MOK w Olsztynie sprzedaje krowy. Ale za to jakie krowy!

2022-01-15 15:21:43(ost. akt: 2022-01-14 15:53:01)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Olsztyńskie Lato Artystyczne 2021 płynęło pod hasłem „Na wypasie”. Kulturalnym imprezom patronowały kolorowe posągi krów, które podbiły serca mieszkańców i turystów. Teraz chętni mogą mieć je na własność. Jak? Dzięki aukcji zorganizowanej przez MOK.
Do zdobycia są trzy krowy. Cena wywoławcza to 50 zł. Ale internauci dawno już ją przebili.
— Daję 500 na początek — zadeklarował Jacek na fejsbukowym profilu Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie.
— Daję 600 — wtórował Konrad.

Kilka postów dalej cena podskoczyła do 900 zł! Jednak MOK bierze pod uwagę tylko te propozycje, które wpłyną na adres: sekretariat@mok.olsztyn.pl Konkurs ofert potrwa do 17 stycznia 2022 roku. Wyniki poznamy dzień później. Natomiast w piątek 14 stycznia artystyczne krowy obejrzymy podczas Dnia Otwartego w Miejskim Ośrodku Kultury.

Sądząc po reakcjach internautów, znalezienie nowych właścicieli dla krów nie będzie trudne. Eksponaty cieszą się sporą popularnością. Dlaczego zapadła decyzja o ich sprzedaży?

— U nas te poczciwe stworzenia spełniły już swoje niełatwe zadanie. Pora, aby teraz przysłużyły się innym, którzy w należyty sposób docenią i wykorzystają ich niewątpliwy potencjał — wyjaśniła Karolina Lewandowska z MOK-u.
Dochód ze sprzedaży pójdzie na bieżącą działalność programową Miejskiego Ośrodka Kultury.

A co o tej aukcji myślą ludzie ze świata olsztyńskiej nauki i kultury?


I dlaczego warto wziąć w niej udział?

Irena Telesz, aktorka

— Na pewno lepiej kupić sobie taką krowę zamiast głupiego krasnala ogrodowego. Zwłaszcza że przy okazji można trochę wesprzeć lokalną kulturę. Obecnie pracownicy instytucji kultury należą do jednej z najuboższych grup zawodowych w Polsce. W tej chwili nasze pensje otrzymały rangę tzw. najniższej krajowej. Oczywiście jeśli jest się artystą w Warszawie i ma się dostęp do dużych pieniędzy, to mamy inną sytuację. Ale już w Olsztynie zarobki ludzi kultury są nieporównywalnie niższe. Dotyczy to szczególnie pracowników instytucji kulturalnych. Oni zarabiają najmniej, a MOK nie ma pieniędzy na wiele rzeczy. Kultura zawsze ma najtrudniej. W pierwszej kolejności ludzie kupują chleb. Często jednak zapominamy, że nie samym chlebem człowiek żyje. Czasem potrzebuje np. mleka od takiej krowy. Także gorąco zachęcam do udziału w tej licytacji. Gdybym miała pieniądze, to chętnie bym taką krowę kupiła i podarowała komuś, kto ma dom z ogródkiem.

Iryna Betko, literaturoznawczyni z UWM

— Krowa to bez wątpienia ciekawy symbol, który budzi miłe skojarzenia. W wielu kulturach jej obraz łączy się z ideą opiekuńczego macierzyństwa, rodzinnego ciepła i dobrobytu, emanacją sił witalnych, a także pozytywną energią pokoju i równowagi duchowej. Nic więc dziwnego, że kolorowe krowy, które patronowały akcjom MOK-u, szybko zyskały sympatię ludzi i stały się lokalną atrakcją turystyczną. Oczywiście nie wszystkim się to podobało. Niektórzy uważali, że te posągi powinny zniknąć, bo nie promują naszego miasta, a nawet je ośmieszają. Ale jest to normalna kolej rzeczy. Jeśli jakieś zjawisko przyciąga uwagę opinii publicznej, to zawsze pojawią się głosy krytyczne.
Moim zdaniem ta aukcja to świetny pomysł. Skorzysta na tym MOK, który pozyska dodatkowe pieniądze. Być może uda się w ten sposób sfinansować jakieś ciekawe wydarzenie kulturalne. Dlatego mam nadzieję, że te zwierzaki pójdą za wyższą cenę niż wyjściowe 50 zł.

Andrzej Buszko, ekonomista z UWM

— Każda akcja, która ma na celu wesprzeć instytucje kultury, jest chwalebna. Kultura — podobnie jak nauka — to nieodzowny element postępu. Bez kultury społeczeństwo nie będzie się rozwijać. Tymczasem kultury nie traktuje się z należytą uwagą, zawsze brakuje na nią pieniędzy. Władze, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i centralnym, w pierwszej kolejności starają się tak rozdysponować środki publiczne, żeby załatwić te najpilniejsze sprawy. O instytucjach kultury myśli się na samym końcu. Brakuje im pieniędzy także dlatego, że nie są to podmioty, które mają zarabiać.
Pewną szansę dla instytucji kultury, szczególnie w trudniejszych czasach, stanowi bliższa współpraca z przedsiębiorcami. Sfera biznesu jest w stanie wspierać inicjatywy kulturalne. Teoretycznie działalność takich instytucji jak MOK mogłaby być częściowo komercyjna. Jednak istnieje tutaj pewne niebezpieczeństwo. Komercja może kulturę ograniczać. Oczywiście instytucje kulturalne mogą pozyskiwać środki, tak jak w przypadku wspomnianej licytacji. Jeśli jednak zrobimy z kultury biznes, to moim zdaniem pójdziemy w złym kierunku.

Paweł Snopkow