Cały Olsztyn szuka Jerzego Śliwczyńskiego. Rodzina prosi o wsparcie w poszukiwaniach
2022-01-18 20:15:11(ost. akt: 2022-01-19 08:38:49)
67-letni Jerzy Śliwczyński zaginął 8 stycznia. Cały czas trwają poszukiwania. Olsztynianie skrzykują się na Facebooku i pomagają w poszukiwaniu mężczyzny. Rodzina cały czas prosi o pomoc.
Cały Olsztyn szuka Jerzego Śliwczyńskiego. 67-latek wyszedł 8 stycznia z domu o godz. 18.15, z ul. Świtycz-Widackiej. Do tej pory nie wrócił i nie nawiązał kontaktu z rodziną. Sprawą zajęła się policja. W poszukiwania mężczyzny włączyli się też żołnierze wojsk terytorialnych i strażacy. Poszukiwania na własną rękę organizuje również rodzina. I olsztyniacy, którzy chcą pomóc. W mediach społecznościowych pojawia się mnóstwo informacji na temat poszukiwań. Są chętnie udostępniane i tagowane #szukamyJerzego. Pojawiają się też apele na temat rozwieszania ogłoszeń. Wszystkie informacje można zaleźć na specjalnie założonej grupie na Facebooku #szukamyJerzego ZAGINĄŁ JERZY ŚLIWCZYŃSKI OLSZTYN.
— Ostatnie nagranie z kamer, na których jest tata, pochodzi ze skrzyżowania ulic Płoskiego i Witosa. Prawdopodobnie tata schodził w dół ulicą Płoskiego, prawą stroną, gdzie jest przystanek autobusowy. Nie wiadomo, czy wszedł w osiedle, czy poszedł w lewo w stronę lasu. Dalej kamery nie sięgają. Nie wiadomo, czy „wszedł w Jaroty”. Cały czas poszukujemy dodatkowych nagrań, które mogłyby nam pomóc ustalić, w gdzie był tata. Dziś niestety nie wiadomo, gdzie on jest — mówi Jarosław Śliwczyński, syn zaginionego pana Jerzego. — Cały czas szukamy taty. Przeszukujemy miejsca grupowo. Tak jest bezpieczniej. I więcej można znaleźć — coś, co mogłoby świadczyć, że tam był tata, na przykład telefon czy but. Dlatego potrzebujemy ludzi do poszukiwań. Każda para oczu jest niezbędna. Potrzebujemy wsparcia — do poszukiwań i do śledzenia Facebooka, bo tam właśnie się organizujemy. Konieczne jest też rozwieszanie ogłoszeń. W obecnej sytuacji każda osoba do pomocy jest na wagę złota.
Poszukiwania przesuwają się z Pieczewa, Jarot i os. Generałów w stronę starówki i północnych dzielnic Olsztyna.
— Potrzebni są ludzie do fizycznych poszukiwań, rozklejania ogłoszeń i rozpytania mieszańców. Może ktoś widział tatę… W tej chwili w poszukiwania taty zaangażowane są setki osób. Bardzo wszystkim dziękuję. Wierzę, że wspólnymi siłami uda się go odnaleźć — podkreśla pan Jarosław. — Tata jest po ciężkim wypadku, do którego doszło 6 lat temu. Ledwo z niego wyszedł. To wydarzenie nadszarpnęło jego zdrowie. Ale pomimo gorszego stanu zdrowia, tata wychodził z domu. Bardzo lubił spacery. Pod koniec listopada zachorował na covid. Jeszcze bardziej opadł z sił i bardzo schudł.
I dodaje: — Tata był kiedyś ratownikiem wodnym, bardzo dobrze pływał. Uwielbiał też chodzić na grzyby do lasu. Znał wszystkie tereny jak własną kieszeń. Zawsze wracał. Teraz mógł pozwolić sobie tylko na spacery. Gdzie poszedł tym razem? Nie wiemy. Po wypadku u taty pojawiły się problemy z pamięcią. Miesiąc temu zdiagnozowano u niego padaczkę pourazową. Nie miał ataków, ale zdarzało się, że „wyłączał się” na kilka sekund. Nadal był diagnozowany. Być może stracił orientację w terenie. Wszystko jest możliwe. Zdarzało się, że tata z powodu choroby, tracił równowagę. Przed świętami poślizgnął się i uderzył się w głowę. Być może przewrócił się podczas spaceru, być może miał jakiś mikrouraz, który spowodował, że się zagubił.
Pan Jarosław opiekował się tatą. Cały czas był przy nim, więc z nim bardzo związany. Trudno mu się odnaleźć w sytuacji, kiedy go brakuje.
— Bywały momenty, że nie mogłem pracować i trudno było nam się utrzymać. Bałem się zostawić go samego w domu — podkreśla pan Jarosław. — Przed wypadkiem tata sobie radził. Później niestety już nie miał tyle siły. Dziś ma 67 lat, ale wygląda na osiemdziesięciolatka.
Do poszukiwań włączyła się również olsztyńska drużyna biegowa. Pan Jarosław jest znanym w swoim środowisku aktywnym biegaczem. Dla wielu olsztynian nie jest anonimowy, więc tym chętniej przyłączają się do poszukiwań. Ale pomagają nie tylko znajomi. Również wiele osób nieznajomych angażuje się w poszukiwania. A im więcej osób do pomocy, tym większa szansa na znalezienie pana Jerzego.
— Policjanci oczywiście też cały czas prowadzą poszukiwania — mówi Anna Balińska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. — Sprawdzamy wszystkie informacje, które do nas wpływają.
Pan Jerzy na prawym uchu nosi implant słuchowy. Ma ok. 178 cm wzrostu. W dniu zaginięcia ubrany był w dżinsowe spodnie, szarą kurtkę, czarną czapkę z białym paskiem i brązowe buty. Miał ze sobą brązową torbę "listonoszkę".
Rodzina Jerzego Śliwczyńskiego prosi o kontakt każdego, kto zauważy mężczyznę. Można dzwonić pod numer telefonu: 605 549 341 lub na policję.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez