Na ul. Bałtyckiej w Olsztynie zginęło rodzeństwo. Co wiadomo nowego?

2022-01-18 12:20:18(ost. akt: 2022-01-18 15:02:51)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wracamy do tematu wypadku na ul. Bałtyckiej w Olsztynie. Mężczyzna z dużą prędkością uderzył w samochód, którym jechało rodzeństwo. Brat i siostra zginęli na miejscu. Co nowego wiadomo w sprawie wypadku?
W czwartek 11 listopada cały Olsztyn wstrzymał oddech. Wieczorem doszło do tragicznego wypadku. Zbigniew G. czarnym audi A8 pędził ul. Bałtycką w kierunku osiedla Redykajny niemal 200 km/h. W tym samym czasie na skrzyżowaniu z ul. Rybaki, 23-letnia Weronika zawracała srebrnym audi A6. Zatrzymała się, przepuściła kilka samochodów jadących prosto, a następnie włączyła się do ruchu. Sekundę później z ogromną prędkością wjechało w nią czarne audi A8. Siła zderzenia była tak duża, że części rozbitych samochodów były rozrzucone na przestrzeni blisko 100 metrów. Weronika, która prowadziła srebrne audi, zginęła na miejscu. Jej brat Sebastian, który siedział obok niej, również nie przeżył. Kierowca ciemnego auta na piechotę uciekł z miejsca wypadku, zanim pojawiły się tam służby. Od tego wieczora był poszukiwany. Policja przeszukiwała pobliski las między ul. Bałtycką a al. Wojska Polskiego. Wykorzystywano quady, psy tropiące oraz drony.

Kto zawinił? Czy Zbigniew G., który prowadził rozpędzony „pocisk”, czy Weronika, która zawracała?


— Mamy opinię biegłego do spraw ruchu drogowego, który podtrzymał pierwszą opinię, że kierowca audi A8 jechał z prędkością 190 km/h. Gdyby jechał z prawidłową prędkością 50 km/h, która tam obowiązuje, miałby możliwość uniknięcia zderzenia — mówi Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. — Winy za wypadek nie ponosi kierująca drugim samochodem, gdyż z uwagi na prędkość, z jaką poruszał się podejrzany, nie mogła ona prawidłowo ocenić odległości.


Znalezienie kierowcy było kwestią czasu. Można było przypuszczać, że pojawi się w szpitalu, bo głową uszkodził szybę swojego auta. Tak właśnie się stało. Do zatrzymania doszło w sobotę rano po tym, gdy zgłosił się po pomoc do szpitala. 

Zanim jednak Zbigniew G. trafił w ręce policji, opinia publiczna wydała na niego wyrok. W komentarzach pisano — skoro oddalił się z miejsca wypadku, był albo pijany, albo pod wpływem narkotyków. Ile w tym prawdy?

Fot. Kamil Foryś

39-letni Zbigniew G. nie był wcześniej karany, ale w przeszłości dostał kilka mandatów za przekroczenie prędkości. Postawiono mu zarzut spowodowania wypadku śmiertelnego i ucieczki z miejsca zdarzenia. Grozi mu kara od 2 do 12 lat więzienia. Mężczyzna jednak po zatrzymaniu nie złożył wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania, nie ustosunkował się nawet do pytania, czy przyznaje się do stawianych mu zarzutów

Kierowca trafił do aresztu


Sąd zwrócił uwagę, że Zbigniewowi G. grozi orzeczenie surowej kary pozbawienia wolności. Został aresztowany na trzy miesiące. Sąd miał obawy, że podejrzany pozostając na wolności może podejmować bezprawne działania destabilizujące dalszy tok postępowania, w szczególności poprzez próbę wpływania na relacje osób przesłuchiwanych w tej sprawie, jak również próbę ukrycia się przed organami ścigania.

Obrońca Zbigniewa G. podważał te ustalenia. Wniósł zażalenie na decyzję o tymczasowym aresztowaniu. Zakwestionował m.in. dotychczasowe ustalenia śledczych związane z przebiegiem zdarzenia i potrzebę stosowania wobec podejrzanego najsurowszego ze środków zapobiegawczych. Sąd Okręgowy w Olsztynie 8 grudnia jednak nie uwzględnił zażalenia obrońcy.

Weronika i Sebastian, którzy 11 listopada zginęli w tragicznym wypadku na ul. Bałtyckiej w Olsztynie, zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Gutkowie. Wcześniej w kościele św. Józefa odbyła się uroczysta msza żałobna. Do kościoła św. Józefa przyszło bardzo dużo ludzi, przede wszystkim młodych — przyjaciół, kolegów i znajomych tragicznie zmarłego rodzeństwa. Przynieśli białe róże, które w charakterystycznym szpalerze ułożyli na środku kościoła za trumnami. Żałobników było tak wielu, że wyjazd konduktu pogrzebowego z kościoła pomogli zorganizować policjanci kierujący ruchem.

Fot. Zbigniew Woźniak

Kiedy poprawi się bezpieczeństwo na ulicy Bałtyckiej? Zaraz po wypadku kilkakrotnie stały tam radiowozy, teraz ich nie widać. Nie ma też kamer, nie pojawił się odcinkowy pomiar prędkości. Czy służby odpowiedzialne za organizację ruchu wprowadzą jakieś ograniczenia? Tragiczny wypadek pokazał, że niektórzy kierowcy czują się w tym miejscu bezkarni.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Babsko #3088239 18 sty 2022 16:48

    Szokujące, że prokuratora nie widzi żadnej winy po stronie denatki. To teraz można zawracać w miejscu niedozwolonym, zajmując swą pasy? Oczywiście, że facet pędził..choć te 190km/h wręcz niewiarygodne..tylko uraz głowy, w dodatku opuścił miejsce zdarzenia o własnych nogach. Cud auto czy Superman? Rozumiem, że niewyobrażalna tragedia dotknęła tych dwoje ludzi. Ale zarzuty prokuratury są absurdalne.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-73) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. dis #3088212 18 sty 2022 14:35

      No i co wiadomo nowego? Artykuł jest powtórzeniem poprzednich.

      Ocena komentarza: warty uwagi (32) odpowiedz na ten komentarz

    2. Grzes #3088198 18 sty 2022 13:14

      Skończyły się zapiekanki, odgrzewamy Bałtycką !

      Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Grzes #3088197 18 sty 2022 13:11

        Skoro winy nie ponosi kierująca, oznacza to, że można bezkarnie zawracać w miejscu niedozwolonym, wymuszać pierwszeństwo i zajmować dwa pasy jednocześnie. Wystarczy, że drugi pojazd będzie jechał szybciej niż 50km/h i nie będę mógł ocenić odległości. Brawo, panie prokuratorze. W przypadku próby wręczenia mandatu, w sądzie powołam się na pana opinię.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-31) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. Marta #3088191 18 sty 2022 12:30

          Wina denatki. Wjeżdżała tak wolno, że powinna się zorientować, że zbliżający się pojazd jedzie szybko.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-68) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)