownicy firmy w tym dniu wylewali posadzkę betonową do godziny 16:00, a następnie, po częściowym stężeniu betonu mieli ją „ucierać” za pomocą specjalnej maszyny. Pracować mieli całą noc. Jeszcze około godz. 17:00 drzwi były otwarte. Później 37- i 45-latek przebywali w pomieszczeniach socjalnych. Mieli pracować całą noc. To w tym miejscu doszło do zaczadzenia.

Jak się dowiadujemy, agregat prądotwórczy był umieszczony wewnątrz, a spaliny z agregatu prawdopodobnie nie miały jak wydostać się na zewnątrz. Stąd zaczadzenie to najbardziej prawdopodobna przyczyna zgonu, Jak działa niewidoczny zabójca?

Fot. Dariusz Dopierała

Wpływ stężenia tlenku węgla (czadu) w powietrzu na organizm człowieka wg CIOP‐PIB:
200 ppm: lekki ból głowy, występujący po czasie kilku godzin.
400 ppm: ból głowy, mdłości, wymioty, osłabienie mięśni, apatia po czasie 1 – 2 godzin.
800 ppm: zapaść, utrata przytomności po 2 godz.
1600 ppm: zapaść w ciągu 20 minut, ryzyko zgonu po 2 godzinach.
3400 ppm: zapaść po 5 – 10 minut, ryzyko zgonu po 30 minutach.
7000 ppm: zapaść po 1‐2 minutach, ryzyko zgonu po 10 – 15 minutach.

Okoliczności oraz przyczyny śmierci mężczyzn wyjaśnia policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Bartoszycach. Odpowiedzi dostarczą biegli oraz przeprowadzona sekcja zwłok, której terminu jeszcze nie ustalano.
dar