Kaucję za radnego wpłaciła jego siostra

2022-01-18 11:51:15(ost. akt: 2022-01-19 22:53:49)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zamiast 15 dni w areszcie, gołdapski radny spędził jedynie trzy.
Jak już pisaliśmy, historia ma swój początek w czasach samorządowej kampanii wyborczej w 2018 roku. Andrzej Tobolski zarzucił wówczas konkurentowi Wojciechowi Hołdyńskiemu, że ten kradnie energię cieplną od jednej ze wspólnot mieszkaniowych. Sprawa trafiła do sądu w trybie wyborczym.

Sąd Okręgowy w Suwałkach nakazał Tobolskiemu przeprosić Hołdyńskiego. Decyzję tą podtrzymał również Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Do takich przeprosin do dziś jednak nie doszło.

W wyborach samorządowych obaj kandydaci uzyskali mandaty radnych. Wojciech Hołdyński obecnie jest Przewodniczącym Rady Miejskiej.

W związku z brakiem stosowania się do wyroku sądu, na radnego zostały nałożone kary grzywny. Andrzej Tobolski również ich nie zapłacił. Łącznie urosły one do kwoty około 7,5 tys. zł. Wybrał "inną opcję". Jak napisał w liście do jednego z portali internetowych "podjąłem trudną dla moich bliskich i niekomfortową dla mnie decyzję, że wybrałem areszt zamiast przeprosin".

Andrzej Tobolski trafił więc na 15 dni do aresztu śledczego w Suwałkach. Nie spędzi tam jednak całego wymiaru zasądzonej klary. Po trzech dniach mężczyzna wyszedł na wolność. Wszystko dzięki siostrze, która wpłaciła za niego kaucję.

Odbycie przez Andrzeja Tobolskiego kary aresztu ani wpłacenie kaucji nie zdejmuje z niego obowiązku przeprosin.